- Ej, Hwang. - mruknął czarnowłosy chłopak idący zaraz obok Hyunjina - Kim był ten chłopak, z którym się witałeś? - zapytał.
- Hm? Ah, to był San. Uroczy jest, co nie? - odpowiedział mu z uśmiechem blondyn - A czemu pytasz?
- Pytam, bo tak mi się podoba. - prychnął rozmówca Hyunjina.
- Dobra, spokojnie Wooyoung. - powiedział najstarszy z czwórki chłopców - Nie prychaj tak, bo to naprawdę zaczyna być niepokojące. - dodał, głaszcząc dłoń swojej sympatii, którą niósł na plecach.
- Właśnie, Seonghwa hyung ma rację. - przytaknął ten, który trzymał się mocno Seonghwy.
Wooyoung na to tylko westchnął. Nie rozumiał, dlaczego jego prychanie jest - według Parka i Kanga - takie "niepokojące".
Przez resztę drogi, nie odezwał się do nikogo. Dopiero gdy byli na miejscu, dostał od Hyunjina z łokcia w ramię. Spojrzał na niego unosząc delikatnie brwi do góry.
- Po pierwsze, nie bolało. - stwierdził - Po drugie, czemu mnie bijesz?
- Dlatego, żeby księżniczka już nie była obrażona. - odpowiedział mu z uśmiechem Hwang, po czym z plecaka wyjął głośnik, z którego puścił Kokobop od EXO.
- Poważnie Hyunjin? Nie znudziła ci się jeszcze ta piosenka? - zapytał Seonghwa, patrząc na swojego znajomego.
- Ty zajmij się lepiej Yeosangiem, bo biedak się nie może wygodnie ułożyć. - odpowiedział blondyn, wskazując na partnera chłopaka.
Wooyoung zaśmiał się z jego trafnej riposty. Odpowiedzi z wzmianką o Yeosangu zawsze działały na Parka.
W końcu był on jego drugą połówką.
- Okej, nie ważne. - mruknął Hwa, a następnie posadził swojego ukochanego na kolanach i objął go w pasie.
~
Jakiś czas później, Wooyoung razem z Hyunjinem poszli do sklepu po papierosy, które nieststy się im skończyły. Po drodze rozmawiali o różnych rzeczach: o szkole, dziewczynach, wakacjach, które chcieli spędzić razem z Seonghwą i Yeosangiem.
Był też wspomniany San.
- Tak właściwie, to... czemu tak zareagowałeś, kiedy zapytałem się czemu pytasz o Sana? - zaczął Hyunjin.
Przez chwilę Wooyoung nic mu nie odpowiedział.
- ... Wydawało mi się, że skądś go kojarzę. Sam nie wiem. Wydaje się być dziwnie znajomy... - mruknął Jung.
- Cóż, możesz iść z nim poga- - blondyn przerwał, orientując się, że przecież San do nikogo poza Mingim się nie odzywa - Dobra, z tym pogadaniem może być ciężko.
- No słuchaj, gratuluję, że to teraz ogarnąłeś. - Woo przewrócił oczami - Z resztą po co miałbym z nim "gadać"? Najpierw musiałbym zyskać jego zaufanie, inaczej będzie lipa.
- Zaufanie, powiadasz... - mruknął cicho długowłosy, po czym zatrzymał się - W takim razie postaraj się o nie. Jestem przekonany, że do końca roku ci zaufa. - powiedział mu z uśmiechem Hyunjin.
- Tak myślisz? - zapytał z drugi chłopak.
- Mój drogi przyjacielu... tak. Chociaż może być ciężko, bo widzę jak trudny on jest. Do tego kolejną dla ciebie przeszkodą byłby jego przyjaciel, który nie odstepuje go na krok. - zaśmiał się - Ale mam nadzieję, że ci się uda.
- A jeśli nie? - odpowiedział mu Wooyoung.
- To powiem twojej mamie, że kiedyś się przelizaliśmy a potem spędziliśmy razem upojną noc. - zaśmiał się długowłosy, za co oberwał mocno z łokcia w ramię.
Szkoda tylko, że Wooyoung odebrał żart Hwanga na poważnie...
