Black And White | Mo Dao Zu S...

By _Rin2603_

19.5K 1.6K 402

! Skończone ! A gdyby Pani Yu i Jiang Fengmian nie zginęli? A jeśli Jin Zixuan nigdy nie zginął z ręki Wen Ni... More

1. Więzień
2. Obezwładniony
3. Nadchodzi
4. Lotos Pier i Zacisze Obłoków
6. Zmiany
7. Głosy - Część I
8. Głosy - Część II
9. Żałosne Pragnienie
10. Powrót na Kopce Pogrzebowe
11. Ostatnie Wspomnienie
12. Rozdział Przepełniony miłością
13. Happy Ending

5. Zakończenie

1.3K 130 20
By _Rin2603_

Trzeciego dnia wszyscy weszli do sali, nie spodziewając się, ze Wei Ying nie będzie spał.

- Wei Ying - Lan Zhan cicho sapnął, podbiegając do niego. Serce Wei Yinga zatrzepotało, kiedy podniósł swój wzrok, by spojrzeć w oczy Nefryta. Kompletnie się nie spodziewał, że w jego oczach dostrzeże troskę i łagodność.

- Lan Zhan - Wyszeptał. Jedyna osoba, która kiedykolwiek zaoferowała pomoc. Jedyny, który widział jego prawdziwy stan, nawet gdy działania Wei Yinga mówiły inaczej.

Lan Zhan wiedział, że Wei Ying cierpiał za każdym razem, gdy lustro przejmowało kontrolę nad jego wspomnieniami. ' Co on ukrywa? Martwi się o resztki z klanu Wen? Nie martw się Wei Ying... Będę cię chronić. Potem możemy odejść razem i już nigdy nas nie rozdzielą. Razem zaopiekujemy się naszym synem ' Zamiast tego powiedział.

- Wei Ying, nie musimy tego robić dzisiaj.

- Odłożymy to na inny dzień? - Wei Ying zrozumiał jego niewypowiedziane słowa. Jego serce znów zatrzepotało ' Och, któregoś dnia się zabiję! Nie mogę znieść tej słodyczy! Mój, mój kochany Lan Zhan... Jak to możliwe, że z każdym się dniem coraz bardziej się w tobie zakochuje?'

Ale Wei Ying potrząsnął delikatnie głową, lekko wskazując na publiczność. Lan Zhan zrozumiał. ' Nie Lan Zhan. Nie zgodzą się na to'

Lan Zhan zesztywniał, zanim usiadł w pobliżu miejsca, w którym siedział Wei Ying.

- WangJi. Wróć na swoje miejsce - Rozkaz padł od Lan Qirena. Lecz jego siostrzeniec nie dał mu żadnej reakcji prócz lodowatego spojrzenia.

- Jakie to haniebne! HanGuang'Jun, dlaczego miałbyś siedzieć obok kogoś takiego jak on? - Głos przywódcy sekty Yao przebił się przez niezręczną ciszę. Atmosfera w stała się bardzo ciężka, gdy spojrzenie Lan Zhana, jeśli to możliwe, stało się jeszcze zimniejsze.

- Ktoś taki jak on? - Lan Zhan przemówił. Na jego twarzy nie było żadnych emocji, chociaż zimna aura, którą wyemitował, mogła rozbić szkło.

- Przywódca klanu Yao, kim jesteś, żeby osądzać kogokolwiek, gdy masz twarz grubszą niż skorupa żółwia - Wei Ying wskoczył, zanim Lan Zhan zdążył wykopać sobie grób. Mężczyzna zamarł, a jego twarz poczerwieniała.

Lan Zhan spojrzał z dezaprobatą na Wei Yinga, wiedząc, dlaczego zrobił to, co zrobił, mimo że kącik jego ust był uniesiony w malutkim, bardzo malutkim uśmieszku. Wei Ying uśmiechnął się niewinnie.

- Dosyć! Proszę usiąść. Już czas - Zawołał Lan XiChen, po cichu zgadzając się z tym, z tym co powiedział Wei Ying, chociaż nie powiedział ani słowa. Wei Ying przygotował się na ból, o którym wiedział, że nadejdzie.

Jego głowa opadła, a Lan Zhan przytulił go, a jego zimna postawa naglestała się łagodna i miękka. Wtedy lustro pokazało pierwsze wspomnienia dnia.

-------------------------------------

On i A'Cheng byli bezpieczni. Wszyscy wrócili do domu i są bezpieczni. Wei Ying poczuł taką ulgę i dumę z powodu A'Chenga, że jego serce mogło pęknąć. A'Cheng wrócił do Przystani Lotosów sam i zgłosił się do Wuja Jianga.

