Niepodzielność

By saddest_smile

22.4K 1.5K 223

Therese Belivet ma wszystko o czym może marzyć kobieta pod koniec lat 40. Dobrze sytuowanego narzeczonego, sa... More

II.
III.
IV.
V.
VI.
VII.
VIII.
IX.
X.
XI.
XII.
XIII.
XIV.
XV.
XVI.
XVII.
XVIII.
XIX.
XX.
XXI.
XXII.
XXIII.
XXIV.
XXV.
XXVI.
XXVII.
XXVIII.
XXIX.
XXX.
XXXI.
XXXII.
XXXIII.
XXXIV.
OGŁOSZENIE
XXXV.
OGŁOSZENIE 2
XXXVI.
XXXVII.
XXXVIII.
XXXIX.
XL.
XLI.
XLII.
XLIII.
XLIV.
XLV.
XLVI.
XLVII.
XLVIII.
XLIX.
L.
LI.
LII.

I.

1.1K 54 10
By saddest_smile

Wychodziła właśnie z pracy, gdy Richard podjechał samochodem. Uśmiechnęła się w jego stronę i pomachała mu, aby się zatrzymał. Na dworze zaczął prószyć właśnie lekki śnieg, a temperatura znacznie się obniżyła.

– Pięknie wyglądasz - powiedział uwodzicielsko mężczyzna i złożył na ustach narzeczonej krótki pocałunek.

Uśmiechnęła się jedynie i odsunęła nieznacznie.

– Wiesz - zaczął niedługo później Richard. Akurat wjeżdżali do tunelu i światła zawieszone na jego murach powodowały lekki dyskomfort. Therese zmrużyła oczy i czekała na resztę zdania - Pomyślałem, że może chciałabyś poznać moją mamę.

– Och - westchnęła cicho. Niby byli ze sobą już ponad rok i Richard nawet jej się oświadczył, ale nie spodziewała się, że wcześniej niż na ślubie pozna jego rodzinę - Mówiłeś, że nie masz z nią dobrych relacji - wspomniała.

– Bo tak jest, ale jesteś kobietą mojego życia i chciałbym żebyś ją poznała.

Therese kiwnęła lekko głową. Czy to aby nie za szybko?

– Dobrze - odparła po chwili namysłu.

Dojeżdżali akurat pod jej mieszkanie. Pożegnali się pocałunkiem i dziewczyna pomknęła do domu, próbując przez ten krótki odcinek drogi osłonić się przed wiatrem.

Nie była do końca przekonana czy powinna poznawać kobietę, którą jej narzeczony traktował bardziej jak znajomą niż matkę, ale nie mogła mu odmówić. Widziała przecież, że bardzo mu na tym zależało.

Rozebrała granatowy płaszcz w korytarzu i szybko poszła ogrzać się pod piec, w którym wciąż tliło się kilka iskier. Swoje długie brązowe włosy zawiązała w niedbały kucyk i zaczęła szykować sobie jedzenie. Stresowała się wizją poznania rodziny Richarda. Nie żeby nie chciała, ale wiedziała, że zaczyna się robić naprawdę poważnie, a ona nie była do końca przekonana czego chce. Kochała go, ale... zawsze było jakieś "ale". Musiała przestać tak wszystko analizować.


Pakowała swoje rzeczy, składając je dokładnie. Dzień wcześniej dowiedziała się, że wyjazd do pani Aird nie będzie kilkugodzinnym spotkaniem, a spędzeniem całych świąt w domu przyszłej teściowej. Była wściekła, że Richard nie wspomniał jej o tym od razu. Wtedy na pewno by się nie zgodziła. Nie wyobrażała sobie, aby tyle czasu spędzać w obcym domu w dodatku z kobietą, której nie zna i, którą Richard zobrazował jej w następujących słowach :

– Jest okropna. Nigdy nie poświęcała mi zbyt dużo uwagi, a mojego ojca podobno nagminnie zdradzała.

Usłyszała dźwięk klaksonu pod swoimi oknami i wyjrzała na zewnątrz.

– Pakuję się jeszcze! - krzyknęła do stojącego na dole mężczyzny.

– Tak długo?! - odparł tak samo głośno.

Przewróciła oczami i na szybko wrzuciła jeszcze kilka kosmetyków do walizki po czym podała ją narzeczonemu, który postanowił zaczekać na nią pod jej drzwiami.

– Wiesz o ile wygodniej byłoby gdybyśmy zamieszkali razem? - zapytał lekko zirytowany.

