Hateful Love

By Miula_

1.4M 32K 58K

Veronica i David od zawsze przepełniali się nienawiścią. Odkąd tylko pamiętali próbowali trzymać się od siebi... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Epilog
Podziękowania

Rozdział 18

39.7K 1K 1.4K
By Miula_

-W takim razie słuchajcie mnie, bo będę
przedstawiała teraz zasady gry zespołowej, w której wszyscy muszą wziąć udział.- wszyscy spojrzeliśmy na naszą wychowawczynię, która zaczęła mówić.- Każda drużyna dostanie mapę, która będzie służyła do odnalezienia flagi. Flaga jest w kolorze czerwonym, więc będzie wyróżniała się w otoczeniu i ta drużyna, która znajdzie ją jako pierwsza wygrywa, a dosyć trudno ją zdobyć, bo może być ukryta praktycznie wszędzie. Ogólnie klas jest za dużo, żeby wszyscy grali razem, więc nasza klasa będzie grała tylko z klasą pana Evansa. Połączymy się, więc  dziewczyny będą tworzyć jedną drużynę, a chłopcy drugą.

Po wyjaśnieniu zasad przewróciłam oczami, bo zawsze miałam takiego pecha, że moja klasa musiała mieć coś wspólnego z klasą Davida. Nie dosyć, że często mieliśmy razem wf to jeszcze teraz to. Najgorsze było to, że zawsze takie połączenia kończyły się na naszych kłótniach, więc nigdy nie rozumiałam dlaczego kazali nam coś wspólnie robić.

-Widzę, że ktoś tutaj jest nie zadowolony, że będziemy grać z klasą Davida.- szturchnął mnie barkiem Jacob.

-Tak, bo nie rozumiem dlaczego zawsze musimy mieć coś z nim wspólnego. Przecież mogliby przynajmniej raz połączyć nas z jakąś inną klasą.

-Łączą nas zawsze z nimi, bo nasza wychowawczyni i pan Evans mają się ku sobie.- wyszeptała Hazel, tak żeby nikt oprócz nas nie słyszał.- Tak więc to świetna wymówka, żeby spędzili ze sobą trochę czasu.

-Tak, ale mogą przecież w inny sposób spędzać ze sobą czas, a nie kazać mi wytrzymywać z tym idiotą.- burknęłam, zakładając ręce na klatce piersiowej.

-Zapomniałam jeszcze dodać, że flagę można znaleźć jedynie na terenie naszego ośrodka i macie na znalezienie jej tylko pół godziny. Zobaczymy więc która płeć będzie szybsza i bardziej postrzegawcza.- dodała nauczycielka.

Gdy wszystkie zasady zostały już objaśnione dołączyła do nas klasa Davida. Zdążyłam usłyszeć już jak niektóre dziewczyny zaczęły szeptać coś o chłopakach z jego klasy. Nie powstrzymałam się od ponownego przewrócenia oczami, kiedy zaczęły ekscytować się tym, że David z nich wszystkich jest najprzystojniejszy i chciałyby do niego zagadać.

-Okej, w takim razie jak już wszystko mamy wyjaśnione to możecie zaczynać. Macie na znalezienie flagi pół godziny. Czas start!- ogłosił pan Evans, na co ucieszyłam się, bo nie chciałam słuchać już dłużej o tym jaki to David jest idealny.

Odrazu po ogłoszeniu startu chłopcy udali się w przeciwną stronę, niż dziewczyny z naszej grupy. My jednogłośnie ustaliłyśmy, że rozdzielimy się, żeby łatwiej było znaleźć flagę. Podzieliłyśmy się na dwie grupy i ja oczywiście zostałam w tej części z Hazel, która w porównaniu do mnie była podekscytowana tą grą.