Wei Ying podziwiał go. Od wielu dni nie jadł ani nie odpoczywał, ale wciąż żył. Wei Ying miał nadzieję, że przynajmniej teraz Pani Yu i Wujek jiang w końcu dostrzegą jego siłę. Przynajmniej może będą dumni ze swojego syna.

Chwilę po tym, jak się obudził, Pani Yu wpadła w swój morderczy wygląd. Najpierw zaczęła na niego krzyczeć. Cały czas gada o tym, że zawsze sprawia kłopoty i znowu "przypominała" mu o jego pozycji w świecie, która sprowadza się do tego, że jest tylko synem służącego. Wei Ying nie miał nic przeciwko. Zawsze tak było.

Ale potem zwróciła się do wujka Jianga i spierała się o to, że spadkobiercą jest A'Cheng, a nie Wei Ying.

Wei Ying nie mógł się z nią o to kłócić i nie obwiniał jej za te słowa. Jej zachowanie ma uzasadnienie. To było zaaranżowane małżeństwo, a nie z miłości.

Ma prawo być zazdrosna. W końcu widzi, jak jej mąż troszczy się o syna innej kobiety, o którym wie, że kiedyś miała miejsce w jego sercu, bardziej niż jego własny syn poczęty przez nią.

To prawda, co mówi. Wszystko.

To prawda, że ​​spadkobiercą jest A'Cheng. To prawda, że ​​wujek Jiang ma tendencję do uciekania za każdym razem, gdy sytuacja staje się zbyt uciążliwa. Prawdą jest również, że wujek Jiang traktuje Wei Yinga z większą uwagą niż własnego syna.

Wei Ying nie rozumiał, dlaczego. Dlaczego wujek Jiang nie wyzna w końcu swojej miłości di pani Yu? Wei Ying nie jest głupi. Dlaczego nie zaprzeczy publicznie o tych fałszywych plotkach o jego rzekomym romansie z matką Wei Ying.

Dlaczego nie widzi uczuć A'Chenga. A'Cheng tęskni za miłością ojca, a to skutkuje poczuciem niższości. Brak mu pewności siebie przez to jest dla siebie coraz bardziej surowy.

Dlaczego nie widzi, że ucieczka, sprawia, że ​​jego żona jest zgorzkniała, a syn nienawidzi siebie.

Ale Wei Ying nie mógł nic powiedzieć. Swojemu wujkowi jest winien życie i dach nad głową. Pani Yu ma rację.

-------------------------------------

Powiedzieć, że wszyscy byli zszokowani, byłoby niedoszacowaniem. A zwłaszcza Jiangowie.

Jiang Fengmian nigdy dotąd nie czuł takiej sktuchy i poczucia winy jak dzisiaj. Wszystko co powiedział Wei Ying było prawdą. Kocha swoją żonę. Nigdy nie przypuszczał, że przez jego tchórzliwość jego żona stała się taka zgorzkniała. To byłą jego wina, że jego syn stał się taki agresywny i surowy.

Pani Yu nigdy nie spodziewała się, że Wei Ying ze wszystkich ludzi będzie tym, która się z nią zgodzi. Nikt nigdy nie stanął po jej stronie. Wei Ying... rozumiał ją... Kompletnie nie wiedziała, co o tym myśleć. Czy powinna ponownie skonfrontować się z mężem, czy rzucić okiem, czy rumienić się? W końcu odwróciła wzrok, wpatrując się w tych, którzy odważyli się spojrzeć jej w kierunku, a niekontrolowany róż pokrywał jej piękną twarz. Jej serce zmiękło. Tylko trochę.

Jiang Cheng spojrzał na swoje ręce. Był zawstydzony. Nigdy tak naprawdę nie myślał o tym, jak czuł się Wei Ying. Ale Wei WuXian zawsze martwił się jego samopoczuciem. Przypomniał sobie niezliczoną ilość razy, kiedy Wei Ying pocieszał go na duchu, kiedy zabierał mu jego Sandu z rąk, kiedy śmiali się się i odpoczywał szczęśliwszy.

Jiang Yanli nie czuła niczego poza absolutną miłością i uwielbieniem dla swojego dobrodusznego brata, który zawsze troszczył się o wszystkich. Wiedziała też, że jej rodzice się kochają, ale wierzy, że to tylko jednostronna miłość. A jednak bez względu na to, jak próbuje im to wyjaśnić... nigdy jej nie słuchali.

-------------------------------------

Ale wujek Jiang nic nie powiedział. Nie powiedział pani Yu, że ją kocha. Nie dał A'Chengowi uznania, na które zasługiwał.

