Black And White | Mo Dao Zu S...

By _Rin2603_

19.5K 1.6K 402

! Skończone ! A gdyby Pani Yu i Jiang Fengmian nie zginęli? A jeśli Jin Zixuan nigdy nie zginął z ręki Wen Ni... More

1. Więzień
3. Nadchodzi
4. Lotos Pier i Zacisze Obłoków
5. Zakończenie
6. Zmiany
7. Głosy - Część I
8. Głosy - Część II
9. Żałosne Pragnienie
10. Powrót na Kopce Pogrzebowe
11. Ostatnie Wspomnienie
12. Rozdział Przepełniony miłością
13. Happy Ending

2. Obezwładniony

1.7K 139 47
By _Rin2603_

- Nie.

Wei Wuxian uniósł wzrok i zobaczył odwróconego do niego plecami Lan Zhana. Oczy Lan Quirena zwęziły się.

- Co powiedziałeś? - Zapytał niebezpiecznie obniżonym głosem.

- Powiedziałem "Nie" - Powiedzieć, że Wei Wuxian był zszokowany to za mało. Nikt nigdy nie bronił go przed tym staruchem.

Jiang Cheng

Nie Huaisang

Nikt.

Ale oto Lan Zhan stoi przed nim i ewidentnie prosił się o chłostę. Potrząsnął głową. Będzie musiał jakoś interweniować, zanim Lan Quiren zginie przez Odchylenie Qi.

- Hahahahah - Wiedział, że ten akt zwróci ich uwagę z powrotem na niego. Działa. Wszyscy z powrotem skupili na niego swoją uwagę. Lan Zhan ostał zapomniany, a chłopak poczuł ulgę.

Przynajmniej zapomną ten śmiały akt Lan Zhana.

Właśnie w tym momencie pojawił się uczeń, który niósł jakieś pudło, które podał Lan Quirenowi. Starzec wyjął z niego misternie rzeźbiony rubin wielkości pięści w kształcie łzy. Uśmiechając się Lan Quiren podniósł to, aby każdy w pomieszczeniu mógł to ujrzeć.

- Wei Wuxian! To legendarny Rozpruwacz Rdzenia! Został on przekazany klanowi Lan, aby zapewnić sprawiedliwość! Zabiorę ci twój rdzeń, chyba że przekażesz nam potrzebne informacje.

Podszedł bliżej, rozmyślnie robiąc krok po kroku z bolesną precyzją.

Przez ten jebany kamień mogą poznać jego sekret.

Zawsze zachowuję arogancką twarz, lecz w tym momencie powoli ona odsłania strach. Zamienił strach w gniew i przygotował się.

- No dalej! Zrób to! Lecz jeśli to zrobisz, to nigdy ci ich nie zdradzę! Bez względu na wszystko! - Splunął.

Ostrym ruchem rubin dotknął jego skóry. Chłopak zacisnął szczękę, by nie wydobyć żadnego dźwięku. Po kilku chwilach twarz Lan Quirena wykrzywiła się i sapnęła oddalając się z przerażenia.

- Ty... Ty nie masz rdzenia!

Wei Ying odruchowo wzdrygnął się, słysząc to na głos. Nawet jeśli to prawda, nie chciał tego słuchać.

- Jak? Jak to możliwe? To przecież niemożliwe! Patriarcha Yiling jest zwykłym człowiekiem?!

'Cóż, cały czas nim byłem' Wei Ying myślał rozbawiony.

- Chcesz mi powiedzieć, że tak baliśmy się zwykłego człowieka?! - Przywódca klanu Yao prawie krzyknął. Rodzina Jiang była w szoku. A twarz Jiang Chenga zrobiła się fioletowa.

W tym momencie Wei Ying miał już dość.

Miał dość tych prawych sekt, które zwróciły swoje ostrze, po tym jak wygrał dla nich wojnę.

Potępiających spojrzeń ludzi, którzy nigdy nie wiedzieli prze co dla nich przeszedł.

Czego musiał się wyzbyć.

Bycia królikiem doświadczalnym i...

Miał dość bycia zdradzonym.

Uniósł głowę z niepokojącym strachem na twarzy. Potem kącik jego ust się podniósł.

- ...Głupcy.

Sala ogarnęła cisza. Łańcuchy opadły, brzęcząc, hałaśliwie w tej ciszy. Wstał z wręcz przerażającym spokojem. Wiatr wokół niego zaczął nabierać tempa.

