GREEDY | kth & jjk

By kate0188

26.5K 1.6K 584

[zakończone] Kiedy Jungkook postanawia odpuścić i skupić się na swoim szczęściu, Taehyung rozumie jak ogromny... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
I was too greedy

Rozdział 9

1K 78 34
By kate0188

Siadają obok siebie na piasku, ale jeszcze wcześniej Jungkook upewnia się, czy aby na pewno Taehyung ich nie słyszy. Mężczyzna w zasadzie nie zwraca na nich uwagi, jest ciągle zajęty swoim telefonem. Jego zachowanie sprawia, że Jungkook robi się jeszcze bardziej zrozpaczony i zdenerwowany. Postanawia to jednak zignorować i w końcu wyrzucić z siebie problem, który męczy go od kilku dni. Wie, że jeżeli tego nie zrobi, to w końcu wybuchnie. Za dużo ostatnio na niego spadło i powoli sobie z tym nie radzi.

— Zacznę od tego, że jakiś czas temu, Tae nakłonił mnie do zgłoszenia swoich prac na jeden ze studenckich konkursów — odzywa się po kilku chwilach. — Główną nagrodą miało być zwolnienie z dwóch egzaminów semestralnych, więc całkiem atrakcyjna wygrana. Udało mi się zająć pierwsze miejsce i myślałem, że na tym koniec. Ostatnio jednak jeden z profesorów zatrzymał mnie po zajęciach, aby ustalić szczegóły zaliczenia przedmiotu, wobec tego, że nie zdaje u niego teraz egzaminu. Powiedział mi, że pozwolił sobie zgłosić moje prace do stypendium studenckiego, które rok w rok jest przyznawane najlepszym studentom naszego wydziału. Nawet mnie nie zapytał! Po prostu to zrobił! Szczerze mówiąc, nie rozważałem nawet aplikacji, ponieważ liczba miejsc na całą Koree jest tak niska..., że nie łudziłem się, że mam jakiekolwiek szanse.

Przerywa na chwile, aby złapać trochę powietrza do płuc. Mówi tak szybko, że niemal zapomina o tym, że przecież musi oddychać.  Jin siedzi obok i w ciszy go słucha, a kiedy widzi, że chłopak ponownie zaczyna się denerwować, obejmuje go ramieniem w pokrzepiającym geście. Czuje to, jak chłopak jest bardzo spięty, dlatego delikatnie gładzi go po plecach.

— Kilka dni temu dowiedziałem się, że rada uczelniana oraz sponsorzy wybrali mnie jako jedną z pięciu osób, które mają możliwość ukończyć edukację w Art Students League w nowym Jorku. Jedyne co muszę zrobić, to skończyć ten semestr i niemal od razu spakować się i wylecieć, a ja... nie wiem co mam zrobić — wzdycha ciężko chłopak, a w jego oczach pojawiają się łzy. — Nawet nie śniłem o czymś takim. To jedna z najlepszych uczelni w dodatku w Nowym Jorku, czyli stolicy sztuki. Większość znaczących artystów mieszka i tworzy tam. Mógłbym się tam tyle nauczyć, spełniać marzenia, ale... — milknie.

— Ale nie chcesz opuszczać Taehyunga — dopowiada Jin.

— Nie tylko jego. Nie chcę opuszczać nikogo. Moich rodziców, Jimina, Yoongiego... ciebie. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez was. Tak hyung, ty również jesteś dla mnie bardzo ważny — dodaje, widząc jego zaskoczoną minę. — Nie chcę nawet o tym wszystkim myśleć, ponieważ prawie nic innego nie robię od kilku dni. Mam taki mętlik w głowie — wplata palce w swoje włosy i ciągnie za nie mocno, jakby chciał dzięki temu wyrzucić z głowy wszystkie swoje problemy. — On mnie po prostu zgłosił i teraz... nie wiem co robić. Odebrał mi wybór!

