GREEDY | kth & jjk

Par kate0188

26.5K 1.6K 584

[zakończone] Kiedy Jungkook postanawia odpuścić i skupić się na swoim szczęściu, Taehyung rozumie jak ogromny... Plus

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
I was too greedy

Rozdział 4

1.2K 88 21
Par kate0188

Obaj decydują się pójść na ten film następnego dnia i po prostu spędzają kilka godzin w swoim towarzystwie. Spacerują po parku, później idą coś zjeść, a kiedy zaczyna się ściemniać, Jin proponuje, że odwiezie chłopaka do domu.

Naprawdę dużo rozmawiają. Młodszy na spokojnie i po kolei opowiada mu wszystko, co jest związane z Taeyhyungiem oraz jego uczuciach do niego. Czuje się naprawdę dobrze, że może w końcu o tym komuś powiedzieć.

Po raz pierwszy od... w zasadzie zawsze ma okazję wygadać to, co zalega mu na sercu. Cieszy się, że mógł w końcu to z siebie wyrzucić. Nie sądził, że tyle w sobie dusił.

To jest ich drugie spotkanie, a Jungkook nie czuje w ogóle skrępowania, słowa uciekają z niego z taką łatwością, że nie zauważa, kiedy Jin zgrabnie zmienia temat na odrobinę lżejszy i przyjemniejszy.

Przez chwile nawet zaczyna się zastanawiać, jakby to było pokochać kogoś takiego jak hyung. Prawdę mówiąc, on bardzo chciałby zakochać się w kimś takim jak Kim Seokjin. Wszystko byłoby wtedy prostsze.

***

13.08.2017
Busan

Cały dzień spędził z dwójką swoich przyjaciół. Taehyung został zmuszony, aby zrezygnować z ich wspólnego wieczoru gier, ponieważ obchodził swoją pierwszą rocznicę ze swoim chłopakiem. Nie mógł odmówić, ponieważ i tak już przesunęli obchody o kilka dni. Minwoo nie mógł wykręcić się ze spotkania rodzinnego, które wypadało dokładnie na pierwszą rocznicę ich związku.

Tak więc umówili się  na dzisiaj, a przyjaciele Taehyunga nie mieli z tym żadnego problemu. Wszyscy cieszyli się, że mogli widzieć go tak szczęśliwego. Jungkook razem z Jiminem sami wręcz nalegali, kiedy Kim im o tym powiedział, ponieważ wszyscy wiedzieli, że ten chłopak był ważny dla ich przyjaciela.

Spędzili dzień i wieczór w trójkę i bawili się przy tym naprawdę dobrze. Jednak Jungkook tęsknił za obecnością swojego najlepszego przyjaciela. Za jego docinkami oraz żartami, które zawsze poprawiały każdemu humor.

Od jakiegoś czasu Jeon zaczynał się czuć dziwnie, kiedy Tae nie było w pobliżu. Potrafił szukać jego osoby wzrokiem, nawet kiedy wiedział, że nie ma prawa go znaleźć. Kiedy jednak starszy był przy nim, jego dłonie się pociły, a oddech niebezpiecznie przyśpieszał. Wyczekiwał jego uśmiechu jak powietrza, ale kiedy widział go z Minwoo, czuł się dziwnie, pomimo całej sympatii do niego.

Wrócił do swojego pokoju niedługo po dwudziestej trzeciej, ponieważ Yoongi nie chciał odpuścić rozgrywki Tekkena, którą oczywiście przegrywał raz za razem. Jimin był niepokonany w tej grze, a Yoongi? No cóż... on był w niej beznadziejny.

Jungkook wracając do domu, od razu przeprosił rodziców za swoje późne przyjście i prędko skierował się do pokoju. Niemal dostał zawału, kiedy zauważył jakąś postać za oknem w swoim pokoju. Szybko przebiegł wzrokiem po rzeczach w jego otoczeniu w poszukiwaniu broni.

Uspokoił się, dopiero kiedy dostrzegł znajomy uśmiech. Jungkook prawie umarł tutaj na zawał, ale szybko przypomniał sobie o tym, że to nie był pierwszy raz, kiedy jego przyjaciel postanowił go tak zaskoczyć. Zamknął za sobą drzwi i zapalił światło, a następnie podszedł do okna i otworzył je. Oczekiwał, że Taehyung wejdzie do pokoju, ale on uśmiechnął się szerzej i machną ręką zachęcając młodszego, aby dołączył do niego na schodach.

Jungkook nie zastanawiając się za długo zrobił to, czego oczekiwał starszy i już po chwili stał obok niego. Obaj opierali się o barierki w komfortowej ciszy, przerywanej tylko odgłosami z ulicy.

