~ 05. Czy na pewno przyjaciółka?

44 16 19
                                    

Shay w pośpiechu wybiegła z domu. Zegar wybijał ósmą pięćdziesiąt pięć, a ona ledwo co zdążyła przebrać się ze swojej granatowej piżamy w ubranie wyjściowe. Nawet nie pożegnała się z Adeline, która zdążyła tylko krzyknąć za nią ,,Miłego dnia Shay!''. Wybiegła z domu i pobiegła tym razem drogą na skróty. Rzadko chodziła tą drogą - a jeśli już miała nią iść to raczej biegła, chodzi nią tylko gdy się spóźnia. Nie było w okół nic co mogłoby zainteresować dziewczynę, stały tam tylko jakieś stare, z pozrywanym betonem budynki. Gdyby komuś pokazać to miejsce, nie uwierzyłby, że ta dzielnica leży w tak pięknym mieście jak Paryż. Niestety dzisiejszy wypadek nakłonił nastolatkę na przejście tą właśnie ulicą. Starała się przebiec tędy jak najszybciej.

Zaraz miała odbyć się lekcja geografii, na którą czekała pierwsze pięć lekcji. Usiadła pod salą i nałożyła słuchawki.
- Hej Shay! - dziewczyna drgnęła. Nie była jeszcze przyzwyczajona, że ktoś zwraca na nią uwagę. Spojrzała na osobę obok siebie i okazała się nią być znajoma jej blondynka.
- Cześć Zoe - starała się naśladować wesoły ton koleżanki i uśmiechnęła się - Zrobiłaś ten opis na geografię? - postanowiła zacząć jakąś ciekawą konwersację.
- Opis? Wiesz, ja dopiero zaczynam nadrabiać zaległości, jestem tu od od wczoraj...
,,Rzeczywiście..." westchnęła.
- Ale nie o tym chciałam porozmawiać - przerwała krępującą ciszę Zoe - chodzi mi o bilet, który wczoraj mi dałaś...
- Coś z nim nie tak? - zdziwiła się Shay i schowała słuchawki do małej kieszonki plecaka.
- Nie o to chodzi... był na pewno drogi, a my ledwo co się znamy. - powiedziała, a w jej zwykłym entuzjastycznym głosie można było teraz usłyszeć narastający smutek - Nawet gdybym chciała to nie mogę z tobą pójść. - spojrzała wahająco na dziewczynę.
- Ale to naprawdę nie szkodzi! I tak nie mam komu innemu dać biletu, a dzięki temu możemy się lepiej poznać. - odpowiedziała jej z głosem podtrzymującym na duchu - więc naprawdę...
- Jak to nie masz? - zapytała blondynka.

- To skomplikowane - odpowiedziała jej krótko - możemy kontynuować temat i przejść do biletu... - dodała.
- Więc dobrze - westchnęła - chodziło mi o to... wydaje mi się, że ten bilet... ja go zgubiłam. - blondynka spojrzała smutno na Shay.
,,A więc to tak..." pomyślała ,,Nie potrzebnie jej zaufałam". Zawsze bała się zawierać nowe znajomości, a gdy wydawało się, że już znalazła idealną przyjaciółkę... no cóż to nie była wina Zoe, ale jednak bilet był dla niej ważny. Teraz będzie musiała pójść sama. Nie miała nic przeciwko, ale naprawdę zaczęła lubić tą nadpobudliwą dziewczynę. Wzięła głęboki wdech.
- Nic się nie stało! - skłamała, z niepowodzeniem próbując ponownie wdrożyć pozytywny ton - to tylko papier....

Rozległ się dzwonek i jak zwykle korytarz już po chwili był pełny od uczniów. Shay przepychała się przez tłumy ludzi w stronę szatni. Teraz już naprawdę potrzebowała chwili dla siebie w zaciszu domowym, w sumie nie inaczej niż zwykle. Widziała za sobą blondynkę, próbującą dostać się do niej, ale dziewczyna nie miała ochoty również na rozmowę z nią. W końcu była ona w pewnej części przyczyną jej samopoczucia. Gdy w końcu zbliżała się do swojej szafki zobaczyła parę kroków od niej chłopaka, którego ostatniego chciała by w tej chwili zobaczyć. Odwróciła się szybko, zanim by ją zauważył i w pośpiechu zaczęła się ubierać. W końcu zapięła kurtkę i wybiegła w pośpiechu z budynku szkoły. Westchnęła z ulgą, ale zobaczyła, że Rogan już tam stał. Wzruszyła ramionami i podeszła do wpatrującego się w nią ze swoim typowym uśmieszkiem chłopaka.

- Uciec chciałaś, co? - powiedział na powitanie - czy zapomniałaś o tym, że wczoraj się umówiliśmy?

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, ale unikając kontaktu z nim nie pamiętała, że zgodziła się na spotkanie. ,,Trudno. Sama się wpakowałam to muszę sobie poradzić. Później coś wymyślę.'' powiedziała w duchu.

Pełnia w tafli głębi ~ S.CWhere stories live. Discover now