°Rozdział 17°

2.6K 81 19
                                    

- A gdzie?
- Niespodzianka.
- Chętnie z tobą pójdę.

Po tym wszystkim co sobie powiedzieliśmy, atmosfera zdecydowanie się rozluźniła. Razem zmomtowaliśmy filmik, a raczej patrzyliśmy jak Snejk i Maciek to robią. Co jakiś czas dorzucaliśmy swoje pomysły i uważam, że wyszedł całkiem niezły odcinek.

Kiedy ze wszystkim się uporaliśmy, była godzina 5.00. Stwierdziliśmy, że pójdziemy spać, bo nie ukrywajmy, po całym dniu spędzonym na uprawianiu sportu, człowiek może się zmeczyć. Tak też zrobiliśmy. Wszyscy razem położyliśmy się na naszym legowisku i bardzo szybko zasnęliśmy.

Parę godzin później...

Wstaliśmy, a raczej ja wstałam około godziny 11 i stwierdziłam, że zrobię chłopakom śniadanie. Zeszłam na dół do kuchni i sprawdziłam stan lodówki.

- Mleko, jajka..- zaczęłam wymieniać produkty.-... wszystko jest.- powiedziałam uradowana.

Wyciągnęłam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić naleśniki. Uznałam, że to dobry pomysł zrobić takie śniadanko.

Podczas smażenia, usłyszałam kogoś schodzącego po schodach.

- Ale pięknie pachnie w całym domu.- powiedział Góralek.
- Co tam robisz za jedzonko?- zapytał Maciek.
- A może jakieś dzień dobry? A nie tylko to jedzenie.- powiedziałam ze śmiechem.
- Dzień-do-bry.- powiedzieli, oddzielając słowa jak dzieci w przedszkolu.
- Dzień dobry dzieciaczki, siadajcie. Pani zaraz poda jedzonko.- odparłam i pogłaskałam ich po głowie.

Zaśmialiśmy się i zaraz po tym nałożyłam naleśniki na talerze oraz położyłam na stół dżem i owoce, które w między czasie jak naleśniki się smażyły, pokroiłam.

Przyszedł Snejk i Patryk. Przywitaliśmy się, po czym im również dałam naleśniki. Sobie też wzięłam i postawiłam wodę na herbatkę. W między czasie jak woda się gotowała, rozmawialiśmy i zajadaliśmy się śniadaniem.

- Paula, gdzie ty się tak nauczyłaś gotować?- zapytał Maciek.
- Gotować? Przecież to jest proste jak drut. Tego nie można nazwać gotowaniem.- odparłam.
- Ja nawet jajek dobrze nie umiem ugotować, więc to jest kosmos.- powiedział Snejki.
- Ja ogólnie lubię gotować i naleśniki to jest zawsze dobre rozwiązanie na szybkie jedzenie.- powiedziałam.
- Co jeszcze potrafisz ugotować?- zapytał Maciek.

Wstałam, bo zagotowała się woda i zaczęłam robić herbatę.

- No różne rzeczy, na przykład: placki ziemniaczane, spaghetti, różne zupy, schabowego, pierś z kurczaka, pierogi..
- Pierogi?!- powiedział Maciek.- To musisz nam koniecznie kiedyś zrobić.
- Nie ma problemu, jak następnym razem tu przyjadę, będę ze sobą mieć pierogi.- zaśmiałam się.
- Jeeej!- krzyknął, wyrzucając ręce w górę.- W sumie takiego schabowego też bym chętnie zjadł.
- No to musimy pojechać na zakupy, to wam na tydzień obiad zrobię, hahaha.- powiedziałam, kładąc na stół dzbanek z herbatą.
- To nie jest głupi pomysł.- odparł i wziął łyka herbaty.- Ja pierdziele, kobieto, ty nawet herbatę robisz zajebistą.- powiedział, na co się zaśmiałam.
- Zgadzam się.- potwierdził Góralek.
- Ja też.- powiedzieli równocześnie Patryk i Snejk.
- Jejku dziękuję, ale to tylko herbata i naleśniki, nic specjalnego.
- Dla nas to śniadanie w luksusowej restauracji.- odparł Snejki.

Skończyliśmy jeść i nadal nie wiem, dlaczego oni tak się zajarali naleśnikami i herbatą, ale ok, biedne dzieci nie mają co jest. Widać, że potrzebna im dziewczyna w ekipie.

~Kto by się spodziewał~ |Patryk Skóbel|✓Where stories live. Discover now