Łzy spływają po jego policzkach, a on nawet nie kłopocze się z wycieraniem ich. Emocje kłębiące się w nim od paru dni w końcu znajdują upust. Jungkook nie chce niczego czuć. Chciałby być na to wszystko obojętny, żeby mógł podjąć najrozsądniejszą decyzję. Jednak wie, że jest to niemożliwe i czego by nie zrobił, ktoś na tym ucierpi. Obawiał się tego, że on z nich wszystkich będzie cierpiał najbardziej.

Jeżeli wyjedzie, skaże samego siebie na ogromne cierpienie, ponieważ nie ma Jungkooka bez jego przyjaciół, bez rodziny, bez miłości. Jak zostanie, możliwe, że zamknie sobie drogę do rozwoju oraz kariery. To wyjątkowa okazja, a mało osób dostaje od losu taką szansę. To się już nigdy nie powtórzy i Jeon ma tego pełną świadomość.

Czując silne ramie przyjaciela, które teraz bardziej zaciska się wokół jego tali, nie myśli wiele i po prostu przyjmuje go i wtula się w jego ciało, płacząc już bez kontroli. Zupełnie zapomina o tym, gdzie jest oraz w ogóle nie dostrzega tego, że Taehyung tak naprawdę w ogóle nie jest zajęty swoim telefonem. Odkąd tylko przyjeżdżają na plażę, nie spuszcza wzroku w swojego młodszego przyjaciela i czuje znajomy ból w klatce piersiowej, dostrzegając, że chłopak płacze w ramiona kogoś innego.

Długo powstrzymuje się przed tym, aby nie podejść do tej dwójki i po prostu nie zabrać Jungkooka jak najdalej od Seokjina. Naprawdę walczy ze sobą w momencie, kiedy oboje oddalają się od niego i upewniają się, że nie słyszy, o czym rozmawiają. Ze złością zaciska szczękę, jak dostrzega ramie Kima obejmujące chłopaka. Jednak widok roztrzęsionego przyjaciela, który płacze tak mocno, że trzeba być idiotą, by tego nie dostrzec, wytrąca Taehyunga z równowagi.

Kilkanaście minut temu nie zdążył podejść do panikującego Jungkooka, teraz jednak jego ciało reaguje szybciej niż mózg.

W kilka sekund odbija się od samochodu i pokonuje dzielącą ich odległość. Chwyta za prawe ramie młodszego i niezbyt delikatnie odciąga go od towarzysza. Udaje, że nie zauważa zaskoczonej miny przyjaciela i zgrabnym ruchem zmusza go, aby podniósł się z piasku.

— T–tae? Co ty robisz? — jęczy Jungkook i stara się szybko otrzeć swoje łzy. Nie wie dlaczego, ale czuje się źle z tym, że Taehyung widzi jego łzy.

Starszy jednak nie odpowiada. Zapomina o tych wszystkich tygodniach, kiedy niemal cały czasie unikali swojego towarzystwa. Teraz liczy się tylko, że jego przyjaciel płacze. On ne potrafi tego znieść.

Taehyung delikatnie przejeżdża dłonią po ciągle wilgotnym policzku, chcąc otrzeć go z nowych łez, po czym przytula go z całej siły. Tak nagle i mocno, że początkowo Jungkook nie może złapać oddechu. Szybko jednak przyzwyczaja się do znajomego ciepła drugiego ciała i uspokaja oddech. Zaciąga się zapachem perfum przyjaciela i również mocno go obejmuje.

— Wracajmy do domu Jun — szepcze tylko do jego ucha.

Młodszy nie zauważa tego, że został właśnie nazwany zdrobnieniem. Po prostu wtula się w niewtu jeszcze mocniej, ale trwa to tylko kilka sekund, zanim odsuwa się, zabierając ze sobą znajome ciepło.

Taehyung ma już pytać, dlaczego go odtrąca, ale zauważa niepewny wzrok młodszego w kierunku Jina i przypomina sobie o tym, że Jungkook nie jest już jego. Ma już kogoś, aby wypłakiwać się w jego ramionach.

Myśl, że chłopak nigdy nie był jego, pojawia się w głowie, ale ignoruje ją. Tak jak niemal codziennie przez ostatnie miesiące.

Jungkookowi zależy teraz na Jinie i Kim musi zrozumieć, że chłopak zawsze będzie przed przyjacielem. Tylko dlaczego on teraz tak bardzo płacze?