— Pokłóciłem się z Minwoo — przyznał po chwili Taehyung i sięgnął do kieszeni swojej kurtki jeansowej.

Jungkook nic nie powiedział. W ciszy obserwował, jak jego przyjaciel wyciągał z kieszeni zapalniczkę oraz paczkę papierosów.

Taehyung palił od niedawna. Podobno zaczął na jednej z imprez, na której pod wpływem starszych znajomych Yoongiego ze studiów, sięgnął po pierwszego papierosa. Nie był uzależniony, jednak lubił sobie od czasu do czasu zapalić. Zwłaszcza, jak był zagubiony i nie wiedział co robić.

— Minwoo nie chce iść na studia i od razu po skończeniu szkoły ma w planach podróżować. — Zaczął wyjaśniać, zaciągając się nikotynowym dymem. — Poprosił mnie dzisiaj, bym jechał z nim.

Jungkook wziął głęboki oddech, czego pożałował od razy. Zaciągnął się przez to dymem i zaczął kaszleć. Nie przeszkadzało mu, kiedy ktoś palił, ale on sam nienawidził tego zapachu. Nie miał jednak zamiaru powiedzieć o tym Taehyungowi. Nastolatek nie wiedział jak odpowiedzieć. Przecież to, że nie był gotowy na utratę Tae, było widoczne jak na dłoni.

— Powiedziałem mu, że trochę dla mnie za szybko by podjąć decyzję. — Tae postanowił go prędko uspokoić. — To właśnie dlatego trochę się posprzeczaliśmy. Jutro pewnie porozmawiamy i wszystko będzie dobrze — dodał i ponownie zaciągnął się papierosem.

Kim dostrzegł, że przyjaciel ponownie zaczął kaszleć, dlatego prędko zgasił papierosa o barierkę i wyrzucił go do prowizorycznej popielniczki, która zrobił kiedyś z podstawki do doniczki.

— A wy jak się bawiliście beze mnie? — Postanowił zmienić temat.

— Yoongi przegrał z Jiminem w Tekkena jakieś dwadzieścia rozgrywek, może więcej.

— Och, żałuje, że nie mogłem zobaczyć tego, jak się denerwuje — zaśmiał się cicho.

To właśnie w tamtym momencie, prawie o północy, sierpniowego wieczora, na schodach przeciwpożarowych, Jungkook po raz pierwszy spojrzał na Taehyunga inaczej niż jak na przyjaciela. To właśnie tam, ciągle czując śmierdzący dym po papierosie, chłopak zrozumiał to, że był zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Wszystko przez myśl o tym, że Tae mógłby zniknąć z jego życia za kilka miesięcy.

***

Jin tak jak obiecuje, odwozi go do domu. Jednak, kiedy młodszy wysiada z samochodu, Kim robi to samo. Nie chce się z nim tak szybko żegnać, tak samo jak młodszy. Przez co stoją oparci o auto i kontynuują rozmowę przez kilkanaście minut, dopóki znajomy głos nie zwraca na siebie uwagi Jungkooka.

Kilka metrów dalej stoi Jimin razem uśmiechającą się do niego Yeram. Trzymają się za ręce tak, jak zawsze. Na twarzach obojga goszczą szerokie, szczere uśmiechy przez co Jungkook czuje się trochę dziwnie. Nie sądził, że zostanie zauważony przez kogoś.

Przyglądając się tej dwójce, Jungkook uświadamia sobie, że trochę zazdrości przyjacielowi. Przez ten cały czas, od kiedy zaczęli być razem, są zawsze obok siebie. Jimin i Yeram są tego typu parą, która nigdy nie ma siebie dosyć. Nie okazują sobie przesadnych czułości, ale nie kryją się ze swoim uczuciem. Ich dłonie zawsze są splecione w delikatnym uścisku, a tam gdzie jedno, pojawia się i drugie.

Yeram jest młodsza od Jimina o kilka miesięcy. Poznali się jeszcze w liceum i nawet roczna rozłąka, kiedy Jimin poszedł na studia, nie zaważyła na ich związku. Są razem już ponad cztery lata i wszyscy od jakiegoś czasu się, dlaczego Jimin ciągle z nimi mieszka. W zasadzie i tak większość nocy w tygodniu spędza w mieszkaniu tylko po to, by w ciągu dnia być ze swoją dziewczyną. W weekendy to częściej go nie ma, niż jest.