Co miała mu odpowiedzieć? Wiedziała, że on by tego bardzo chciał, ale nie czuła się gotowa. W dodatku lubiła swoje mieszkanie i to, że ma całkiem blisko do pracy. Richard mieszkał ponad piętnaście kilometrów od niej i szczerze wątpiła w to, że chciałoby mu się każdego ranka zawozić ją do centrum.

– Twoja mama mieszka daleko? - odparła pytaniem na pytanie, chcąc szybko zmienić temat.

– Godzina drogi, ale spokojnie - uśmiechnął się - okolica jest wyjątkowo spokojna i naprawdę urokliwa. W dodatku jeśli Carol nas zirytuje, to nie będziemy musieli się z nią w ogóle widywać, ponieważ dom jest tak duży.

– Trochę bez sensu odwiedzać kogoś i z góry zakładać, że gospodarz będzie nas denerwował - zauważyła.

– Nie znasz mojej matki - odpowiedział i przekręcił kluczyk w stacyjce, aby chwilę później ruszyć spod kamienicy Therese.

Nigdy nie widziała Carol na zdjęciach. Wyobrażała ją sobie jako tęgą kobietę, zadbaną rzecz jasna, o jasnych oczach i szarej cerze. Dlaczego taki obraz akurat przewijał jej się w głowie? Może dlatego, że pasowało to poniekąd do opisów jakie zaserwował jej Richard. Mówił nawet kiedyś, że kobieta dużo pali. Nie lubił tego u kobiet. Uważał, że palenie nie jest dla nich. Dzięki Bogu, że Therese nie paliła. Nie musiała przynajmniej słuchać jego kazań.

W końcu dojechali. Dom z zewnątrz naprawdę wyglądał imponująco. Miał masę okien, jasno beżowy kolor a do jego wnętrza prowadziły duże drewniane drzwi. Nim jeszcze zdążyli zaparkować na werandę wyszła kobieta w średnim wieku z burzą blond włosów.

– To ona - szepnął Richard i chwilę później oboje stali już przed Carol, ubraną w idealnie dopasowaną czarną sukienkę za kolano, w buty na obcasie i z uśmiechem tak pięknym jakiego Therese nie widziała nigdy - Mamo, to Therese - przedstawił je sobie.

– Miło mi poznać - powiedziała brunetka, podając kobiecie dłoń, którą ta lekko ścisnęła. Therese zauważyła, że Carol i Richard byli do siebie podobni. Mieli tę samą oprawę oczu oraz nos, choć z ich dwójki to zdecydowanie pani Aird była piękniejsza. Jej cera nie była ziemista, wręcz przeciwnie. Jaśniała niczym promyk słońca.

– Richard dużo mi o tobie opowiadał - odezwała się w końcu Carol. Głos miała głęboki i niski i wwiercił się on w umysł Therese, pozostając w nim jak echo.

Nie wiedząc za bardzo jak ma na to zareagować, młodsza z nich uśmiechnęła się jedynie i poszła za blondynką. W tym samym czasie Richard wnosił ich bagaże.

– Cieszę się, że w końcu możemy się poznać - powiedziała znów po chwili Carol.

– Ja też bardzo się cieszę - odpowiedziała cicho i pozwoliła prowadzić się do sypialni.

– To będzie twój pokój - pokazała dłonią na przestronne pomieszczenie, w którym znajdowało się duże łóżko, komoda i fotel.

Therese kiwnęła jedynie głową i podziękowała.

– Zaraz obok jest łazienka, jeśli potrzebujesz odświeżyć się po podróży. Palisz? - zapytała nagle i sama wyjęła ze srebrnej papierośnicy papierosa. Therese pokręciła głową - Szkoda, przy papierosie zawsze lepiej się rozmawia - znów posłała jej uśmiech, a dziewczyna zarumieniła się, wbijając od razu wzrok w podłogę.

Wieczorem usiedli do stołu. Gosposia podała kolację i zniknęła gdzieś w czeluściach domu, pozostawiając czworo ludzi samych. Richard konwersował o czymś ze swoim ojcem, co chwilę spoglądając ukradkiem na matkę, która niby włączała się w dyskusję, ale głównie patrzyła na Therese, która siedziała na przeciwko niej. Złapał dłoń ukochanej pod stołem, chcąc dodać jej otuchy. Wiedział, że musiała czuć się trochę nieswojo w otoczeniu jego rodziców i tego domu.

– Więc - zaczął Harge, przerzucając wzrok z syna na przyszłą synową - Co robisz w życiu, Therese?

– Pracuję w The New York Times - odpowiedziała - Piszę artykuły i czasem robię też zdjęcia.