— Zrobiłeś mu coś? — pyta znienacka Tae.

Sam nie wie skąd to pytanie, ale zadaje je, zanim, tak naprawdę myśli nad sensem. Zna Jina jakiś czas i wie, że to najbardziej uprzejma osoba na świecie, której w dodatku zależy na jego młodszym przyjacielu. Jednak w tym momencie nie potrafi sobie inaczej wytłumaczyć całej tej sytuacji.

Najpierw atak paniki, teraz ten płacz. Coś musi być na rzeczy.

— Tae, przestać być niedorzeczny. Jin hyung mi pomaga — odzywa się Jungkook. — Wracajmy do domu. Myślę, że musimy w końcu p–porozmawiać.

***

Całą drogę powrotną nikt nie odzywa się nawet słowem. Nawet przed domem dziecka Jin bez słowa ściska młodszego i wchodzi do środka, a pozostała dwójka, dalej milcząc, wsiada do auta i wraca do mieszkania.

Kiedy w domu po zdjęciu butów idą wspólnie w kierunku swoich pokoi, Tae zatrzymuje się w salonie, chcąc zacząć tę obiecaną rozmowę. Młodszy jednak prędko ucieka i zamyka się w swoim pokoju, dając mu wyraźnie znać, że nici z tego.

Taehyung postanawia na niego nie naciskać, ponieważ sam nie do końca wie, czego oczekiwać oraz co tak naprawdę sam miałby mu powiedzieć. Nie wie, co się stało i na co może sobie teraz pozwolić. W zasadzie nic nie wie.

Właśnie dlatego jest tyle niedopowiedzeń pomiędzy nimi. On sam jest wielką niewiadomą, ponieważ nie potrafi określić swoich uczuć. Nic nie jest już proste, a jedyne czego jest pewny to, to że za żadne skarby nie wyobraża sobie stracić chłopaka.

Leżąc na swoim łóżku,  Taehyung zaczyna zastanawiać się nad tym, jak wygląda jego życie ostatnio i dochodzi do wniosku, że to jeden wielki bałagan. I to większy niż zwykle, ponieważ chaos towarzyszy mu, odkąd tylko poznaje swoich przyjaciół. Z nimi nic nigdy nie jest nudne czy proste.

Od zawsze on i Jungkook byli ze sobą całkowicie szczerzy, jednak to zaczęło się psuć jeszcze w liceum. Młodszy był przekonany, że on tego nie widział, ale trudno nie zauważyć, zmiany w zachowaniu swojego najlepszego przyjaciela. Taehyung jednak nie zareagował wtedy, tłumacząc to sobie tym, że młodszy po prostu dorasta, boi się samotności w szkole i jest trochę zazdrosny o czas, który jego przyjaciel spędza ze swoim chłopakiem.

Później Jungkook najbardziej ze wszystkich pomaga mu pozbierać się po zerwaniu i wszystko wraca do normy. Znaczy prawie. Zadra na ich przyjaźni została, ale obaj przez lata skutecznie ją ignorowali. Jungkook  był przekonany, że starszy nic nie zauważył,  a Taehyung ignorował wszystkie słowa Jimina o tym, że młodszy się w nim podkochuje.

Przez te lata naprawdę nie chciał  dopuszczać do siebie tej myśli, ale był ciągle atakowany przez blond diabła i mijającym czasem zaczynał coraz bardziej analizować swoją relację. Przyglądał się mu bardziej i zauważył, że młodszy często mu się przyglądał, kiedy był przekonany o tym, że on nie patrzył. Dostrzegał zazdrosne spojrzenia, kiedy Tae zaczynał każdy kolejny związek. Widział, jak młodszy czasem reagował na jego bliskość, po to, aby zniknąć czasem w łazience. Uznawał to za coś normalnego, ponieważ od dawna wspólnie z resztę podejrzewali chłopaka o bycie gejem. Taka reakcja w takim wieku była po prostu normalna, zwłaszcza że młodszy nikogo nie miał. Sam przecież przez to przechodził.