Jednak żaden z przyjaciół nie naciska na blondyna, zwłaszcza że nikomu to nie przeszkadza. Tylko to mieszkanie daje im okazję na spędzanie czasu razem, więc nikt nie chce tego psuć i to pewnie jest właśnie powód Jimina.

Para stoi obok nich już od kilkunastu sekund, a Jungkook dopiero teraz rozumie, że przecież oni się nie znają. Postanawia to prędko zmienić.

— Hyung, to Park Jimin mój przyjaciel, a ta piękność obok niego to jego dziewczyna Jung Yeram — odzywa się Jungkook. — To Kim Seokjin.

Jungkook obawia się niezręczności, ale na całe szczęście jest zupełnie inaczej. Jego przyjaciel od razu zagaduje Seokjina, dzięki czemu wywiązuje się ciekawa rozmowa, której chłopak mógł się przysłuchiwać. 

Po kolejnych minutach przyjemnej rozmowy Yeram wyznaje, że musi już wracać do domu, dlatego wspólnie czekają aż przyjedzie jej taksówka.

Jin razem z Jungkookiem oddalają się nieznacznie, żeby dać trochę prywatności czułemu pożegnaniu pary.

Też będę uciekał. Muszę jutro wcześnie wstać mówi niezadowolony.

— W sobotę?

— Obiecałem pomóc przy remoncie w domu dziecka.  Muszę tam być na siódmą.

— Siódmą rano! To zbrodnia w biały dzień, hyung — śmieje się.

— Jestem kochanym synem —  stwierdza tylko. — Żałuję, że nie mogę zostać z tobą dłużej.

— Ja też... Ale widzimy się jutro?

— Oczywiście!

— Nie będę cię już dłużej zatrzymywać, ale... czy mogę cię przytulić?

 Jungkook jest naprawdę bardzo zawstydzony, ale czuje, że właśnie tego potrzebuje. To dlatego dopada go ogromna ulga, kiedy widzi jak starszy ochoczo rozkłada swoje ramiona. Z przyjemnością wtula się w wyższego chłopaka i nawet jeżeli cały gest trwa tylko kilka sekund, Jungkook jest szczęśliwy.

Jin odjeżdża niemal za taksówką, a dwójka przyjaciół kierują się do swojego mieszkania. Jimin próbuje wypytać młodszego o spotkanie z Jinem, ale ten skutecznie ignoruje jego pytania i próbuje zmienić temat. Jimin postanawia mu odpuścić na ten moment. Wchodząc do środka, od razu zastają Yoongiego i Taehyunga, którzy grają właśnie w Tekkena.

— Wróciliście razem? — pyta Yoongi nie odrywając nawet wzroku od ekranu telewizora.

— Spotkałem tego tu i Jina przed wejściem. Byli tak zajęci rozmową, że Kookie by mnie nawet nie zauważył, gdybym go nie zawołał.

— Przesadzasz — stwierdza tylko Jungkook i zajmuje się zdejmowaniem swoich butów. Na jego policzkach momentalnie pojawiają się rumieńce.

Chwile później słychać głośny krzyk Yoongiego, który wygrywa pojedynek z Tae. To nic dziwnego, ponieważ Tae wygrywa tylko z Jungkookiem, przez to, że on nigdy nie chce dać mu przegrać. Kim po prostu jest beznadziejny w tę grę i zawsze klika przyciski na ślepo. Bardziej beznadziejny niż Yoongi, dlatego muzyk uwielbia z nim grać.

— Myślisz, że przesadzam? — pyta blondyn, kiedy buty zastępuje kapciami i kieruje się do kanapy, na której siedzi dwójka przyjaciół. Wciska się pomiędzy nich. — Byliście tak zajęci rozmową i wpatrywaniem się w siebie maślanymi oczami, że wołałem cię kilka razy, zanim się zorientowałeś — prycha.

Jungkook najchętniej zaszyłby się teraz w swoim pokoju, ponieważ nie wie, do czego ta rozmowa prowadzi. Nigdy oficjalnie nie mówił swoim przyjaciołom, że jest gejem. Prawdę mówiąc, dzisiaj pierwszy raz od lat wypowiada te słowa i to jeszcze do Jina. Dlatego jest w szoku, że jego przyjaciel tak łatwo o tym wszystkim mówi.

Może to już czas w końcu być szczerym z najważniejszymi osobami? Skoro znalazł odwagę przed Jinem, to dlaczego tak bardzo boi się swoich przyjaciół, którzy są jego rodziną.

Zaciska dłonie w pięści i bierze głęboki oddech. W zasadzie żaden z przyjaciół nie kontynuuje wątku zaczętego przez Parka i po prostu włączają kolejną rozgrywkę w grze, jednak Jungkook już postanawia. Nie ma odwrotu, chce to w końcu powiedzieć. Chce, by wiedzieli.

