Po skończonej kolacji prefekci zaprowadzili nas do dormitoriów.
- Tu będziecie mieszkać jak każdego roku tu będziecie przyjeżdżać do szkoły. Hasło to: „Eliksir Wielosokowy".
Prefekt wypowiedział hasło i drzwi się otworzyły ukazując zielone ściany dormitorium.
-Dormitorium dziewczyn po lewej a chłopców po prawej. Możecie się rozejść do pokoi. Luizo, czy coś cię gnębi?
-Tęsknię za swoim bratem.
-A w którym on jest domu?
-Gryffindor.
-Czy twoim bratem jest Harry Potter?
-Tak to mój brat bliźniak. Wszystko zawsze robimy razem.
-Rozumiem moja siostra też jest w innym domu.
-Ona też jest twoją bliźniaczką?
-Tak.
-A w jakim jest domu?
-Tak jak twój brat w Gryffindorze. A teraz idź się rozpakuj a ja porozmawiam z naszym opiekunem czy mogłabyś pójść odwiedzić swojego brata.
-Dziękuję bardzo- odpowiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju się rozpakować.
Gdy czytałam książkę ktoś nagle zapukał do drzwi. Podeszłam otworzyć a tam ukazał się mój kochany brat. Gdy go zobaczyłam od razu go przytuliłam i się rozpłakałam, a Harry mocno mnie przytuliła a ja pomału się uspakajałam wiedząc, że Harry jest obok mnie.
-Siostra Miona prosiła abym ci to przekazał- podał mi książkę z historii magii, o której rozmawiałam z Mioną podczas jazdy do szkoły.
-Przekaż jej, że bardzo dziękuję. I tęskniłam za tobą braciszku.
-Ja również tęskniłem za tobą siostrzyczko.
-Harry zostaniesz ze mną dopóki nie zasnę?
-Oczywiście- odpowiedział i usiadł na moim łóżku a ja pomału zasypiałam.
POV. Harry
Siedziałem w pokoju Luizy dopóki ona nie zasnęła. Gdy w końcu zasnęła mogłem wrócić do swojego dormitorium aby położyć się spać.
-Harry, gdzie byłeś?-zapytał mnie Ron.
-Byłem u Luizy, ponieważ ona ma problemy z zasypianiem i zawsze zasypia gdy ja jestem przy niej.
-To miło z twojej strony, że dbasz o swoją siostrę Harry. A teraz kładźmy się spać.-powiedział Ronald.
Zaraz po tym jak Ron powiedział, że musimy iść spać poszedłem do łazienki, aby przebrać się spać i poszedłem do łóżka.
POV. Luiza
Następnego dnia obudziłam się wcześnie rano, aby zobaczyć się z Harrym przed śniadaniem zanim rozejdziemy się do różnych sal lekcyjnych. Gdy zeszłam pod Wielką Salę Harry już tam na mnie czekał. Podczas śniadania opiekunowie rozdawali plany zajęć i okazało się, że wszystkie dzisiejsze zajęcia mamy z Gryffindorem, więc razem z Harrym możemy pójść pod salę lekcyjną. Mrugnęłam w stronę brata aby wiedział, że myślę o tum samym co on. Gdy skończyłam jeść śniadanie i Harry tak samo oboje wyszliśmy z Wielkiej Sali i poszliśmy na zajęcia rozmawiając wesoło.
-Jak ci się spało Harry?
-Bardzo dobrze. A tobie siostrzyczko?
-Też dobrze wiedząc, że spotkam się z tobą przed śniadaniem. Harry mam pytanie do ciebie?
-Tak Luizo?
-Moglibyśmy usiąść razem na zajęciach?
-Oczywiście Luizo co to za pytanie! Przecież nauczyciele wiedzą, że nas nie można rozdzielić.
-Ale tiara nas rozdzieliła.
-Bo nie wiedziała, że nas nie można rozdzielać. Luiza mam fajny pomysł.
-Jaki?
-Co ty na to, abyśmy po lekcjach napisali do rodziców list, aby wiedzieli, że jesteśmy w innych domach, ale i tak zawsze jesteśmy razem?
-Masz rację mama i tata na pewno nie będą źli na to, że nie jesteśmy w tym samym domu. To gdzie pójdziemy pisać list do rodziców?
-Po lekcjach pójdziemy do biblioteki i tam go napiszemy.
-Dobrze.