Na początku postanowiłyśmy, że zaczniemy szukać w małym lasku, który znajdował się na terenie naszego ośrodka. Zaczęłam rozglądać się po wszystkim, ponieważ nauczycielka powiedziała, że ta flaga może być ukryta wszędzie. Nawet nie wiem przez ile czasu tak spacerowałyśmy i szukałyśmy czegoś czerwonego. Mijały kolejne minuty, więc zaczynałam być już coraz bardziej zniecierpliwiona i zmęczona tą grą, a do tej pory jeszcze żadna z grup nie znalazła flagi, bo inaczej by był koniec gry. Odczuwałam dzisiaj duże zmęczenie, bo nie wyspałam się, więc najchętniej wskoczyłabym do mojego łóżka i nigdy bym już z niego nie wychodziła.

W pewnym momencie zdecydowałyśmy, że zaczniemy również szukać w krzakach i pod kamieniami. Dziewczyny ukucnęły, żeby przeszukać ziemię i ja już miałam zrobić to samo, ale nagle w oczy rzuciło mi się coś czerwonego. Nie widziałam dokładnie czy to flaga, której szukamy, bo byłam za daleko, żeby cokolwiek zobaczyć. Było jednak duże prawdopodobieństwo, że to mogła być ona, więc nawet nic nie mówiąc dziewczyną zaczęłam kierować się w stronę drzewa, na którym mogła wisieć.

Nadal byłam dosyć daleko, ale uśmiech wpłynął na moje wargi, bo z tej odległości udało mi się dostrzec kawałek flagi. Pewna, że skończę już tą grę zaczęłam podchodzić do drzewa, na którym wisiała, ale coś mnie jednak zatrzymało.

-Zgubiłaś się?

Na ten głos za mną gwałtownie zatrzymałam się w miejscu i odwróciłam się przodem do Davida, który przyglądał mi się z wsadzonymi rękoma w kieszeniach spodni. Świetnie, ten dupek musiał tutaj przyjść, jak już poczułam smak zwycięstwa.

-Nie.- odparłam, bo za nic nie chciałam powiedzieć mu prawdy.- Co ty tutaj robisz?

-Jakbyś nie widziała to też biorę udział w tej cholernej grze i szukam tak jak ty.- wzruszył ramionami z obojętnością.

-Okej, w takim razie możesz już stąd iść i szukać gdzieś indziej.- chciałam, żeby zostawił mnie samą.

-Nie, to ty możesz stąd iść, bo ja mam zamiar tutaj zostać i szukać.- postawił krok bliżej mnie, ale ja dalej stałam w miejscu, bo nie chciałam się poddać i odpuścić.

I nawet nie zauważyłam, w którym momencie wzrok Davida poleciał na flagę wiszącą na drzewie. Wiedziałam, że wtedy byłam na przegranej pozycji, bo odrazu popatrzyliśmy na siebie porozumiewawczo. Nie mogłam pozwolić na to, żeby on wygrał jak to ja zauważyłam ją pierwsza, więc ruszyłam z miejsca i zaczęłam jak najszybciej biegnąć w stronę drzewa, żeby ją zabrać zanim on to zrobi, jednak usłyszałam, że David odrazu po mnie również zaczął biec.

Niestety, ale był ode mnie o wiele szybszy, więc w każdej chwili mógł mnie wyprzedzić, ale tym razem miałam większe szczęście, bo jako pierwsza dobiegłam. Gdy stanęłam już przy drzewie pewna siebie, że wygrałam podskoczyłam, żeby sięgnąć flagę, ale nie zdążyłam tego zrobić, bo nagle David pociągnął za tylną kieszeń moich dresów i gwałtownie przyciągnął do siebie. Chłopak odrazu wykorzystał okazje i wyprzedził mnie, podbiegając po flagę. Bez problemu wyciągnął rękę i chwycił ją, po czym dumny z siebie odwrócił się w moją stronę.

-To nie sprawiedliwe, ja ją pierwsza zobaczyłam.- stanęłam na przeciwko niego.

-Ale to ja ją pierwszy zdobyłem.- podniósł swoje kąciki ust układając je w tym swoim chamskim uśmieszku.