Wyszedł. Tak po prostu. Wyszedł ponownie, zostawiając za sobą krzyczącą panią Yu.

Musiał jakoś pocieszyć A'Chenga. A'Cheng starał się okiełznać swój gniew. Wei Ying dobrze o tym wiedział. Ale nie mógł nic innego niż poklepać go po ramieniu i dać mu uznanie, na które zasłużył. Chociaż dla niego nie ma to żadnej wartości, ponieważ wyszło to z niego, nie od jego rodziców.

Ale co innego mógł zrobić?

-------------------------------------

Kiedy wspomnienie zgasło, Jiang Cheng poczuł, przeszywający go smutek. Dlaczego ta k się musiało stać? Ale nie spuszczał wzroku z lustra, w którym rozgrywało się następne wspomnienie.

I nagle sapnęli. Ból, który czuli, był zbyt duży. Ból rozrywał ich od środka. A jednak to tylko 10 procent bólu, który odczuwał. Lan Zhan sapnął. Wei Ying drżał. Łzy płynęły mu strumieniami z mu z oczu.

Wszyscy spojrzeli na dźwięk. Lan Zhan desperacko próbował go uspokoić, głaszcząc go po głowie i przytulając go mocniej jak tylko potrafił i jego stan mu na to pozwalał. Bez skutku.

-------------------------------------

' - Nie...'- Wei Ying cały czas cierpiał. To było ostatnie wspomnienie pani Yu.

' - To się nie dzieje naprawdę! - ' Coś w jego kościach mówiło, że oni jednak nie są martwi. Ale potem usłyszał, jak Wenowie plotkują o tym, jak zostali zabici.

' - Madame Yu... wujek Jiang... Lotus Pier... zniknął... zniknął... zniknął!! '

'Czemu? Czemu!? ' Nie mógł zrozumieć.

' - Dlaczego nie odcięła mi ręki?! To tylko ręka! Dlaczego? - ' Chciał płakać. Ale nie mógł. ShiJie i A'Cheng polegali na nim. Nie może być dla nich ciężarem.

Nie widział ShiJie. Miał nadzieję, że udało jej się bezpiecznie dotrzeć do klanu Jin.

Nie lubił klanu Jin... ale oni zapewnią jej bezpieczeństwo.

Rozejrzał się po pokoju, w którym się znajdowali. A'Cheng spał. Jego serce strasznie go bolało, patrząc na niego.

Musi go teraz nienawidzić.

' - W porządku. Ja też siebie nienawidzę. Mogę przynajmniej... zapewnić mu bezpieczeństwo i odzyskać dla niego Lotus Pier. '

Słyszał głos pani Yu, jakby tu była.

" - Spójrz na kłopoty, które nam przyniosłeś! - " Miała rację. To jego wina.

" - Syn sługi! - " W tym też miała rację. Jest synem sługi.

" - Chroń A'Cheng swoim życiem! - " Zrobi to. Postawi Jiang Chenga na miejscu przywódcy klanu Jiang. Bez względu na cenę. Zrobi to. Zablokował to pragnienia płaczu, lamentu, wyrzeźbienia własnego serca, by powstrzymać ból. Miał pracę.

' - Dlaczego... Dlaczego po prostu nie umarłem na ulicy? '

Jego serce pękło.

-------------------------------------

Byli oszołomieni. Ból. To było zbyt wiele. To, co się stało, było nieuniknione. To nie była jego wina. Lan Zhan czuł, że się rozpada.

Wei Ying.

Jego Wei Ying chciał umrzeć. Chciał umrzeć. Ale to dopiero brzeg wśród głębin otchłani, do których zmierza.

-------------------------------------

Wei Ying był zdruzgotany.

' - A'Cheng A'Cheng. Gdzie on do cholery poszedł?! - ' Miał wrażenie, że gardło zaciska mu się w panice. Wybiegł z gospody na ulice jak szaleniec.

' - Skup się Wei Ying. SKUP SIĘ Wei WuXian! Musisz go znaleźć. Myśl, dokąd mógł pójść?! - ' Potem przyszła mu do głowy myśl, która sprawiła, że ​​jego krew zamarzła.

' - Zemsta...Przystań Lotosów! - ' Pognał z powrotem do Yunmenga tak szybko jak tylko mógł. Potem zobaczył mężczyznę- nie - raczej chłopca. W szatach głównej rodziny Wen. Wei Ying rzucił się i przyłożył mu ostrze do szyi.

- Gdzie jest Jiang Cheng?!

- M-młody Mistrzu W-Wei? - Chłopiec co chwila jąkał się. Wei Ying zmarszczył brwi.