Gdy tak szliśmy pod salę nagle usłyszeliśmy wołanie naszych imion. Gdy się odwróciliśmy to ujrzeliśmy Hermione i Rona biegnących w naszą stronę, więc się zatrzymaliśmy.
-Co wy tacy szybcy jesteście?- pyta Ron.
-Chcieliśmy pobyć sami-odpowiada Harry.
-Luizo cieszysz się, że mamy razem zajęcia?- pyta Hermiona.
-Tak. A bardziej się cieszę, że będę siedziała z bratem na zajęciach, a po lekcjach idziemy pisać list do rodziców.
Pierwszą naszą lekcją były eliksiry z profesorem Snapem zwanym przez uczniów nietoperzem. Usiadłam razem z Harrym a Ron i Hermiona obok nas a potem rozpoczęła się lekcja. Nietoperz nam się przedstawił, a potem spojrzał w moją i Harry'ego stronę.
-Rodzeństwo Potter proszę zostać po lekcji.- oznajmił i wrócił to omawiania tematu.
Gdy eliksiry się skończyły ja i Harry zostaliśmy tak jak Snape nas poprosił.
-Chciał pan abyśmy zostali.- poinformowałam
-Tak. Musimy poczekać na Minewrę i Albusa i wam przekażemy wiadomość, którą musimy wam przekazać.
-Nie trzeba już czekać Sewerusie już jesteśmy.-powiedział dyrektor.
-Czy możemy wiedzieć czemu mieliśmy zostać?-zapytał się Harry.
-Tak. Ta wiadomość może być dla was wielkim szokiem.
-Czy coś się stało?- zapytałam.
-Niestety tak.- oznajmia dyrektor.
-Co się stało?- pytamy razem.
-Może usiądziecie.
Tak jak dyrektor poprosił usiedliśmy.
-To co chcieliśmy wam powiedzieć jest to, że wasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.
Ja i Harry zaczęliśmy płakać, bo straciliśmy naszych ukochanych rodziców w dzień kiedy chcieliśmy napisać do rodziców list.
-To nie może być prawda! Mama z tatą czekają na list od nas w domu przy kominku.-mówiłam przez łzy, a Harry też miał łzy w oczach, ale próbował mnie pocieszyć.
-Czy możemy już pójść?
-Tak. Jesteście nawet zwolnieni z pozostałych zajęć. Możecie iść do dormitoriów.
-Panie dyrektorze, czy mogę pójść razem z Harrym do jego dormitorium?
-Oczywiście drogie dziecko możesz iść razem ze swoim bratem.
Poszłam razem z Harrym do jego dormitorium, a gdy weszliśmy do środka to usiedliśmy na kanapie i porządnie się rozpłakałam. Harry też płakał, ale wolał tego nie pokazywać. Po skończonych zajęciach do dormitorium wrócili pozostali gryffoni i jak zobaczyli, że siedzimy i płaczemy to pierwszymi osobami które do nasz podeszły byli Ron i Hermiona.
-Co się stało i czemu nie było was na zajęciach?
-Nasi rodzice...-zaczęłam odpowiadać ale nie mogłam wydobyć ani jednego słowa.
-Mieli wypadek i w nim zginęli.-dokończył Harry, a ja zaniosłam się większym płaczem i nie mogłam się powstrzymać.
-Tak mi przykro.-odpowiedziała Hermiona i nas objęła czułymi ramionami.
Wraz z Harrym strasznie tęskniliśmy za rodzicami byliśmy bardzo do nich przywiązani. Dalej nie mogliśmy się pozbierać, że naszych rodziców nie ma już na tym świecie. Gdy zbliżały się święta zostaliśmy w szkole bo gdzie indziej mieliśmy pojechać chociaż rodzice Rona zapraszali nas do siebie to my postanowiliśmy zostać. Dyrektor zrobił tak aby mogliśmy mieszkać w jednym dormitorium.
-W którym dormitorium chcecie mieszkać?-pyta dyrektor.
-Gryffindoru.-odpowiedzieliśmy razem.
-Dobrze. Luizo mam nadzieje, że gryffoni przyjmą cię z miłością do swojego dormitorium.
-Już to zrobili panie dyrektorze.
-Bardzo mnie to cieszy.
I tak każdego roku mieszkałam w dormitorium Gryffindoru, aż przemieniłam się w gryfonkę i mogłam cały czas spędzać z bratem.