Miłość, jakiej nikt nie znał.

By Natalie2332

1.4M 65.6K 39.8K

Ta historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczuc... More

1. Hermiona i jej znajomi.
2. Zwycięstwo, szok Dracona i zaproszenie na randkę.
3. Do Hogwartu.
4. Odmieniona Hermiona
5. ''Miła'' rozmowa z nauczycielem OPCM
6. Słowny atak na dyrektora.
7. Randka i ostra wymiana zdań.
8. Crucio i kolejne spotkanie z NIM.
9. Nieco wulgarny strój, plan i kłótnia.
10. Zaszokowana McGonagall.
11. Pojedynek i fałszywi przyjaciele.
12. Ogłoszenie dyrektora i zdumiewające odkrycie Blaise'a Zabiniego.
14. Prezent od rodziców i imprezka ze Ślizgonami.
15. Plotka i kłótnia.
16. Bal Bożonarodzeniowy.
17. Genialny pomysł Diabła.
18. Gryfoni i Ślizgoni.
19. ''Nigdy was nie zostawię''
20. W domu.
21. Imprezy i zwycięstwo.
22. Zakupy.
32. Sylwester, małe czary-mary i poważne rozmowy.
24. Groźba czy obietnica?
25. Rozmowa z mamą.
26. Hermiona - myszka.
27. Goście Hogwartu.
28. Kilka kłótni i zadźgana kromka chleba.
29. Wrzaski w Wielkiej Sali i romantyczny moment w przymierzalni.
30. Sojusz i wielka awantura.
31. Złota Bogini Seksu i JEGO odejście.
32. Artykuł i błogosławieństwo.
33. Wywiad, pijany Wybraniec i kupa śmiechu.
34. Pytanie Dracona i namiętna noc (+18)
35. Dzień po imprezie.
36. Powiadamianie rodziców.
37. Romantyczna kłótnia.
38. "Nowa'' uczennica i załamany psychicznie nauczyciel.
39. Wieść o balu i egzaminy.
40. Ostatni dzień w Hogwarcie.
41. Koniec szkoły, wyznanie Malfoy'a i zielona sukienka.
42. Bal zaręczynowy.
43. ''Kocham cię'', pijany Lucjusz i konkurs.
44. Kac i wysyłanie zaporoszeń.
45. Suknia ślubna, pijane wyznanie Ginny oraz krótki wątek z Damonem.
46. Impreza za imprezą = kac za kacem.
47. Wielkie przygotowania.
48. Wzruszający ślub, wesele i awantura.
49. Mugolskie zabawy ślubne i niespodzianka.
50. Noc poślubna. (+18)
51. Powrót, planowany ślub, praca i szokująca wiadomość.
53. Wiadomości i odkrycie Snape'a.
54. Prawda, kłótnie i zły stan Hermiony.
55. Płeć, zaproszenie, smutna informacja oraz dziwny Snape...
56. Wesoły Severus, podwójny ślub i magomedycy.
57. Poród i rozpacz.
58. Szatański plan państwa Malfoy, podziękowania i Ian.
59. Artykuł, bohater, chrzciny i wkurzony Lucjusz.
60. Ślub w Mystic Falls.
Epilog.
Potęga Żywiołów.

52. Ślub Potter'ów i ważna informacja.

16.5K 753 495
By Natalie2332

Hermiona i Draco na ślubie swoich przyjaciół pojawili się w chwili, kiedy ksiądz zaczynał swoją przemowę. Ginny rzuciła im mordercze spojrzenie, dlatego Hermiona szybko podeszła na sam przód i stanęła w miejscu, gdzie stać powinna druhna, natomiast Draco usiadł w ławce obok Zabiniego. Po za tym małym incydentem na początku ten ślub minął dość spokojnie. Już po godzinie państwo Potter przyjmowało gratulacje i prezenty od rodziny i przyjaciół. Gdy Hermiona i Draco podeszli do Młodej Pary, pierwszym pytaniem Ginny było.

- Jak się czujesz?