- Skąd mnie znasz?

- Mistrzu Wei, jestem W-Wen Ning!

- Wen Ning? Ten chłopak z Zacisza Obłoków? - Wei Ying był sceptyczny. Ale widząc wyraźniej twarz, rozpoznał go.

- Wen Ning? Co ty tu robisz? - Zapytał wahając się.

' - Skup się Wei Ying. To jest Wen, nawet jeśli... wcześniej byliście przyjaciółmi. Twoim priorytetem jest A'Cheng. Nie możesz pozwolić sobie na litość. Miej się na baczności - ' Uwolnił go, ale dalej zachował swoją obronną postawę .

- Gdzie jest Jiang Cheng?! - Jego głos był szorstki. Wyczerpanie nadrabia zaległości.

- Młody Mistrz Jiang został złapany kilka godzin temu - Wei Ying walczył z chęcią uklęknięcia i błagania.

- Mistrzu Wei? J-jeśli chcesz... może będę w stanie ci pomóc - Teraz Wei Ying naprawdę miał ochotę uklęknąć. Poczuł pierwszą iskierkę nadziei od dłuższego czasu.

- M-możesz? - Zapytał zawstydzony jąkaniem. Wen Ning skinął głową.

- Jeśli mistrz Wei zaczeka, przemycę mistrza Jianga z powrotem za około godzinę - Wel Ying nie lubił tak na słowo komuś ufać. Ale nie może pozwolić, by jego nieufność w jakikolwiek sposób wpłynęła na Jiang Chenga. Wen Ning zaczął odchodzić.

- Dlaczego? Dlaczego chcesz mi pomóc? - Był pewien, że jego głos się załamał, ale nic na to nie mógł poradzić. Wen Ning uśmiechnął się.

- Mistrz Wei też mi kiedyś pomógł w Mieście Bez Nocy.

- Naprawdę? - Nawet o tym nie pomyślałem... A jednak mówi tak, jakby nikt wcześniej tego dla niego nie zrobił... Wen Ning pokręcił głową.

- Mistrzu Wei, byłeś moim jedynym przyjacielem na tym świecie - Wei WuXianowi po prostu zabrakło słów.

' - Jedynym? - '

Musiał być taki... samotny...

-------------------------------------

Byli w szoku. Wen? Pomógł Wei Wuxianowi? Lan Quiren wyglądał na aprobującego.

"Spłacanie długów jest dobre"

Jiang Cheng poczuł się zniesmaczony sobą. Pomógł im. Tylko spójrzcie jak się odpłacił.

-------------------------------------

Wei Ying miał się na baczności. Nawet jeśli Wen Ning przyprowadzi go i A'Chenga do jego siostry w Yilling, mogą zostać złapani w każdej chwili. Wen Qing powiedziała mu, że A'Cheng wkrótce się obudzi.

- Jiang Cheng! Słyszysz mnie? - Usiadł, ale nie spojrzał na Wei Yinga.

- Jiang Cheng! Jak się czujesz? - Nic nie mówił, ale spojrzał w dół na swoją klatkę piersiową, gdzie został wytarty. Rana nie krwawiła, ale musiało boleć.

- Nie martw się, znajdziemy sposób, aby je wymazać - Powiedział Wei Ying. Wtedy Jiang Cheng go uderzył.

- W porządku. Możesz mnie uderzyć. Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej.

- Poczułeś to? - Jiang Cheng zapytał cicho.

- Co?

- Właśnie użyłem całej mojej Duchowej Energii w ten cios - Wei Ying nie mógł zrozumieć o co mu chodzi.

' - Cała jego Duchowa Energia? Ale. Nawet tego nie poczułem '

- Pytam, czy to poczułeś? - Wyglądał na spokojnego. Wei Ying wpadł w panikę.

- T-to uderz mnie jeszcze raz! - Jiang Cheng potrząsnął głową.

- Nie ma potrzeby. Rezultat będzie ten sam. Nieważne, ile razy cię uderzę. Potem zatrzymał się i zaczął od nowa.

- Wei WuXian, czy wiesz, dlaczego Wen Zhuili nazywa się Ręką Topiącą Rdzeń? Dlatego, że jego dłonie mogą zmiażdżyć Złoty Rdzeń. Rozproszy to twoją Duchową Energię i powstrzyma ją przed ponownym utrzymaniem. Stajesz się na zawsze przeciętny.

-------------------------------------

Wspomnienie pociemniało od palącego bólu, podczas którego usłyszeli głośny jęk dochodzący od mężczyzny, na którego wspomnienia patrzyli. Pani Yu ciężko oddychała, a Jiang Fengmian i Jiang Yanli wyglądali, jakby nie mogli uwierzyć własnym uszom.