– Podoba ci się ta praca? - ciągnął dalej i gdy chciała odpowiedzieć w słowo wszedł jej Richard.

– Dlaczego miałaby się jej nie podobać?

– Wcześniej pracowałam w sklepie, więc ta praca to spełnienie moich marzeń - odparła, uśmiechając się przy tym lekko. Znów poczuła jak dłoń jej narzeczonego ściska jej własną.

Harge pokiwał ze zrozumieniem głową i znów skupił się na rozmowie z Richardem. Złapała wzrok Carol w momencie, w którym chciała nałożyć sobie więcej sałatki. Ta kobieta działała na nią jak nikt inny w całym jej dwudziestotrzyletnim życiu.

Kilka godzin później każdy rozszedł się do swoich pokoi. Wypita butelka wina spowodowała, że ich rozmowy były jeszcze bardziej intensywne. W końcu każdy stwierdził, że wystarczy tego. Harge pojechał do swojego domu, a Carol zniknęła w sypialni.

– Może będziesz spała ze mną? - zapytał z nadzieją Richard, gdy stali przed jej pokojem.

– Twoja mama nie bez kozery dała nam osobne pokoje - zauważyła i wbiła wzrok w ścianę na przeciwko.

– Therese - szepnął i dotknął dłonią jej policzka, a po chwili złożył na jej ustach długi pocałunek - Pragnę cię - dodał.

Odsunęła się. Nie chciała przeżyć swojego pierwszego razu, gdy za ścianą spała jej przyszła teściowa. To byłoby nieeleganckie i wysoce niestosowne.

– Jestem zmęczona - odparła cicho. Richard nabrał powietrza do płuc i przeczesał dłonią włosy. Ile ma jeszcze czekać? - Dobranoc - powiedziała na odchodnym i szybko zamknęła za sobą drzwi.

Nie potrafiła zasnąć. Przewracała się z boku na bok i gdy duży zegar z kukułką wybił północ postanowiła pójść do kuchni, aby nalać sobie szklankę wody. W domu panował mrok i cisza. Szła ostrożnie, aby w nic nie uderzyć i tym samym nie zbudzić domowników. Zeszła po schodach na dół, później skręciła w lewo i już była w kuchni. Wypiła duszkiem wodę i usiadła ze szklaną przy kuchennej wyspie.

– Nie możesz spać? - usłyszała nagle za sobą kobiecy głos. Podskoczyła i odwróciła się w stronę Carol.

– Przepraszam, chciałam tylko...

– Nie musisz mnie przepraszać - zaśmiała się i usiadła obok - Więc?

– Mogłabym zapytać pani o to samo - odpowiedziała i sama zdziwiła się swoją śmiałością.

– Jestem nocnym markiem - wzruszyła ramionami, a po chwili dodała - Therese Belivet. Twoje nazwisko brzmi obco. Skąd jesteś?

– Moja rodzina prawdopodobnie pochodziła z Czechosłowacji.

– Prawdopodobnie?

– Nie znałam swoich rodziców - wyznała smutno - Wychowałam się w domu dziecka.

– Och - westchnęła Carol i uciekła wzrokiem w bok - Nie chciałam...

– Spokojnie - zaśmiała się - Nie jest to dla mnie temat tabu - pod jej nos znów została podstawiona papierośnica. Zawahała się przez ułamek sekundy, ale po chwili poczęstowała się jednym papierosem i pozwoliła, aby pani Aird odpaliła jej go. Zaciągnęła się i zakaszlała.

– Dziwna z ciebie dziewczyna - powiedziała nagle Carol w zamyśleniu.

– Dlaczego?

– Jakbyś spadła z kosmosu.

Continue Reading

You'll Also Like

1.6K 72 26
Dwie aktorki. Ich relacja nie jest dobra. Czy wyjazd na który obydwie nieświadomie pojechały coś zmienił? Jeszcze bardziej się znienawidziły, czy moż...
4.8K 318 19
[wlw] Riley ma 20 lat. Studiuje i pracuje w lokalnej księgarni, do dnia, kiedy Seraphine, 149-letnia wampirzyca porywa ją i traktuje jak swoją osobis...
76.5K 2.5K 40
Młoda dziewczyna nie wie, jak przyznać się rodzinie, że jest lesbijką. Zostaje bez wiedzy umówiona na randkę, z której ma ochotę jedynie uciec, nie m...
12.2K 1.5K 72
Oryginalny komiks "Deep sea" mbythestar możecie znaleźć na Webtoon i Tapas. Media autorxx: Webtoon: mbythestar Tapas: mbythestar Instagram: mbythest...