Nie byłam osobą, która odpuszczała i teraz też tego nie zrobiłam. Okej, może jeszcze darowałbym jakiejś innej osobie, ale nie mu, więc bez zastanowienia wyciągnąłem rękę, żeby wychwycić od niego flagę, ale on podniósł rękę do góry. Przegryzłam policzek i stanęłam na palcach żeby ją przejęć, ale była za wysoko.

-Oddaj!- podskoczyłam, ale i tak podniósł rękę zdecydowanie za wysoko, więc nie miałam najmniejszych szans jej dosięgnąć.

-Nie.- znowu uśmiechnął się, wyraźnie mając ze mnie ubaw.

Wbiłam palce w skórę, i w końcu przestałam po nią skakać. Rozwścieczona rzuciłam mu ostatnie spojrzenie i odwróciłam się do niego plecami. Wyjęłam telefon i napisałam do Hazel i Jacoba wiadomość, że odnalazłam flagę, po czym odrazu zaczęłam kierować się w stronę ośrodka, żeby wyjaśnić tą sprawę, a gdy doszłam to odrazu podeszłam do mojej wychowawczyni, która rozmawiała akurat z wychowawcą Davida. Idealnie się składało, bo obydwoje będą mogli ocenić, które z nas powinno wygrać.

-Już odnaleźliście flagę?- pan Evans spojrzał na mnie i na Davida, który przyszedł za mną.

-Tak, ale to ja ją pierwsza zauważyłam, a on mi ją zabrał.- wskazałam palcem na chłopaka obok mnie.

-Może ją pierwsza zauważyłaś, ale liczy się kto ją pierwszy zabrał.- spojrzał na mnie, wyraźnie nie poddając się.

-Okej, ale gdyby mnie tam nie było to nawet byś jej nie zauważył.- wykrzyczałam rozwścieczona.

-Spokojnie, zaraz to wszystko sobie wyjaśnimy.- wtrącił się pan Evans, ale go tylko olaliśmy, bo żadne z nas nie chciało odpuścić.

-Widziałem ją już dawno przed tobą, więc nawet jeśli by cię tam nie było to i tak bym ją znalazł.-wykrzyknął, na co zacisnęłam ręce w pieści i już znowu miałam się odezwać, ale wyprzedziła mnie moja wychowawczyni.

-Cisza! Znowu powracają te wszystkie kłótnie, które wszystkich męczą. Nie mogę pozwolić na to, żebyście zepsuli nam jak i innym ten wyjazd, więc jeśli nie umiecie się dogadać to jutro wymyślę wam jakąś odpowiednią karę, która da wam dużo do myślenia.- powiedziała, więc przyjrzałam się jeszcze ostrzej Davidowi, który zacisnął szczękę. Kurwa, ani przez chwilę nie pomyślałam o tym, że znowu będą chcieli dać nam jakąś karę, bo nasza ostatnia nie wyszła nikomu na dobre.

Nie miałam ochoty już więcej nikogo słuchać. Chciałam w tym momencie jedynie położyć się do łóżka i o wszystkim zapomnieć, więc obdarowałam ostatnim złowrogim wzrokiem tego chłopaka, przez którego mamy zawsze problemy, po czym odwróciłam się i wściekła ruszyłam w stronę swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i zamknęłam je za sobą z hukiem. Zauważyłam, że na swoim łóżku leżała już Hazel wraz z Jacobem, którzy odrazu gdy weszłam podnieśli się i spojrzeli na mnie pytająco.

-I jak? Wygraliśmy?- zapytała zaciekawiona dziewczyna.

-Nie, bo taki jeden zarozumiały kretyn wymyślił sobie, że to on jako pierwszy znalazł tą nieszczęsną flagę.- opadłam na moje łóżko.

-Ja już chyba domyślam się jak ten kretyn się nazywa.- parsknął śmiechem Jacob.

