Krąg

By Harpia_rikitiki

18.7K 919 871

Korekta rozdział prolog + 2/7 Pierwsza część sagi o istotach nadnaturalnych. Jeden wyjazd zmienił całe jej ż... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
Epilog

26

309 16 19
By Harpia_rikitiki

Pov. Aiden

Chodziłem w kółko po gabinecie, czekając na jakiekolwiek informacje od Sama. I w sumie nie tylko od niego, a od wszystkich wilkołaków, które wysłałem na poszukiwania Niki. Od dwóch dni niczego nie znaleźliśmy. Nie mamy żadnych śladów i zapach urywa się w tamtym miejscu. Alucard możliwe, że będzie w stanie zrobić coś więcej, niż my, bo wampiry mają jeszcze bardziej wyostrzone zmysły, aniżeli my. W tym momencie drzwi do mojego gabinetu się otworzyły, a w progu stanął mój beta. 

— Znalazłeś... — Zacząłem, ale zostało mi to przerwane. 

— Nic się nie zmieniło, tak samo jak ty... Wciąż wyglądasz tak samo, jak wtedy gdy miałeś szesnaście lat... Aiden... — Odwróciłem się, dzięki czemu zobaczyłem jego. 

Zmienił się od kiedy widziałem go ostatnim razem. Kompletnie nie przypomina wyglądem bezdomnego, którego udawał przez cały ten czas. Odbił się od biurka, o które się oparł, a w kolejnej chwili odwrócił do mnie. Ścięte na krótko włosy, nie jak kiedyś do łopatek. Wymodelowany zarost, no i zwykłe ubrania, a nie jak niegdyś niedbałe i zniszczone. Na oczach jeszcze dodatkowo miał soczewki, dzięki czemu nie wyglądał na to, czym jest. 

— „Nie wyglądał na to, czym jest”? To nie było za miłe, Aiden... — Zaśmiał się. 

— Kompletnie zapomniałem o tym, że jesteś w stanie słyszeć moje myśli... — Podszedłem do niego, aby w kolejnej chwili uścisnąć jego dłoń. — Dziękuję, że zgodziłeś się pomóc... — Kiwnął głową. 

— Przyjacielowi, któremu uratowałem tyłek, a potem odwdzięczył mi się tym samym, pomogę zawszę... — Powiedział, a mi na jego słowa lekko uniosły się kąciki ust. — Mniej więcej wiem o co chodzi z wyjaśnień Sama, ale potrzebuję więcej szczegółów, żeby wiedzieć na czym stoję... — Kiwnąłem głową, a następnie wskazałem na kanapę, aby usiadł. 

Usiadłem na fotelu obok, przy okazji odwołując Sama. 

— Sam, masz wolne... Idź do swojej mate, martwiła się o ciebie... — Podniósł na mnie wzrok. 

— Dziękuję, Alfo... — Zniżył lekko głowę. 

Wyszedł z gabinetu, a ja wziąłem głębszy wdech, starając się skupić myśli. 

— Alfa, co? Byłeś nim całe życie, ale w końcu objąłeś to stanowisko w całym stadzie? Dużo rzeczy chyba się tu wydarzyło, od kiedy byłem tutaj ostatnio... — Spojrzał na mnie, kiedy westchnąłem. 

— Jakieś dziesięć dni temu spotkałem swoją mate... — Zacząłem, a on uważnie słuchał całej historii, która wydarzyła się w ciągu ostatnich kilku dni. 

— Pokaż mi miejsce, gdzie zniknęły... — Powiedział, gdy skończyłem. 

Kiwnąłem głową, a w kolejnej chwili oboję ruszyliśmy w kierunku jeziora, przy którym zniknęła Nika. Zmieniłem się w wilka, a następnie ruszyłem przodem. Alucard biegł ze swoją niesamowitą szybkością obok mnie. Po pewnym czasie, zatrzymaliśmy przy jeziorze, a ja wróciłem do normalności. 

— Tutaj był portal... — Wskazałem na miejsce, gdzie ostatni raz widziałem moją mate. 

Alucard podszedł bliżej, aby w kolejnej chwili zacząć się rozglądać. W pewnym momencie zauważyłem, że lekko zmarszczył brwi. 

— Co jest? Coś wyczuwasz? — Spojrzał na mnie.

— Właśnie chodzi o to, że zapach się tutaj całkowicie urywa... W żadnym kierunku nie czuję, aby się powielał... Tak jakby... — Zaciął się. 

— Całkowicie zniknęła? — Kiwnął głową, a ja opuściłem wzrok. — Musi być jakiś ślad, którego nie zauważamy... — Powiedziałem rozglądając się dookoła. 

— Ona przeszła przez magiczny portal... — Powiedział Alucard. — Może przeniosła się do świata magii... Jest wiedźmą, więc mogła się tam... — Przerwałem mu. 

— Jeśli się tam przeniosła, to jest w jeszcze większym niebezpieczeństwie... — Powiedziałem, czym go mocno zaskoczyłem. 