- Jak? Jakim cudem nadal masz złoty rdzeń! Jak go odzyskałeś, A'Cheng? - Zapytała, ale zanim zdążył odpowiedzieć, zaczęło się nowe wspomnienie.

-------------------------------------

Wei Ying gorączkowo przeglądał książki i różne zapiski. Worki pod jego oczami mówiła o wielu nieprzespanych nocach. Ale potem sapnął ze szczęścia i niedowierzania patrząc na książkę w swoich rękach.

" Teoria Przeniesienia Rdzenia"

-------------------------------------

- Nie nie nie! - Jiang Cheng prawie krzyknął. Byli przerażeni. Lan Quiren, przerażony, chwycił za róg swojej szaty. To niemożliwe.

-------------------------------------

- Pamiętasz, co robić i mówić? Powiedz jej, że jesteś Wei Ying, dzięki uprzejmości Wei WuXian. Syn Cangse Sanren. Z pewnością ci pomoże - Wei Ying powiedział Jiang Chengowi co ma robić.

- W porządku! - Jiang Cheng z każdym krokiem wspinał się na górę, a Wei Ying szedł bezszelestnie za nim. Na górze spotkali kobietę w kapeluszu. Zadała mu kilka pytań i znokautowała go. A Wei Ying wyszedł zza drzewa, za którym się chował.

- Na pewno chcesz to zrobić? Pamiętaj, że istnieje tylko 50 procent szans na sukces - Spytała Wen Qing, zdejmując swój kapelusz.

- Tak, chce.

- Gdyby nie wujek Jiang. Nie miałbym nawet Złotego Rdzenia. I gdyby nie moja nieostrożność. Jiang Cheng nadal miałby swój rdzeń. Więc muszę to zrobić.

Wen Ning podszedł do niego.

- Przepraszamy Paniczu Wei. Ale nie możemy... - Zamilkł

' - Oh. Zapomniałem. Wen Qing nie może użyć środka znieczulającego. Muszę być cały czas przytomny i być skoncentrowany, jeśli ma to odnieść sukces. Położył się, niosąc górną część ciała i skupił się na swoim rdzeniu. Potem Wen Qing dźgnęła skalpelem w okolicach brzucha.

Zepchnął swój fizyczny ból na tyły swojego umysłu i zamiast tego skoncentrował się na swoim rdzeniu z ekstremalną trudnością, nawet gdy jego umysł ponownie przeżywał wspomnienia o jego kultywacji, Duchowej Energii, byciu dumnym ze swoich osiągnięć i... Suibianie.

- Suibian...

-------------------------------------

Wszyscy sapnęli z bólu i zgięli się wpół z bólu. Wielu uciekło z pokoju. To było zbyt wiele. Lan Quiren wysłał do lustra strumień duchowej energii i ból zmniejszył się, ale wtedy Wei Ying zaczął krzyczeć, leżąc na kolanach Lan Zhana.

To była agonia. Ale musieli dalej obserwować, która trwała 2 dni i noc. Nie spał, tłumiąc krzyki, będąc świadkiem wyjęcia jego złotego rdzenia. Czuł jak jego Duchowa Energia z każdą chwilą słabła, pozostawiając go... przeciętnego. I w końcu to się stało, a Wei Ying zasnął.

Lustro również pociemniało.

Jiang Cheng miał nawiedzony wyraz oczu, a Jiang Yanli płakała.

A Lan Zhan miał łzy spływające po jego twarzy, gdy powoli pieścił twarz Wei Ying.

-------------------------------------

5/13 + Ekstra

[23:45]

[ 9/01/2022 ]

お帰りなさい -----> Witajcie ponownie

Pamiętajcie o Follow i o obserwowaniu Instagrama. Tam są informacje o rozdziałach i ogólne..


Continue Reading

You'll Also Like

11.2K 875 9
Light umiera... jego duch leci w spokojne, piękne miejsce, pełne miłości i osób dla niego ważnych, które musiały przez niego zginąć. Kiedy dusza młod...
27K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
20.3K 3.1K 132
Moje życie - moje kredki, więc mam prawo wyjechać za linie. (temysli.pl) Postanowiłam, że od czasu do czasu rzucę jakimś swym bohomazem X'D A co mi...
2.4K 389 31
🏮Dziecko czekające na rodzica to miły widok. Problem pojawia się kiedy rodzic nie wraca.🏮 Pewnego dnia ojciec Weina nie wrócił. Dziecko czekało na...