- Walczyłem dla was. Krwawiłem dla waszego bezpieczeństwa. Wytrwałem w tym cierpieniu dla waszego zwycięstwa - Jego głos był cichy, lecz nie był on w cale miły. Jego zwykle ciepłe srebrne oczy były pełne bólu i błyszczały na czerwono.

- I co zrobiłeś? - Wokół niego zaczął płynąć ciemny dym, utrudniając innym oddychanie. - Zdradziliście mnie. Zostałem upokorzony. Zmieniliście moje życie w piekło - Jego głos stwardniał. I właśnie wtedy Jin Guangshan postanowił otworzyć swoją pułapkę.

- Nie nie zrobiliśmy! Sam to sobie zrobiłeś! Nigdy nie powinieneś być tak chciwym. Nigdy nie musiałeś stawać po stronie tych kundli! - Potem się zamknął, ale szkoda była już wyrządzona. Kilka sekund później stał twarzą w twarz z Wei Wuxianem, który ściskał jego gardło.

- Chciwy? Kundli? Sam sobie to wyrządziłem? Że niby wy jesteście niewinni? - Warknął. Jego ręka stale zaciskała się na jego tchawicy. Twarz Jin Guangshana zrobiła się niebieska, gdy odezwał się kojący głos.

- Wei Ying... - Chłopak odwrócił się. To był Lan Zhan. Jego twarz była wypełniona smutkiem i te jego oczy, które poskromiły Wei Wuxiana. Jego uścisk rozluźnił się, gdy podszedł bliżej, aż Jin Guangshan upadł.

- Lan Zhan...

- Wei Ying - Jego głos był uspokajający i sprawił, że Wei Ying czuł się bezpieczny. Czuł się ciężki i senny. Nagle zaczął się hiperwentylować, ale nic na to nie mógł poradzić. Nigdy nie stracił czujności. Próbował nie wpaść w panikę, inaczej zacząłby wszystkich atakować. Stracił kontrolę, gdy wpadł w ramiona tej konkretnej osoby. Jego nos wyczuł zapach drzewa sandałowego, a uszy jego słowa.

- Jesteś bezpieczny, Wei Ying.

- Lan Zhan - Wyszeptał, zanim jego kolana ugięły się wraz ze świadomością.

~ W śnie~

Był z powrotem w Lotos Pier, tuż przed wojną. Unosił się na tratwie, lotosy kwitły wysokie i dumne. Spojrzał na dok, kiedy usłyszał śmiech. Machali do niego. Jego Shijie i Jiang Cheng.

- A'Xian! Chodź! Chodź do nas - Uśmiechnął się, jakby to było naturalne.

- Dobrze Shijie! - Wiosłował szybko, po chwili wysiadł. Szli, śmiejąc się i żartując w drodze do domu. Tam zastał wuja Jianga i Panią Yu uśmiechniętych i popijających herbatę podczas rozmowy. Uśmiechnęli się, kiedy przyszli i nagle wszystko się zmieniło.

Niebo zrobiło się czerwone. Zamiast wody byli otoczeni krwią. Lotosy w zawrotnym tępię umierały, duszącą w powietrzu urazą. Lotos Pier płonęło.

- Nie! To nie może się dziać! - Wei Ying był zrozpaczony.

- Wei Wuxian - Zawrócił. Stał tam Jiang Cheng i Shijie płaczącą w jego ramionach. Pani Yu i wuj Jiang stali u ich boku.

- Coś ty zrobił?! - Shijie zaszlochała oczami pełnymi wściekłości. Wei Ying otrząsnął się z szoku. Jego Shijie patrzyła na niego z wściekłością. Odwrócił się do pozostałych tylko po to, by zobaczyć jak również patrzą na niego w podobny sposób.

-Nie. Nie! NIE! To nie prawda! Proszę, to nie może być prawda! - Był w agonii. Krzyknął z krwią wypływającej z jego płuc.

~ Koniec snu ~

Obudził się. Jego twarz była wilgotna. Jego dłonie były śliskie od łez i krwi. Koszmary nie były dla niego niczym niezwykłym. Wręcz przeciwnie, prawie nie spał przez nie. A budzenie się z krwią, wydobywającą się z jego gardła i twarzy ociekającej łzami było czymś normalnym. Rozejrzał się. Był w lochach. Chichocząc lekko odchylił się do tyłu.

'Oczywiście jestem więźniem' Przynajmniej odzyskał swoje szaty. Skrzywił się. Cholerny Zidian. Rozległ się cichy brzdęk i gwałtownie się odwrócił. To byli Lan Quiren i Lan Xichen, przynieśli ze sobą tacę z jedzeniem. Byli sami, co już dało naszemu więźniowi do myślenia.

Przyszli tu po coś.