Ciągle stoi przy stojaku na buty, ale wie, że wszystko będzie doskonale słychać. Nie jest chyba gotowy na to, by stanąć przed przyjaciółmi.

— Jestem gejem — mówi to jednak tak cicho, że sam siebie ledwo słyszy.

Już decyduje się wycofać będąc zaskoczonym, że nikt go jednak nie usłyszał i dołączyć do nich na kanapie. Rzeczywistość jest jednak całkiem inna.

— I to przeszkadza ci, by ruszyć ten tyłek sprzed tych drzwi i przyjść tutaj do nas? — Yoongi odzywa się, kiedy najmłodszy stwierdza, że jednak nie da rady z nimi teraz być. Chciał zaszyć się w swoim pokoju.

Ponownie zapada cisza, dlatego Jeon nawet myśli, że mu się to zdaje.

— No chodź tutaj i zagraj ze mną, bo mam już dość wygrywania z tą ofermą — Min odzywa się ponownie i wywołuje tym perlisty śmiech Jimina.

Jungkook ociera szybko łzę, która niespodziewanie pojawiła się na jego policzku i podbiega do swoich przyjaciół. Spogląda na ich twarze, na każdego z osobna i kiedy widzi szczere uśmiechy i wsparcie w ich oczach wie, że oni już dawno wiedzieli. Ma ochotę ich wszystkich uściskać, ale decyduje się tego nie robić. Wie, że zacząłby płakać.

Przejmuje pada od Taehyunga, który również ustępuje mu miejsca, by usiąść na oparciu.

Yoongi ustawia nowy pojedynek, a Jungkook nawet nie kłopocze się z wyborem postaci. Jest zbyt skupiony na tym, że może opierać się o nogi Taehyunga, a on sam delikatnie głaska jego włosy.  Mieszkają w tym mieszkaniu już tak długo, a nie zdecydowali się jeszcze na zakup większej kanapy, na której bez problemu zmieściłaby się ich czwórka. 

— Więc... Jin? — odzywa się w końcu Tae.

— O co pytasz hyung?

Jungkook nie spogląda na niego, ponieważ próbuje nie przegrać z Yoongim. Przejął postacie po Taehyungu, a one są po prostu beznadziejnie dobrane.

— Zdecydowałeś się nam powiedzieć, że jesteś gejem po dwóch spotkaniach z nim — kontynuuje. — Spodobał ci się? — wypytuje, ale młodszy nie odpowiada. — Gdybym wiedział, że jest w twoim typie, już dawno bym was ze sobą poznał.

Kim ignoruje palące spojrzenie Jimina, które gdyby mogło, wywierciłoby dziurę w jego głowie. Nie ma pojęcia, dlaczego w ogóle podejmuje ten temat. Doskonale jednak wie, że Jungkook nie jest wylewny na takie tematy i prawdopodobnie mu nawet nie odpowie, tak jak robi to teraz. Ta wewnętrzna ciekawość nie daje mu spokoju.

— W zasadzie nie miałem pojęcia, że Jin lubi mężczyzn, a znam go o wiele dłużej niż ty, dzieciaku — Kim nie poddaje się. Dalej jednak dotyka swojego przyjaciela. Lubi to robić. Obecność Jungkooka zawsze działa na niego kojąco. 

Jungkook wzdryga się lekko przez co Taehyung decyduje się zabrać rękę.

— Musiałeś wywrzeć na nim niesamowite wrażenie. Albo on na tobie... — przerywa na chwilę. W jego głowie pojawia się pewna myśl i już żałuje tego, co zrobi. — To on ci się tak spodobał, prawda? Pewnie nawet nie jest tobą zainteresowany. — Wie, jak bardzo złe są jego słowa, ale nachodzi go ponownie ta niezrozumiała złość co wcześniej.

Jimin nie zdąża zareagować tak, jak planuje. Zanim się odzywa, Jungkook gwałtownie podnosi się ze swojego miejsca, przez co sam Taehyung chwieje się na oparciu, i odrzuca pada na kanapę. Spogląda ze złością w oczach na swojego przyjaciela i otwiera usta, by coś powiedzieć. W ostatniej chwili jednak decyduje się nic nie mówić. Wyrzuca z siebie tylko, że jest zmęczony i idzie się położyć i zamyka się w swoim pokoju.

Zabolało. To, co właśnie powiedział Tae bardzo go rani. Cała ta sytuacja upewnia go tylko w tym, że musi w końcu zdusić w sobie wszystkie uczucia. Taehyung go nie kocha, nie tak jak by tego chciał.