- Już dobrze. – odparła pani Malfoy.

- Cudownie wyglądasz, Hermiono. – powiedział Wybraniec.

- O! I z tym się zgodzę! – zawołał Draco. Malfoy’owie złożyli swoje gratulacje i dali przyjaciołom prezent ślubny.

Dwie godziny później wszyscy już dość pijani bawili się na weselu . Każda kobieta na tym ślubie miała piękną suknię, jednak według Dracona, Hermiona przebijała wszystkich. Draco poprosił żonę do tańca, tak też teraz bujali się na parkiecie do jakiejś wolnej melodii.

- Wyglądasz obłędnie. -  wyszeptał Malfoy.

- W czymkolwiek bym nie była, zawsze tak mówisz.

- Bo tak jest. – odparł mężczyzna, całując żonę w usta.

O północy wszyscy goście postanowili wznieść toast, każdy dostał po kieliszku z szampanem i oczywiście każdy z uśmiechem go przyjął, każdy poza Hermioną, która w tej chwili trzymała szklaneczkę z sokiem pomarańczowym. Draco spojrzał na nią zmartwiony.

- Wszystko dobrze? – zapytał szeptem, gdyż Ronald, jako świadek Pottera wygłaszał przemowę.

- Jest okej.

- Zaraz ty będziesz mówić.

- Wiem. – westchnęła i właśnie w tym momencie Ron skończył mówić. Hermiona wzmocniła swój głos za pomocą różdżki, po czym powiedziała.

- Jako druhna Panny Młodej też chyba powinnam wygłosić jakąś mowę. Ginny, Harry bardzo się cieszę, że jesteście razem, bo naprawdę do siebie pasujecie. Obydwoje uwielbiacie Quidditcha i obydwoje jesteście niesłychanie uparci. – słysząc jej słowa, reszta gości roześmiała się. – Mimo to, połączyła was miłość. I bardzo dobrze, bo zasłużyliście na to, aby być szczęśliwi. Za wasze szczęście!!! – wykrzyknęła Hermiona, a reszta gości powtórzyła, po czym napili się alkoholu.

Kilka minut później do Hermiony, która właśnie rozmawiała z Draconem, Blaisem i Pansy, podeszła Ginewra.

- Hermi, możemy porozmawiać?

- Jasne. – odparła radośnie młoda kobieta.

- Sam na sam.

- Ohh… okej, no to może się przejdziemy?

- Tak.

Dziewczyny przeszły do ogrodu, gdyż wesele odbywało się na podwórzu państwa Weasley.

- O co chodzi, Gin?

- Zauważyłam, że nie piłaś dzisiaj w ogóle alkoholu. Chcesz mi o czym powiedzieć?

- Nie piłam alkoholu, bo dostałam leki i po prostu nie mogę teraz spożywać napojów procentowych.

- Ach! A już myślałam, że może jesteś w ciąży! – zaśmiała się ruda, przytulając do siebie przyjaciółkę.

- No co ty, Ginny! Nie jestem w ciąży. – Hermiona odpowiedziała również ze śmiechem, jednak w jej oczach czaił się niepokój. No bo przecież, jednak była w ciąży, co ją naprawdę bardzo przerażało. Kobiety wróciły na wesele, które trwało jeszcze bardzo długo i pewnie trwałoby dłużej, gdyby nie fakt, że wszyscy się upili i pousypiali wszędzie, gdzie się tylko dało.

Hermiona, jako jedyna trzeźwa osoba musiała przetransportować bardzo pijanego Dracona do domu, co było dość trudne, gdyż nie była w stanie go nawet podnieść z krzesła, gdzie siedział, a właściwie pół siedział i pół leżał. Kiedy już jej się udało, przerzuciła sobie jego ramię przez szyję i objęła go w pasie, a następnie bardzo chwiejnym krokiem, poprowadziła go do kominka, aby mogli przenieść się do Malfoy Manor.