-Cieszę się, że was to bawi, ale mnie nie za bardzo, bo powiedzieli, że wymyślą nam jakąś karę, żebyśmy dostali porządną nauczkę.- jestem w sumie ciekawa jak ta kara będzie wyglądać. Teraz raczej nie dadzą nam do wykonania żadnego plakatu, więc jestem ciekawa co wymyślą. Wiem tylko, że nawet jeśli będzie to coś przyjemnego to i tak skończy się to na kolejnej kłótni.

-Biedactwo nasze, ale dla poprawienia humoru mamy dla ciebie dobrą informacje.- zaczęła mówić Hazel.- Dzisiaj wieczorem jest ognisko, na które wszyscy się wybierają.- oznajmiła, a ta informacja nie będę ukrywać, ale trochę mnie pocieszyła. Od zawsze lubiłam takie ogniska, więc będę mogła się zrelaksować i może przestanę o tym wszystkim na chwilę myśleć. Przynamniej mam taką nadzieję, że tak będzie, bo David pewnie też będzie na tym ognisku.

***
Założyłam na siebie zwykłą czarną bluzę z kapturem oraz poprawiłam delikatnie makijaż i rozpuściłam włosy, żeby było mi bardziej cieplej. Przez resztę dnia Jacob siedział z nami, ale jakąś godzinę temu poszedł do swojego pokoju, żeby również przygotować się na ognisko.

Gdy zrobiłam ostatnie poprawki przed lustrem to gotowa wyszłam z łazienki i spojrzałam na Hazel, która właśnie skończyła się malować. Po kilku minutach, gdy byłyśmy już w pełni gotowe wyszłyśmy z pokoju. Zamknęłyśmy drzwi na klucz i zeszłyśmy schodami na dół, gdzie czekał na nas już Jacob. Podobno ognisko miało odbyć się kilka kroków od ośrodka, więc wyszyliśmy na dwór i we trójkę się do niego udaliśmy. Niestety miałam tylko na sobie złożoną jedną bluzę, więc miałam nadzieję, że nie zmarznę, bo nie wzięłam ze sobą żadnej kurtki.

Gdy doszliśmy już na miejsce to odrazu zauważyłam duże rozpalone ognisko. Część osób siedziała na drewnianych ławkach rozstawionych wokół ogniska, a inni piekli kiełbaski oraz różne rzeczy do jedzenia na stojąco. Grała również delikatna muzyka, która nadawała jeszcze bardziej przyjemniejszy klimat. Mój wzrok po chwili padł na Liama, który pomachał nam i pokazał, żebyśmy usiedli obok niego, bo zajął nam miejsca. Podeszliśmy i ja usiadłam obok Jacoba i go, a Hazel również między Jacobem, a jakąś dziewczyną.

-Dzięki za zajęcie miejsca.- uśmiechnęłam się do Liama.

-Nie ma sprawy.- odwzajemnił uśmiech.- Chcesz coś sobie upiec?

-Może później, bo narazie nie jestem jakoś specjalnie głodna.- Założyłam nogę na nogę i spojrzałam na płomienie ogniska. Już powoli zaczynałam żałować, że nie wzięłam ze sobą żadnej kurtki, więc przybliżyłam się na krawędź ławki, żeby być bliżej ogniska, które wytwarzało ciepło.

-A co to była, w końcu za drama z tą flagą? Kto ją pierwszy zdobył i wygrał?- zapytał blondyn.

Postanowiłam, że teraz nawet na niego nie spojrzę, ale na jego pytanie mój wzrok automatycznie padł na Davida, który siedział naprzeciwko nas. Czarnowłosy przykładał właśnie do ust czerwony kubeczek, w którym znajdował się jakiś napój, a w między czasie słuchał Maddie, która coś do niego mówiła.

I dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że mój wzrok zdecydowanie za długo na nim spoczął, bo nagle odwrócił głowę i spojrzał wprost na mnie. Przez chwilę się skanowaliśmy, ale nie chciałam utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego po tym co się dzisiaj stało, więc odrazu odwróciłam wzrok od tych jego czarnych w ciemności tęczówek i spojrzałam z powrotem na Liama.