Jungkook nie płacze, nie chce tego robić. Jest mu po prostu najzwyczajniej przykro. Nie wie, co się dzieje i dlaczego ostatnio Taehyung się tak zachowuje. To nie jest osoba, którą pokochał w tamte wakacje i kocha tyle czasu.

Taehyung nigdy taki nie był. Jungkook nigdy nie widział u niego takiego zachowania. Dla niego Kim był ideałem. Może przez te wszystkie lata żył iluzją, którą sam stworzył?  Dociera do niego to, że przez te wszystkie lata zwyczajnie idealizował swojego przyjaciela.

Słyszy zza drzwi przytłumione głosy Jimina oraz Yoongiego, którzy chcą wiedzieć, co takiego wstąpiło w Taehyunga. Jungkook słyszy też, jak blondyn każe Kimowi iść i przeprosić oraz najstarszego z grupy, który przytakuje Parkowi.

Jungkook przyłapuje się na tym, że przez kilka minut czeka na niego, aż przyjdzie i wyjaśni mu, co się dzieje. Serce mu podskakuje, kiedy ktoś faktycznie puka do jego drzwi.

Lekkie rozczarowanie na widok Yoongiego szybko znika. Nie jego się spodziewa, ale sama obecność chłopaka jest bardzo zaskakująca.

— Przyniosłem piwo — wyjaśnia brunet i pokazuje mu dwie puszki, które trzyma w dłoniach.

Za to właśnie tak bardzo lubi Yoongiego. Ten chłopak nigdy nie wtrąca się w nieswoje sprawy, w zasadzie, kiedy ktoś go nie zna, może odnieść wrażenie, że Min widzi tylko czubek swojego nosa i nie obchodzi go nikt inny. Prawda jest całkowicie inna. Min Yoongi to osoba, która nigdy nie odmówi, kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Nie udziela się w towarzystwie, nie interesuje się sprawami innych, ale kiedy tylko zauważy, że coś jest nie tak, od razu działa.

Jungkook uśmiecha się do przyjaciela i robi mu miejsce obok siebie na swoim łóżku. Starszy zamyka drzwi i od razu do niego dołącza oraz podaje mu jedną puszkę. Przez chwile siedzą w kompletnej ciszy, przerywanej tylko siorbaniem alkoholu.

— Tae wyszedł z Jiminem, jesteśmy sami.

Yoongi odpowiada na niezadane pytanie Jeona, które siedzi mu w głowie od początku.

— Przepraszam — wykrztusza z siebie młodszy.

— Za co?

— Nie wiem... — wyznaje zgodnie z prawdą.

— To nie przepraszaj — stwierdza Min. — Nie zrobiłeś nic złego Kookie, to Tae zachował się jak dupek.

Yoongi bardzo rzadko zwraca się do młodszego pseudonimem, który wymyślił Jimin jeszcze w podstawówce, jednak jak już to robi, to zawsze słychać w jego głosie troskę o młodszego chłopaka. Tak jak teraz.

— Hyung, ja nie wiem, co się dzieje. Tae ostatnio nie jest... sobą?

— Masz rację, coś się zmieniło. Jednak nie chcę rozmawiać o tym dupku. Jestem na niego wkurzony. Nawet nie wiesz jak.

Jungkook nic nie mówi. Spogląda tylko pytająco na chłopaka i upija piwa.

— Nie chciałem pytać, ale nie mogę się powstrzymać — zaczyna Yoongi. — Co takiego usłyszałeś w tej łazience w klubie?

_______________

Trochę walczyłam z tym rozdziałem, bo przez problemy z Internetem nie mogłam go dodać, ale udało się! 

Jakie macie wrażenia do tej pory? Co myślicie o Taehyungku i Jungkooku?

Przypominam, że następny rozdział w sobotę!

Oliwia

Continuer la Lecture

Vous Aimerez Aussi

105K 3.4K 27
Min Yoongi to szef jednej z największych kancelarii w Korei, a Park Jimin to jego uroczy chłopiec z bolesną przeszłością. pobocznie : taekook, może n...
18.2K 1.2K 37
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
2.3K 199 31
Harry i Louis są świetną parą. Mieszkają w Doncaster, gdzie mają cudownych przyjaciół. Harry jednak się boi się przyznać do tego, że jego przyjaciel...
33.6K 3.5K 62
Jimin nienawidzi Yoongiego, Jeongguk zrzuca Taehyunga ze schodów, Seokjin jest po uszy zakochany w Namjoonie, a Hoseok ma pewien problem, o którym ni...