home| woosan

By THESTANA

118K 9.4K 4.5K

zakończone ✓ Wooyoung, teraz już profesjonalny gracz jednego z siatkarskich klubów i San, młoda gwiazda korea... More

1: characters
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
epilog
home: wayback
1 [02]
2 [02]
3 [02]
4 [02]
5 [02]
6 [02]
7 [02]
8 [02]
9 [02]
10 [02]
11 [02]
12 [02]
13 [02]
14 [02]
15 [02]
16 [02]
17 [02]
18 [02]
19 [02]
20 [02]
21 [02]
22 [02]
23 [02]
24 [02]
25 [02]
26 [02]
27 [02]
28 [02]
29 [02]
30 [02]
31 [02]
32 [02]
33 [02]
34 [02]
35 [02]
36 [02]
37 [02]
38 [02]
39 [02]
40 [02]
41 [02]
42 [02]
43 [02]
44 [02]
45 [02]
46 [02]
47 [02]
48 [02]
49 [02]
50 [02]
51 [02]
52 [02]
53 [02]
54 [02]
55 [02]
56 [02]
57 [02]
58 [02]
59 [02]
60 [02]
61 [02]
62 [02]
63 [02]
65 [02]
66 [02]
67 [02]
68 [02]
69 [02]
70 [02]
71 [02]
72 [02]
73 [02]
74 [02]
75 [02]
76 [02]
77 [02]
78 [02]
epilog [02]
bonus

64 [02]

693 66 58
By THESTANA


"Sahara" tego wieczoru była wyjątkowo zatłoczona. Wiele osób przyszło tu spędzić ze znajomymi ostatnie chwile roku, który z każdą minutą dobiegał końca.

Wooyoung siedział w gronie przyjaciół i śmiał się głośno z żartów opowiadanych przez Yunho. Tak naprawdę bawiły tylko tę dwójkę, a reszta śmiała się z ich śmiechu, który był wyjątkowo zaraźliwy. Chłopak co jakiś czas spoglądał na Sana, który z uśmiechem siedział między Chrisem a Soyeon. Oczywiście, że był z nimi, w końcu Bang nie zostawiłby przyjaciela na pastwę losu.

Jutro późnym popołudniem miał lot powrotny do Hiszpanii i musieli spędzić z nim ten czas. Przez głowę Wooyounga przelatywało milion pomysłów, w jaki sposób powinien zacząć rozmowę z Sanem. Jednak każda myśl wydawała mu się bezsensowna.

– Niedługo północ, może wyjdziemy już na zewnątrz? – rzuciła Yuqi.

Drzwi prowadzące na pewnego rodzaju taras były szeroko otwarte, gotowe, aby obecni ludzie mogli wyjść. Otwierane one były tylko latem, żeby klienci mogli zjeść na zewnątrz, w trakcie ładnej pogody. Tym razem wszyscy wychodzili, żeby zobaczyć rozbłyskujące na niebie fajerwerki.

Na lewo od drzwi były też wąskie schody, które prowadziły na niewielki balkon i od razu tam skierował się Wooyoung. Chciał mieć jak najlepszy widok.

– Czemu stoisz tu sam? – usłyszał.

Tuż obok niego stanął San, opierając się o barierkę. Przez innych ludzi, którzy też chcieli wejść na balkon, musieli wciągnąć się w róg.

– To chyba oczywiste, będę robić zdjęcia – parsknął cicho.

– No tak – uśmiechnął się – Jak się bawisz?

– Bardzo przyjemnie, a ty?

– Jest miło spędzić z wami jeszcze trochę czasu przed lotem – pokiwał głową.

– O której lecisz? – zapytał.

– O jedenastej.

– Tak wcześnie? – mruknął – Wyśpij się porządnie.

– Dlatego po fajerwerkach znikam już do domu – westchnął – Gdzie Hyecheon? Nie przyszedłeś z chłopakiem?

– Och, Hyecheon.... nie jesteśmy już razem.

San spojrzał na Wooyounga z niedowierzaniem. Nie wyglądał, jakby żartował czy mówił to pod wpływem alkoholu, ale Choi nadal był w szoku. Dlaczego miałby zrywać z tak dobrą osobą?

– Naprawdę?

– Mhm – wymamrotał – Ponad tydzień temu.

– Dlaczego?

– Nie pasowaliśmy do siebie. Wiesz, on zasługuje na kogoś wspaniałego, a ja taki nie jestem.

– Nawet tak przy mnie nie mów – skarcił go – Jesteś najlepszą osobą, jaką znam Woo, naprawdę. Masz wielkie serce, jesteś zabawny i utalentowany. Troszczysz się o innych, można na tobie polegać i musisz mieć w sobie coś wyjątkowego, skoro nawet moja siostra cię uwielbia – zaśmiał się cicho – Właśnie dlatego się w tobie zakochałem.

Na usta Wooyounga wpłynął delikatny uśmiech i z przypływem odwagi mocno objął starszego. San westchnął cicho zaskoczony, ale prędko przysunął do siebie bruneta i oparł podbródek na jego ramieniu.

– Mam pytanie San – powiedział po chwili ciszy.

– Jakie?

– Pamiętasz list, który dałem na Twoje urodziny?

– Oczywiście, że tak.

– Napisałem tam, że nigdy nie odpuszczę naszego związku. Nieważne co się stanie – odsunął się kawałek i spojrzał na niego – Myślisz, że jest dla nas szansa?

– Zawsze jest Wooyoungie.

Między nimi zapanowała cisza, która została przerwana głośnym odliczaniem.

– Woah, za chwilę zacznie się kolejny rok – parsknął cicho starszy.

– Czy to ten filmowy moment, który czeka każdą parę romansów? – rzucił Jung.

– A chciałbyś?

Wooyoung tylko się uśmiechnął, a kiedy cały tłum krzyknął "jeden" San przysunął go do siebie i złączył ich usta.

To było uczucie, za którym tęsknili oboje. Właśnie tego brakowało Wooyoungowi i chociaż Hyecheon był niesamowitą osobą, nie czuł przy nim tego samego. Jego serce zabiło szybciej, gdy wśród rozbłyskujących na niebie fajerwerk znów mógł całować Sana.

– Chodźmy stąd – rzucił, a kiedy San rzucił mu zdezorientowane spojrzenie, parsknął cicho – Mówiłeś, że musisz wrócić, żeby się wyspać.

– Masz zamiar pomóc mi zasnąć?

– Nie wyobrażaj sobie zbyt wiele – szturchnął jego ramię – Odprowadzę cię.

Choi zaśmiał się i jako pierwszy ruszył schodami w dół. Szybko podszedł do Chrisa, informując go, że idzie do domu. Gdy wyszli z baru, starszy splótł palce z tymi Wooyounga i przysunął go do siebie.

– Dziękuję Wooyoung.

– Za co?

– Za to, że nadal jesteś.

====

Continue Reading

You'll Also Like

47.1K 2.8K 151
「#sᴇʀɪᴀʟᴋɪʟʟᴇʀ」 Jaką cenę będzie musiał zapłacić Wooyoung za znajomość z Oh Sehunem? ↳ ateez ↳ straykids ↳ txt ↳ nct127 ↳ exo ↳ instagram ↳ ch...
75.3K 3.9K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
22K 1.8K 19
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
18.7K 2K 43
Gorące lato osiemdziesiątego szóstego w słonecznej Kalifornii. Rodzina Choi za własność ma pół przybrzeżnego miasteczka, San dzięki temu ma prostą dr...