-Sama nie wiem kto wygrał. To dla mnie już nie istotne.- wzruszyłam ramionami.- A wiesz może co wszyscy mają w tych czerwonych kubeczkach?

-Ktoś przemycił alkohol, więc jak chcesz to możesz sobie nalać.

Przytknęłam mu i wstałam z ławki. Gdy podchodziłam do stołu to nadal czułam te tęczówki na sobie. Wyjęłam z opakowania jeden czerwony kubeczek i miałam dosyć duży wybór przed sobą alkoholi. Chciałam się dzisiaj odrobine rozerwać, więc wybrałam wódkę z colą. Z drinkiem gotowym w dłoni wróciłam na miejsce. Założyłam ponownie nogę na nogę i przyłożyłam kubek do ust. Popijając drinka relaksowałam się, wsłuchując się w piosenki i rozmowy innych osób.

-Ludzie, co wy na to, żeby zagrać w prawda czy wyzwanie?- odezwała się nagle jakaś dziewczyna.

Na jej propozycję większość osób zgodziło się, ale znaleźli się również tacy, którzy nie zadowoleni z tej propozycji marudzili coś pod nosem. Wiedziałam, że moi przyjaciele będą chcieli grać, więc mi też nic nie stało na przeszkodzie, żeby nie zagrać, dlatego osoby, które chciały grać zajęły miejsca na ławkach wokół ogniska, a ci którzy nie chcieli grać wstali i odeszli na bok, żeby obserwować naszą grę. Większość jednak została na co się cieszyłam, bo była mniejsza szansa, że to właśnie ja zostanę wylosowana.

Gdy wszyscy już zajęli miejsca to ktoś jako pierwszy zaczął kręcić butelką. Jako pierwszy został wylosowany jakiś chłopak, który musiał wypić na raz kilka shotów. Było dużo osób, więc jak narazie na żadnych z moich bliskich, ani na mnie nie trafiało. Uważnie obserwowałam rozgrywająca się grę, ale nie mogłam się skupić, bo zaczynało robić mi się coraz bardziej zimno.

-Chodź tutaj mój zmarźluchu, bo cała się trzęsiesz.- Jacob nagle przybliżył się do mnie i objął mnie ramionami, zamykając mnie w swoim ciepłym uścisku.

Czekaliśmy jeszcze przez kilka kolejek, aż w końcu będzie kolej kogoś z nas i nagle butelka zatrzymała się na Jacobie. Chłopak po dłuższym zastanowieniu się wybrał wyzwanie, nad którym teraz wszyscy myśleli. Przez kilka sekund nikt się nie odzywał, ale nagle odezwała się osoba, którą najmniej o to podejrzewałam.

-Pocałuj się z Michaelem.

Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na uśmiechniętą Hazel. Nie dowierzałam, że mogła dać takie wyzwanie z resztą podobnie jak Jacob, który nagle cały zesztywniał. Hazel jak i ja doskonale wiedziałyśmy, że już od dłuższego czasu Jacobowi podoba się Michael, więc to pewnie dlatego dała mu takie wyzwanie, ale to w stosunku do niego nie jest w porządku.

-Idź, może to twoja szansa.- powiedziałam jak najciszej do bruneta, który jeszcze mocniej przycisnął mnie do siebie.

-Kurwa, boję się.- wyszeptał poddenerwowany.- Nie wybaczę jej, że dała takie wyzwanie.

-Wiesz dobrze, że sam nigdy byś do niego nie zagadał, więc Hazel tylko próbuje ci pomóc.- powiedziałam, chociaż na samą myśl o tym, że ktoś dałby mi takie wyzwanie, gdyby ktoś mi się podobał to coś ściska mnie w żołądku.- Zamknij oczy i pomyśl o tym, że całujesz się z osobą, za którą od dawna szalejesz.