- Ah! Zewu-Jun, nauczycielu Lan! Po co zawracacie sobie głowę jedzeniem? Z pewnością nie będę tu długo - Lan Xichen zmarszczył brwi.

- Młody Mistrzu Wei Dlaczego tak mówisz?

- Och, Zewu-Jun, nie jestem młodym mistrzem. Jestem po prostu człowiekiem, który czeka na wyrok śmierci - Śmiał się. Na to Lan Xichen uśmiechnął się.

- Przykro mi, że zrobiłem na tobie takie wrażenie, Paniczu Wei. Masz wziąć udział w Jiyi Shiyoung - Wei Ying poczuł jak stygnie mu krew. Bowiem Jiyi Shiyoung lub inaczej, Proces Pamięci to proces, w którym wspomnienia przestępcy od pierwszego do ostatniego są ukazywane na rozprawie. Jest to stara metoda ukarania sprawcy, gdy podejrzewano, że ma on związek z innymi sprawami.

- Nie - Odpowiedział stalowym głosem. Obaj Lanowie wyglądali na zaskoczonych, lecz po chwili Lan Quiren uśmiechnął się triumfalnie.

- Widzisz? Mówiłem WangJiemu, że jest winny! - Lan Xichen zachował spokój.

- Przepraszam, ale taka jest procedura. Przykro mi, ale w tej sprawie nie masz nic do powiedzenia - Powiedział stanowczo zanim, opuścił tacę. Wei Ying chciał uciec stąd z podkulonym ogonem. Spokojnie zjadł i wrócił do swojej pozycji, z nadzieją na szybką śmierć.

-------------------------------------

Następnego dnia przyszli i zaciągnęli go do budynku. Naprzeciw głównych drzwi znajdowało się ogromne lustro, a w lewym rogu dwie wysokie kryształowe kolumny, do których go przykuli.

Stanęli twarzą do lustra. Uczniowie klanu Jiang przynieśli ze sobą Suibian i Chenqing oraz dwie czerwone wstążki i jedną czarną.

- Dziś będziemy świadkami zła Patriarchy Yiling, Wei Wuxiana! - Oznajmił Jin Guangshan, a pozostali mu wiwatowali. Dwóch uczniów wystąpiło i wepchnęli na siłę nieznane serum z małej fiolki do gardła Wei Yinga. Starła się, by nie wypić tego cholerstwa, lecz gdy ostatnie kropla spłynęła do jego gardła, poczuł jak jego ciało robi się wątłe.

- Co mu zrobiłeś? - Lan Zhan warknął. Lan Quiren zmrużył oczy. Lan Xichen szybko się wtrącił.

- To była woda lustrzana, WanhJi. Panicz Wei musi ją wypić, aby to zadziałało. Woda Lustrzana połączy się z jego wspomnieniami, zmuszając go do wspominania. Obudzi się dopiero, gdy zobaczymy jego wspomnienia.

Lan Zhan nie był szczęśliwy. Ale już to wypił. A jedynym sposobem na sprowadzenie go z powrotem, było zakończenie tego procesu. Lan Quiren skierował się na front.

- To co zamierzamy zrobić, jest bardzo ważne, więc prosimy o zachowanie spokoju bez względu na to, co poczujecie, ponieważ lustro nie tylko ukazuje wspomnienia. Pozwala także każdemu z nas poczuć jego emocje i usłyszeć jego myśli. Poczujecie tylko 1/10 wszystkiego co poczuje jego ciało, w tym ból - Przestał, by inni mogli pojąć znaczenie jego słów. I w końcu usiadł po wysłaniu krótkiego strumienia duchowej energii do lustra.

- O Zhen Jing, pomóż nam wymierzyć sprawiedliwość! - Powoli lustro ożyło o wszyscy pochylili się do przodu ciekawi tego, co mogą zobaczyć.

-------------------------------

2/13 + Extra

[16:00]

[ 25/09/2021 ]

Continue Reading

You'll Also Like

12.6K 1.5K 25
Wei Ying traci pamięć, a Lan Zhan nie potrafi przekonać się do tego, że ich dalsza historia nadal ma sens.
11.2K 875 9
Light umiera... jego duch leci w spokojne, piękne miejsce, pełne miłości i osób dla niego ważnych, które musiały przez niego zginąć. Kiedy dusza młod...
72.2K 1.6K 44
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
178K 7.3K 45
Opis: Brzydki nieśmiały Che Qiu Yuan został odrzucony po tym jak wyznał miłość szkolnej divie. Jego samopoczucie się pogorszyło. Zdecydował się zmien...