Przekonany jednak o swojej racji oraz błędnym osądzie Jimina ignorował to wszystko przez ten cały czas nie widząc, że tak bardzo zacznie boleć go widok tego młodszego o dwa lata dzieciaka, w towarzystwie kogoś innego.

Nawet nie potrafi stwierdzić, w którym momencie dotarło do niego to, że nawet jeżeli młodszy nie czuł do niego nic więcej i Park we wszystkim się myli, on sam bardzo by chciał, żeby to nie była prawda. W pewnym momencie nawet przyłapał się na myśli o tym, jakim partnerem byłby Jungkook.

Chłopak jest przecież opiekuńczy i kochany przy jednoczesnym byciu zadziornym i walecznym. Osoba, którą on obdarzy miłością, będzie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i Taehyung nie ma co do tego wątpliwości.

Pytanie tylko, czy on chce być tą osobą i czy jest w stanie zaryzykować ich przyjaźń.

Z rozmyślań wyrywają go głosy w korytarzu oraz niepewne pukanie w drzwi od jego pokoju niedługi czas później.

Kim poprawia się na swoim łóżku i krzyczy tylko, że drzwi są otwarte i można wejść. Chwilę później w pokoju pojawia się Jungkook. Staje niepewnie kilka kroków od drzwi. W połowie drogi pomiędzy wyjściem, a łóżkiem, na którym leży Kim.

— Mogę cię prosić? Chciałbym porozmawiać — oznajmia niepewnie. Nawet na niego nie patrzy. Jego wzrok wlepiony zostaje w punkt tuż nad głową przyjaciela.

Taehyung nie myśląc dużo, po prostu podnosi się ze swojego łóżka i podchodzi do młodszego chłopaka, aby razem skierować się do salonu, w którym czeka na nich pozostała dwójka. Kim nie spodziewa się tego, ponieważ zakłada, że będą rozmawiać sami. Nie mówi nic na ten temat i zajmuje miejsce pomiędzy Jiminem a Yoongim.

Jungkook staje przed nimi, a minę ma nietęgą. Cała trójka podświadomie przygotowuje się na najgorsze, ponieważ nie zapowiada się na jakieś dobre wiadomości. Przynajmniej widząc, jak najmłodszy z nich się tym wszystkim stresuje.

W momencie, kiedy udaje mu się odezwać, wypuszcza z siebie słowa z prędkością  jeszcze większą niż na plaży kilka godzin wcześniej. Dopiero kiedy Yoongi pomaga mu się uspokoić, Jungkook znajduje odwagę, aby wreszcie wyznać swoim przyjaciołom wiadomość o stypendium.

Na samym początku odpowiada mu całkowita cisza, ponieważ wszyscy są zbyt zaskoczeni, żeby cokolwiek powiedzieć. Dopiero kiedy Jeon zaczyna walczyć ze łzami, co zauważa blondyn, doczekuje się reakcji.

Park szybko podnosi się z kanapy i przytula młodszego do siebie.

— Gratuluje Kookie! — krzyczy radośnie, ciągle trzymając chłopaka w ramionach. — Jestem z ciebie taki dumny! Zawsze wiedziałem, że jesteś wspaniały i uzdolniony. Ktoś w końcu cię docenił i zasłużyłeś na to w każdym stopniu.

Do Jimina prędko dołącza również Yoongi, który uśmiecha się szeroko. W takich momentach nie wygląda na swój wiek, tylko na co najmniej dekadę młodszego. Park często nazywa ten wyraz twarzy gummy smile i jest w tym odrobina prawdy.

— Dlaczego wyglądasz tak, jakbyś się wcale nie cieszył? — pyta najstarszy, kiedy Jimin wypuszcza Jungkooka ze swojego uścisku.

— B–bo... to znaczy, że będę musiał wyjechać — odzywa się cicho Jungkook, który dalej walczy z samym sobą, aby nie rozpłakać się jak małe dziecko. — Bez was — dodaje.

— Och Jungkookie — wzdycha blondyn. — Kochamy cię dzieciaku, ale nie zawsze będziemy razem. Nie możesz odrzucać takiej szansy tylko przez nas.