Brunet niepewnie pokiwał głową, a następnie wypuścił mnie ze swoich objęć i wstał z ławki podobnie jak Michael. Znowu zaczęło robić mi się zimno, ale nie myślałam o tym w tej chwili, bo jedyne nad czym się skupiłam to na Jacobie, który był zdenerwowany tą całą sytuacją, a ja razem z nim.

I stało się. Obydwoje przybliżyli się do siebie i na początku niepewnie pocałowali się, ale o dziwo ich leniwy pocałunek z każdą sekundą nabierał tempa. Miło się na to patrzyło jak po paru sekundach nie mal przy wszystkich się pożerali, bo dopiero po pewnym czasie oderwali się od siebie. Zauważyłam, że przez dłuższą chwilę spoglądali sobie namiętnie w oczy, ale w końcu Jacob odwrócił się w moją stronę i wrócił na miejsce. Chłopak ani słowem nie odezwał się tylko jak gdyby nigdy nic przyglądał się płomieniom ogniska.

-I jak było? Nie mal się tam pożeraliście, więc zakładam, że dobrze.- zapytałam.

-Nie było tak źle.- odpowiedział próbując grać obojętnego, ale i tak widziałam ten prawie nie zauważalny uśmieszek na jego twarzy.- Dobra, daj się napić.

Jacob wyrwał mi z dłoni kubeczek z drinkiem i resztkę, która już została wyzerował. Mijały kolejne rundy gry i już myślałam, że dzisiaj na mnie ani razu nie trafi, ale nagle cała zesztywniałam, gdy butelka zatrzymała się na mojej osobie. Zastanawiałam się co wybrać. Zazwyczaj, gdy grałam w takie gry to wybierałam prawdę, więc pomyślałam, że teraz dla odmiany wybiorę wyzwanie.

-Wybieram wyzwanie.- oznajmiłam.

Ludzie zaczęli myśleć nad moim wyzwaniem, a ja błagałam w myślach, żeby było to coś łatwego do wykonania. Nie byłam nigdy osobą, która lubiła wykonywać różne trudne i hardcorowe wyzwania, więc miałam szczerą nadzieję, że teraz też nie będę musiała takiego wykonać.

-Musisz przelizać się z Davidem.- rzucił nagle jakiś chłopak.

Uniosłam wzrok na Davida, który w tym samym czasie spojrzał się na mnie. I dopiero w tej chwili dotarło do mnie, że wybierając wyzwanie to było bardziej niż prawdopodobne, że będą kazali mi to zrobić, bo dla każdego to jest ekscytujące zobaczyć jak całuje się dwójka nienawidzących się ludzi. Szkoda tylko, że nie będą mieli szansy tego zobaczyć, bo nie zamierzam tego zrobić.

-Nie zrobię tego.- oznajmiłam, spoglądając na ludzi dookoła, którzy patrzyli na nas z zainteresowaniem.

-Nie zrobisz, bo jesteś taka słaba i się boisz?- zderzyłam się wzrokiem z pytającą mnie Maddie.

-Nie, ale po prostu nie chcę tego robić.- powiedziałam pewnym siebie tonem.

-Czyli to oznacza, że jesteś słaba i się boisz.- prychnęła tym swoim wkurwiającym śmiechem.- A szkoda, bo sama chciałabym to zobaczyć.

Wiedziałam, że robi to specjalnie, żeby mnie zdenerwować, ale i tak nie chciałam przy wszystkich pokazywać, że jestem słaba. Miałam świadomość tego, że jeśli nie wykonam tego zadania to wszyscy będą mnie za taką uważać, więc nie wiedząc co robię podniosłam się z ławki i weszłam na środek. David był chyba zaskoczony moim nagłym gestem, więc przez chwilę nad czymś myślał, ale również podniósł się i wstał.