Hermiona zostawiła męża w salonie, na podłodze, gdzie spał przytulony do dywanu, a sama poszła do sypialni. Była padnięta, więc wzięła szybki prysznic i wskoczyła w piżamę, po czym położyła się do łóżka. Od razu zasnęła. Ale nie ma co się dziwić, ten dzień był pełen wrażeń. Najpierw Malfoy’owie dowiedzieli się, że zostaną rodzicami, a potem był ślub oraz wesele Ginny i Harry’ego, ale najgorsze z tego wszystkiego było to, że musieli udawać. Znów musieli coś ukrywać. Oczywiście, chcieli powiedzieć przyjaciołom i rodzinie, że spodziewają się dziecka, ale najpierw musieli sami oswoić się z tą wiadomością.

Koło godziny 9.00 zaspany Lucjusz Malfoy zszedł do salonu, aby mów spokojnie usiąść na swoim ulubionym fotelu i wypić poranną kawę. Przecierając oczy i ziewając szedł do swojego fotela, jednak po drodze nadepnął na coś miękkiego. I to coś właśnie bardzo głośno krzyknęło. Lucjusz z przerażeniem spojrzał na podłogę, gdzie spał jego syn.

- CO TY TUTAJ ROBISZ?! – wrzasnął Lucek.

- Śpię. Dlaczego mnie depczesz? – burknął Draco.

- Nie zauważyłem cię. Żona już cię z sypialni wyrzuciła?

- Co? Nie. My… Ja… - chłopak zmarszczył brwi. – Tak właściwie to nie mam pojęcia, czemu tu jestem.

- Jesteś tu, bo nie chciało mi się taszczyć cię na górę. – powiedziała Hermiona, która razem z Narcyzą właśnie weszła do salonu. A kiedy Draco spojrzał na nią pytającym wzrokiem, westchnęła i kontynuowała.

- Byłeś tak pijany, że nie dałeś rady nawet stać na własnych nogach. I nikt inny nie mógł mi pomóc przenieść cię tutaj, bo wszyscy byli tak samo pijani, jak ty.

- No nieźle. – zaśmiał się Lucek.

- Synu, jak mogłeś się tak upić?! – zawołała Cyzia. – Czy ty chcesz przynieść wstyd swojej żonie?

- Nie, matko. Ja tylko…

- Upić? On się uchlał jak świnia!!! – krzyknęła Hermiona.

- Przepraszam, okej? A teraz możecie być trochę ciszej? – odezwał się Malfoy Jr.

- Tak, możemy. – odparła Miona i wyszła z salonu, zaraz za nią podążyła Cyzia, natomiast Lucjusz usiadł w swoim fotelu i zaczął sączyć kawę, którą dostarczył mu skrzat.

Wieczorem, kiedy Draco był już trzeźwy i zaczął się zachowywać, jak normalny człowiek, a nie wystraszony kosmita, poszedł do sypialni, gdzie była właśnie Hermiona. Kobieta stała przed lustrem z podniesioną koszulką i głaskała swój brzuch.

- Kochanie… - wyszeptał Malfoy, podchodząc do niej i przytulając ją od tyłu. – Nie martw się.

- Dlaczego zawsze wiesz, że coś jest nie tak?

- Widzę to w twoim zachowaniu, ale również w oczach. – odwrócił ją przodem do siebie i spojrzał w jej czekoladowe tęczówki. – Boisz się, że rodzina i przyjaciele nie zaakceptują tego, że spodziewamy się dziecka. Przeraża cię to, iż istnieje taka możliwość, że sobie nie poradzimy. Boisz się porodu.

- Skąd…?

- Bo ja czuję to samo. – odparł, głaszcząc ją po policzku. – Ale spójrzmy na to z innej strony. Twoi przyjaciele mnie zaakceptowali, choć się nienawidziliśmy, uważam, że również zaakceptują dziecko, którego będziesz matką.

- Ale twoi rodzice…

- Moimi rodzicami się nie przejmuj. Pamiętasz, jakie było pytanie ojca, kiedy powiedzieliśmy mu, że się zaręczyliśmy? – zapytał z uśmiechem Draco.