Pov. Nika

Biegłam przez las, co chwilę oglądając się za siebie. Mijałam drzewa, gdy w pewnym momencie zostałam złapana za nogę. Coś mnie pociągnęło do góry, przez co już po chwili wisiałam głową w dół. Miałam naprawdę ciężki oddech, który widziałam w postaci pary wydobywającej się z moich ust. 

— Oblane... — Powiedziała moja ciotka, która opierała się o korę drzewa. 

— Miałaś mnie uczyć magii, a nie sprawdzać moją kondycję... — Próbowałam złapać za to, co trzymało moją kostkę. 

— Twoje włosy zmieniły kolor, przez zbyt dużą ilość mocy... Twój organizm nie jest przyzwyczajony do tego, aby używać aż takiej ilości energii... Tak długo, jak nie wzmocnimy twojego ciała i nie zahartujemy twojego organizmu, tak długo nie będę cię uczyła używać magii... Od nowa... Ćwiczymy unikanie ataków, a jak na razie na dwadzieścia siedem prób, miałaś zero udanych... Skup się! — Machnęła ręką, tym samym usuwając z mojej kostki węzeł. 

Spadłam z około dwóch metrów nad poziomem gruntu, a przy tym krzyknęłam. Skuliłam się, kiedy to uderzyłam w podłoże plecami. 

— Cholera jasna... — Wycedziłam przez zaciśnięte zęby, a następnie powoli się podniosłam i starłam małą stróżkę krwi, która spływała z mojej pękniętej wargi. 

— Jeszcze raz... Już... — Kiwnęła głową, a ja odrazu ruszyłam w kolejnym kierunku. 

Biegłam najszybciej jak byłam w stanie, aby rogrzać moje ciało, które było wystawione na lodowate powietrze. Ten świat jest w całości pokryty śniegiem, jednak pod powietrznym miastem, kryję się świat lawy. Pomimo tego wszystkiego, jedyne co mam na sobie, to koszulka na ramiączkach, leginsy do biegania i pełne buty, wiązane powyżej kostki. Otrząsnełam się, a w kolejnej chwili patrzyłam uważnie przed siebie. Skup się, Nika! Skup się, skup... 

W tym momencie skoczyłam, dzięki czemu uniknęłam jakiegoś zaklęcia, którym Ava starała się mnie zatrzymać. Gdy zauważyła to, że udało mi się w końcu tego uniknąć, spojrzała na mnie zaskoczona. 

— Zdane? — Uśmiechnęłam się, a ona cicho się zaśmiała. 

— Zdane... — Kiwnęła głową, abym za nią poszła. 

Ruszyłyśmy w kierunku chaty, w której się ukrywałyśmy. Weszłam do środka, a następnie podeszłam do kominka, aby móc się ogrzać. Usiadłam na podłodze, zaraz obok Tiany, która grzała się od ciepłego ognia, a Ava podała mi apteczkę. Klęknęła przy mnie, a następnie wzięła moją dłoń, na której miałam kilka zadrapań. 

— Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, Nika... — Oparłam brodę o swoje kolana. 

— Wiem... — Powiedziałam, a ona usiadła za mną i odkryła moje plecy. — Mam prośbę... — Spojrzała na mnie, ale tylko na moment, bo wróciła do smarowania maścią mojej posiniaczonej skóry. — Nie dawaj mi żadnych ulg... — Wyraźnie ją zaskoczyłam. 

— Ale... — Przerwałam jej. 

— Nie dawaj mi żadnych ulg... — Odwróciłam w jej kierunku głowę. 

— Rozumiem... — Spojrzała w kierunku okna. — Skoro mam ci ich nie dawać, to wstawaj... Idziemy na kolejny trening... Czas na samoobronę, kiedy nie możesz używać magii... — Podniosłam się, po czym ruszyłam za nią. 

— Powodzenia... — Spojrzałam na demona, a przy tym kiwnęłam głową, a następnie wyszłam na zewnątrz. 

Mam nadzieję, że się podobał!

Continue Reading

You'll Also Like

121K 7.2K 27
Ludzie ukrywają wiele sekretów... Lecz zwierzęta także... Co jest ukryte w głębi lasu? Czemu ludzie tak dziwnie zaczynają na nią patrzeć? I jaki zwią...
3M 173K 41
Adelajda jest buntowniczką, która uważa, że mate nie jest jej potrzebny. Jest jedynym kotołakiem, który nie ma swojego wilkołaka. Uczęszcza do obowią...
576K 16.3K 57
Rose-15 letnia brunetka z błekitnymi oczami. Lubiana w szkole,miła i szalona.Razem ze swoja przyjaciółką Lucy jest w stanie roznieść pół szkoły. Nie...
87.2K 3.8K 18
~M O J A~ powiedział głos w mojej głowie, szykują się kłopoty, pomyślałam z zakłopotaniem, rozejrzałam się wokół siebie. Czułam strach i zagrożenie k...