Gdy przybliżał się coraz bliżej mnie to zaczynałam odczuwać coraz większy stres i chęć uderzenia sobie czymś mocnym w głowę, że się na to zgodziłam. Po chwili czarnowłosy przybliżył się na wystarczającą odległość, przez co dzieliły nas jedynie milimetry. Przez dłuższą chwilę spoglądaliśmy sobie głęboko w oczy, ale chciałam mieć to już jak najszybciej za sobą, więc przełknęłam głośno ślinę i zamknęłam oczy, przybliżając swoje wargi do jego.

Czułam na nas wszystkie spojrzenia zaciekawionych ludzi, którzy zaczęli coś w oddali krzyczeć. Nie słuchałam ich jednak, bo myślałam, że skończy się tylko na zwykłym pocałunku, ale nagle poczułam, jak David próbował wbić się swoim językiem w mój. Nawet nie wiem czemu, ale pozwoliłam mu na to. Rozchyliłam wargi, żeby dać mu lepszy dostęp do mojego języka, który zaczął łączyć się wraz z jego. Przez to nasz pocałunek nabierał coraz szybszego tempa. Miałam świadomość, że wszyscy w tej chwili nas obserwują, ale w tym momencie zapomniałam o tych wszystkich ludziach dookoła i skupiałam się wyłącznie na nas.

-Ej, ale dajcie jeszcze szanse innym.- krzyknęła nagle jakaś dziewczyna.

Po tych słowach, w końcu oderwaliśmy się od siebie i ponownie spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Przez to co się wydarzyło nie łapaliśmy ani na chwilę tchu, więc moja klatka piersiowa jak i jego unosiła się w szybkim tempie. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić, chciałam w tym momencie zniknąć i już nigdy nie wracać, więc jak najszybciej przerwałam z nim kontakt wzrokowy i wróciłam usiąść z powrotem na ławce.

Obserwowałam już dalej toczącą się grę. Cieszyłam się, że nikt z moich przyjaciół się narazie nie odezwał i tego w żaden sposób nie skomentował, ale jestem pewna, że jak wrócimy do pokoju to odbędzie się przesłuchanie. Już dalej na niczym nie mogłam się skupić, więc nawet nie zorientowałam się kiedy ognisko zaczęło gasnąć i większość osób wróciła do swoich pokoi. Ja też chciałam wracać, ponieważ przez to wszystko całe zimno ze mnie uciekło i zrobiło mi się strasznie gorąco.

Ognisko już w pełni wygasło, więc wszyscy we trójkę weszliśmy do pokoju, który dzieliłam wraz z Hazel. Jacob uparł się, że wróci z nami, bo już wiedziałam co zapewne będzie chciał zrobić i szczerze na jego miejscu również byłabym zła na nią za to co kazała mu i Michaelowi wykonać.

-Kurwa, jak mogłaś dać mi takie wyzwanie?- odrazu, gdy weszliśmy Jacob zaczął krzyczeć na dziewczynę.

-Przepraszam, wiem, że nie postąpiłam słusznie, ale chciałam ci tylko pomóc i najwidoczniej udało mi się to. Czuć było pomiędzy wami chemię, z resztą tak samo jak pomiędzy Ver i Davidem.- przyznała się do błędu.

-To nie była chemia, tylko jakiś koszmar. Najchętniej już nigdy więcej nie oglądałabym tego dupka, ale niestety chyba będę musiała, bo jutro mamy razem tą cholerną karę.- westchnęłam, waląc się mocno poduszką w głowę.

***

Mamy już 15k wyświetleń. Kocham i dziękuję.

Continue Reading

You'll Also Like

340K 10.7K 36
1 tom trylogii Bad choice W nowym rozdziale swojego życia, 16-letnia Amaya wkroczyła w nieznane, kierując się ku bramom liceum. Była pełna mieszanyc...
60.9K 1.5K 54
Dwoje członków klubu motocrossowego rywalizuje ze sobą na każdym kroku. Jednak nagły, nieszczęśliwy wypadek zmienia wszystko. Czy nienawiść może prze...
37.3K 115 10
no tu będą różne historie bedą 18+ będą tu wlw blb i blg
37.9K 2K 6
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...