- Spytał, kiedy zostanie dziadkiem. – odpowiedziała również lekko się uśmiechając.

- Mogę się założyć, że matkę już nawiedzają wizję małych bobasów z blond loczkami. – zaśmiał się mężczyzna, a Hermiona mu zawtórowała. – Boisz się porodu, ja też się boję. Ale wiem, że sobie poradzimy i że razem jesteśmy w stanie przetrwać wszystko. – wyszeptał.

- Kocham cię, Draco.

- Ja ciebie też kocham, Hermiono. – szepnął, następnie uklęknął i pocałował kobietę w brzuch. – Naszego malucha również. Jesteście dla mnie najważniejsi.

Minął miesiąc.

Miesiąc, podczas którego Hermiona wymiotowała dalej niż widziała. Oczywiście, Draco zaciągnął ją do lekarza, który powiedział, że w jej stanie to normalne. Mimo to, mężczyzna bardzo się martwił. Hermiona była bardzo blada, a jej brzuszek zaczął rosnąć, co oznaczało, że czas już poinformować rodzinę i przyjaciół. Dlatego też, Draco, wcześniej konsultując się z żoną, zaprosił Potterów, Blaise’a z Pansy, Teodora z Astorią, Ronalda z Parvati oraz rodziców Hermiony do Malfoy Manor, gdzie wszyscy spotkali się w salonie.

Gawędzili sobie wesoło, aż w końcu pojawił się Malfoy Jr.

- A gdzie Miona? – takimi słowami powitała go Ginny.

- Zaraz zejdzie. – odparł, witając się z każdym po kolei, uściskiem dłoni bądź całusem w policzek. Moment później do salonu weszła Hermiona.

Przywitała się z każdym i usiadła w fotelu.

- Nie wyglądasz najlepiej, Hermiono. Jesteś chora? – zapytał Zabini.

- Nie jestem chora, Blaise. – odparła, uśmiechając się.

- To może w pracy coś nie tak? – spytał Potter.

- Wszystko w porządku, chociaż od jutra już nie będę pracować.

- Dlaczego? – zapytał Lucjusz.

- Zwolnili cię? – odezwał się w tym samym czasie Alan.

- Nie, nie zwolnili mnie. Idę na urlop.

- Ahh… - westchnął ojciec Hermiony.

- Zaprosiłem was tutaj… - zaczął Draco, stając za fotelem, w którym siedziała jego żona. - … ponieważ musimy wam coś powiedzieć.

- Wyglądacie bardzo poważnie. – rzekł Teodor.

- Bo to poważna sprawa. – odparła Miona.

- Okeej… co się dzieje? – Ron.

- Jednak jesteś chora? – Harry.

- Wpakowaliście się w jakieś kłopoty? – Lucek.

- Ktoś umarł? – Blaise.

- Rozwodzicie się. – bardziej stwierdziła niż zapytała Ginny.

- Nie. Żadne z was nie zgadło. – rzekł Malfoy Jr.

- Więc, o co chodzi? – zniecierpliwiła się Narcyza.

- Właśnie. Mówcie, co się dzieje. – dodała Jean.

- Ja i Draco… my… spodziewamy się dziecka. – powiedziała cicho Hermiona, a teraz wspólnie z mężem obserwowała zaszokowane twarze reszty. Jako pierwszy, z szoku wyszedł Lucjusz.

- Spodziewacie się dziecka? – powtórzył, patrząc gdzieś przed siebie.

- Tak.

- Małego bobasa? – zapytał nieco przerażonym głosem Potter.

- Tak.

- Więc zostanę babcią. – rzekła Narcyza.

- Owszem.

- Ohh… tak się cieszę!!! – wykrzyknęła i podeszła szybko do młodego małżeństwa i zaczęła ich przytulać.

- Gratuluję. – powiedział Malfoy Sr.

Sekundę później  już wszyscy gratulowali Hermionie i Draconowi tego, że zostaną rodzicami.