— Jimini ma rację — wtrąca Min. — Jeżeli naprawdę nie chcesz przyjąć tego stypendium, to znajdź rozsądny powód. Nie rezygnuj ze swojej przyszłości ze względu na nas. My jesteśmy twoimi najlepszymi przyjaciółmi i zawsze nimi będziemy, rozumiesz?

Student kiwa niepewnie głową i nie wytrzymuje. Łzy zaczynają spływać po jego policzkach, a z jego ust wydobywa się żałosny, jego zdaniem, szloch. Ponownie kończy w ramionach swoich przyjaciół.

Kocha tę trójkę, przeżywa z nimi większość swojego życia, ale płacz zawsze wprawia go w zażenowanie. Czuje się dziwnie, pokazując innym takiego siebie, mimo tego, że doskonale wie, że każdy płacze i jest to bardzo ludzka reakcja.

On po prostu tyle im zawdzięcza i chciałby pokazać im, że jest silny.

— Kiedy... — zaczyna Taehyung, przypominając  wszystkim o swojej obecności. — Kiedy miałbyś wyjechać? — pyta z dziwnym zawahaniem w głosie.

— Po egzaminach, najpóźniej tydzień po — szlocha w odpowiedzi i decyduje się na niego spojrzeć. Dopiero teraz Jimin odsuwa się od niego, ułatwiając im kontakt.

Gdyby nie to, że łzy przysłaniają mu wyrazisty obraz, mógłby przysiąść, że zauważa w przyjacielu pewną rozpacz. Taką, która trawi człowieka od środka, a na którą nie ma lekarstwa. Taka, która dopada nas po bezpowrotnej stracie kogoś bliskiego.

To uderza w Jungkooka znacznie bardziej niż sam ciężar decyzji, którą musi podjąć. Teraz, w tym momencie ma wrażenie, że w Taehyungu widzi siebie. Swoją własną osobę sprzed lat, kiedy dotarło do niego to, że zakochał się w swoim najlepszym przyjacielu. Jak uświadomił sobie, że kocha go najprawdziwszą miłością. Tak podobną, ale jednocześnie znacznie inną niż ta braterska.

Przez ułamek sekundy w jego sercu pojawia się nadzieja, że jeżeli zostanie, to ma szansę na miłość. Na szczęście z mężczyzną, o którym marzy. Którego kocha.

— Na twoim miejscu nawet bym się nie zastanawiał, dzieciaku. Już bym był spakowany.

Nadzieja znika tak szybko, jak tylko się pojawiła. Zostaje zastąpiona przez smutek i rozczarowanie.

— Masz rację hyung — odzywa się. — To moja życiowa szansa.

Tae stara się zignorować ból, w środku słysząc "hyung". Zmusza się do uśmiechu, chociaż w głębi chce krzyczeć. Wrzeszczeć i błagać, aby chłopak nigdy nie opuszczał go nawet na chwilę.

______

No i tak... Czy ktoś spodziewał się tego? Albo chociaż takich uczuć ze strony naszego irytującego dzieciaka Tae? 

Teraz jest też już trochę bardziej jasne co temu Kimowi w głowie siedzi. Tylko czekać, aż w końcu on sam to zrozumie.

Co prawda dalej ze sobą nie porozmawiali, ale myślę, że czeka to na nich już niedługo.

Jakie macie wrażenia odnośnie do wydarzeń z dzisiejszego rozdziału, ale też ogólnie całej historii?

Do następnego! Oliwia

Continue Reading

You'll Also Like

2.3K 199 31
Harry i Louis są świetną parą. Mieszkają w Doncaster, gdzie mają cudownych przyjaciół. Harry jednak się boi się przyznać do tego, że jego przyjaciel...
50.4K 5.9K 19
you are the sunshine of my life/that's why i'll always be around
60.1K 4K 17
✴️Taekook✴️ Taehyung, który po przeczytaniu horoskopu idzie na randkę w ciemno. Jungkook, który nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Co będzi...
543K 40.6K 51
Taehyung z całego serca nie znosił fizyki do dnia, w którym poraz pierwszy w wejściu do sali ujrzał obezwładniający uśmiech swojego nowego nauczyciel...