~
Gdy wznowili swój marsz do sklepu po papierosy, co jakiś czas żartowali o jakichś bzdurach, lub obgadywali nauczycieli. Szybko im poszło kupienie tego, czego potrzebowali, więc tak samo szybko wrócili.
Zauważyli już z daleka Seonghwę i Yeosanga, którzy się przytulali i co jakiś czas dawali sobie szybkie buziaki.
- Możecie nie okazywać sobie tak bardzo uczuć? To trochę gejowe. - stwierdził Wooyoung, patrząc na dwójkę chłopaków.
- Chciałbym ci dyskretnie przypomnieć, że sam jesteś gejem. - Park posłał mu wredny uśmiech, na co Jung tylko westchnął i wypowiedział ciche ,,Masz mnie".
~
Kilka godzin później, chłopcy zaczęli zbierać się do domów, gdyż zaczęło się ściemniać. Jako, iż Seonghwa i Yeosang dzielili razem mieszkanie.
Tak zadecydował starszy, ponieważ na początku Kang mieszkał dosyć daleko.
- Robicie coś jutro? - zapytał nagle Hyunjin. Seonghwa razem ze swoim chłopakiem pokiwali przecząco głowami - Dobra, spodziewałem się tego. Wooyoung? Masz jakieś plany?
- Ja nie mam planów, więc możemy gdzieś wyjść. - odpowiedział mu Jung, po czym cicho westchnął.
- W porządku. - uśmiechnął się blondyn - Dobra byczki, ja idę. Do zobaczenia. - dodał i poszedł w swoją stronę.
Tak samo potem zrobili Seonghwa razem z Yeosangiem. Woo został sam ze swoimi przemyśleniami na temat Sana i planu, jak ma zdobyć jego zaufanie (czego z jednej strony nie chciał, bo nie potrzebował znajomego, który nie mówi).
~
W tym samym czasie, Mingi razem z Sanem leżeli na łóżku, oglądając jeden z filmów Marvela, w który wciągneli się tak bardzo, że nawet nie zauważyli, żeq1 dobiegł końca.
- Chcesz coś zjeść, Sannie? - zapytał czerwonowłosy, lekko szturchając przyjaciela - Sannie...? - dodał, kiedy nie usłyszał odpowiedzi od drugiego.
Nachylił się nad nim, po czym uśmiechnął się delikatnie, widząc śpiącego chłopaka. Odsunął się od niego powoli, a następnie przekręcił się na drugą stronę, dając trochę więcej miejsca dla starszego.
Chwilę później, Mingi sam zasnął.
~
Obydwoje obudzili się po jedenastej. San zaraz po przebudzeniu sięgnął po telefon, żeby sprawdzić, czy dostał jakieś wiadomości od rodziców.
Jak się okazało, dostał ich bardzo dużo
Tata:
Gdzie jesteś?
Jest już po 23, a ciebie nie ma.
Odpisz mi gówniarzu.
Masz wrócić na następny dzień, rozumiesz? Jeśli tak się nie stanie, inaczej sobie pogadamy.
Mama:
San, tata jest bardzo zirytowany twoim zachowaniem.
Wróć do domu.
(...)
- Jezu... będę miał problem jak wrócę do domu. - pomyślał, cicho wzdychając - Nie chcę robić kłopotu Mingiemu, prosząc go o to, żeby przenocował mnie jeszcze jedną noc...
San odłożył telefon na szafkę, po czym powoli wstał z łóżka. Wziął plecak, po czym potrząsnął delikatnie Mingim.
- Mingi... gdzie masz łazienkę? - zapytał cicho starszy - M-muszę już się zbierać...
- Hm? Ah, moment, zaprowadzę cię. - odpowiedział czerwonowłosy, już wstając z łożka, jednak San go zatrzymał.
- Nie, nie wstawaj.. po prostu możesz powiedzieć, które to drzwi. - brunet cicho się zaśmiał.
- No dobra, to drugie drzwi po prawej. - uśmiechnął się młodszy z dwójki przyjaciół - Wziąłeś ręcznik?