Państwo Malfoy dopiero wieczorem mieli czas tylko dla siebie. Leżeli razem na łóżku.

- Może ja też wezmę urlop? Zostanę z tobą? – zapytał Draco.

- A niby po co?

- Żeby się tobą opiekować.

- Daj spokój. Przecież będę tutaj razem z twoją mamą. Moja odkąd się dowiedziała, że będzie babcią, też pewnie będzie tu przesiadywać całe dnie.

- Masz rację. Ale gdyby się coś zmieniło i gdybyś chciała, żebym z tobą zostawał, masz mi natychmiast powiedzieć. – zarządził Draco.

- Obiecuję. – wyszeptała, całując go. – Jestem bardzo zmęczona. Pójdę już spać, dobrze?

- Oczywiście, kotku. – cmoknął ją w czoło i poszedł do łazienki wziąć prysznic. Później ponownie położył się obok niej i od razu usnął. W końcu jutro trzeba wcześnie wstać, praca czeka.

 Dni mijały, a Hermiona czuła się coraz gorzej. Draco był bardzo zaniepokojony. W końcu młoda kobieta umówiła się na wizytę do lekarza.

Malfoy Jr. uparł się, że pójdzie razem z nią, tak też teraz razem podążali do gabinetu magomedyka. W końcu znaleźli się w niedużym pokoju.

- Proszę usiąść. – powiedział lekarz. – Zaczniemy od krótkich badań.

Zaczął machać różdżką nad Hermioną, po czym mamrocząc coś pod nosem usiadł za biurkiem i zaczął zapisywać jakieś notatki.

- Panie doktorze? – odezwała się kobieta.

- Panie Malfoy jestem zmuszony wyprosić pana z gabinetu.

- Dlaczego?

- Muszę przeprowadzić na pańskiej żonie pewne badanie i nikogo innego nie może być w pobliżu.

- Ale…

- Draco, wyjdź. – przerwała mu Hermiona. – Zawołam cię później.

Malfoy z niezadowoloną miną opuścił pomieszczenie. Magomedyk po raz kolejny machnął różdżką, mamrotają pod nosem jakieś zaklęcia. Gdy ponownie usiadł w swoim fotelu, kobieta odezwała się.

- Wszystko w porządku?

- Pani Malfoy… - westchnął lekarz, zdejmując z nosa okulary i przecierając dłonią oczy. - … nie będę pani okłamywał. Nie jest dobrze.

- Co to znaczy? – zapytała z przerażeniem.

- To znaczy, że pani ciąża jest zagrożona.

- Co się dzieje z moim dzieckiem?

- Z dzieckiem na razie wszystko w porządku, ale obawiam się, że będzie musiała pani podjąć pewną ważną decyzję.

- Jaką decyzję?

- Będzie pani musiała wybrać, czy przy porodzie mamy ratować panią, czy dziecko. – odparł ze smutkiem magomedyk.

- Ratować? – powtórzyła z łzami w oczach.

- Jedno z was nie przeżyje. Decyzja należy do pani. – rzekł mężczyzna. Hermiona otarła łzy i wstała.

- Dziękuję, panie doktorze. – powiedziała. – Do widzenia.

I wyszła. Na korytarzu czekał Draco.

- I jak? – zapytał od razu, gdy zobaczył żonę.

- Wszystko w jak najlepszym porządku, kochanie. – odpowiedziała, zmuszając się do uśmiechu.

- Na pewno?

- Na pewno. – potwierdziła, następnie złapała go za rękę i opuścili szpital.

Continue Reading

You'll Also Like

29.3K 1.1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
20K 1.3K 37
Jednego dnia życie Cassie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy dostaje wiadomość od tajemniczego numeru z prośbą o pomoc w odnalezieniu zaginionej H...
51.4K 1.9K 43
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
266K 24.1K 199
Gdy stajesz się fanem Marvela zaczynasz dostrzegać rzeczy, które wcześniej były całkiem zwyczajne...(młotek używany przez tatę, staje się Mjölnirem)...