- Tak, wszystko mam. - Choi odwzajemnił uśmiech czerwonowłosego.
- No dobra. Ja sobie jeszcze poleżę. - powiedział na koniec Mingi, a następnie odwrócił się na drugi bok i zakrył kołdrą aż po czubek nosa.
San w tym czasie udał się do łazienki, aby w spokoju się ubrać, umyć i zrobić sobie delikatny makijaż, bez którego wyglądał - według siebie- bardzo źle.
Jego rodzicom przeszkadzał na początku fakt, że ich syn się maluje, ale z czasem do tego przywykli i przestali się interesować wyglądem Sana.
- Będę musiał wyjść zaraz po ogarnięciu się. I tak będę miał awanturę o to, że nie wróciłem do domu na noc. Ciekawe czy znowu oberwę... - pomyślał, po czym westchnął i zaczął się ogarniać.
~
Kilka minut później wyszedł, ubrany w czarne spodnie i czerwoną bluzę z kapturem. Była to jego ulubiona, bo dostał ją od swojego przyjaciela z gimnazjum.
W którym niestety na swoje nieszczęście się zakochał i wyznał mu miłość...
I chociaż przypominała mu o nim, nie przeszkadzało to w noszeniu jej.
- Fajna bluza. Skąd masz? - zapytał Mingi, wychylając się zza drzwi otwartej szafy.
- U-uhm... dostałem na święta... od babci.. - wyszeptał cicho San - Będę musiał się już zbierać. Rodzice do mnie pisali i no... muszę wracać. - dodał równie cicho.
Song spojrzał na niego i podszedł bliżej. Uśmiechnął się, a następnie odpowiedział.
- Odprowadzę cię. - objął Sana ramieniem, na co starszy tylko delikatnie się uśmiechnął.
Tak więc po szybkim śniadaniu wyszli, idąc w kierunku domu bruneta.
~
Gdy doszli na miejsce, pożegnali się przytuleniem, po czym rozeszli się w swoje strony. San bał się trochę wejść do domu, ponieważ po wiadomościach od jego ojca mógł spodziewać się wszystkiego.
Westchnął cicho, wyjął klucze z kieszeni i otworzył drzwi. Wszedł do domu, gdzie zastał swoich rodziców i dziadków, którzy siedzieli przy stole i pili razem herbatę.
- Wróciłeś. Chcesz herbatę? - zapytała Pani Choi, która właśnie szła po talerzyki do ciasta stojącego na stole.
San w odpowiedzi pokręcił tylko przecząco głową.
- Wnusiu, chodź do babci. Tak dawno myśmy cię z dziadkiem nie widzieli. - zawołała go starsza kobieta, do której chłopak chętnie podszedł i przytulił - Byeol też za tobą tęskni. Cały czas bawi się tą myszką, którą mu kupiłeś. - uśmiechnęła się, co również zrobił brunet.
- Babciu, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym mieszkać u ciebie i dziadka...
~
Jakiś czas później, San postanowił iść już do pokoju i zająć się sobą i swoimi przemyśleniami.
Wyjął spod łóżka małe kartonowe pudełko, w którym znajdowały się zdjęcia z jego gimnazjalną miłością. Ułożył je wszystkie na łóżku i zaczął je przeglądać.
Łzy powoli napływały do jego oczu i powoli małe kropelki zaczynały pojawiać się na kocu. Wziął do ręki jedno ze zdjęć, gdzie był on razem z chłopakiem, którego darzył tym wyjątkowym uczuciem. Był w tej samej czerwonej bluzie, którą miał dzisiaj na sobie.
To było ostatnie z ich wspólnych zdjęć.
- Pamiętasz mnie jeszcze, Jung Wooyoung?... - zapytał sam siebie, po czym schował wszystkie zdjęcia. Nie chciał już dzisiaj płakać.
Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak blisko jest ten chłopak, którego kochał.
<>
jestem
ja naprawdę przepraszam za brak rozdziału... jestem chora i nie mam absolutnie żadnego pomysłu jak na razie.
ten rozdział był już zaczęty, ale dopiero dzisiaj udało mi się go w końcu skończyć..
wybaczcie jeszcze raz ;;