🔥RAZEM?! AŻ PO GRÓB SKABRIE!🔥

Start from the beginning
                                    

Podbiegłam w stronę udeptanej ziemi, w momencie kiedy Piotr schodził na przerwę. Bezmyślnie rzuciłam mu się na szyje, a kolejne kilka łez poleciało mi po policzkach. Król Narni jęknął z bólu, sprowadzając mnie na ziemie. Odeszłam od niego i posłałam mu przepraszające spojrzenie. Chłopak chodź cierpiał, uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w czoło co spotkało się z wiwatem Narnijczyków. 

- A co z Łucją?- zapytał odchodząc ode mnie i patrząc na Kaspiana.  

- Wyszła z potrzasku- odparłam.

- Zajmijcie bojowe pozycje...Nie ryzykujcie...Jestem pewien, że Telmarowie nie dotrzymają słowa- odrzekł król z lekkimi problemami. Spojrzeliśmy po sobie i jednocześnie kiwnęliśmy głową. 

- Nastawcie mi tę rękę- rzekł Piotr.

Bezzwłocznie podeszłam do niego wraz z Edmundem, który zaczął nastawianie jego bolesnej ręki. Ja natomiast złapałam go za dłoń by dodać mu odwagi i otuchy.  W kilka sekund jego ramię zostało nastawione, a blondyn od razu wstał do walki. Podałam mu miecz i zaglądnęłam mu w oczy. Pod wpływem impulsu pocałowałam go, lecz momentalnie od niego odeszłam.

-Jeszcze trochę - oświadczyłam cicho i posłałam mu uśmiech. 

|| ⚔⚔⚔ ||

         Ciało Miraza upadło na ziemię. Brzdęk jego zbroi rozniósł się wraz z pomrukami zdziwienia. Odeszłam od Piotra i z zdziwieniem spojrzałam na martwe ciało wuja, które nie wzbudziło u mnie żadnych emocji. Myślałam, że ten widok napełni mnie szczęściem, lecz nic nie poczułam. Było to dziwne...Zmieszana zerknęłam na blondyna. I on patrzył się na zwłoki tyrana. 

-Zdrada- wrzasnął mój niedoszły mąż i z przeniósł swój wzrok na mnie. Parszywy uśmiech pojawił się na jego ustach, a złość zagotowała się we mnie.- Zastrzelili go! Zabili naszego władcę! Rozpocząć atak!

- Przygotować się!- ryknął Piotr w stronę naszych. 

Spojrzałam na niego z zapytaniem. Nie byłam brana pod uwagę jeśli chodzi o bitwie, więc nie uczestniczyłam naradach i nie znałam planu. Miałam świadomość, że skrócenie całej taktyki w kilka minut a nawet sekund zanim zostaniemy zaatakowani jest nie możliwe, lecz bardzo chciałam poznać chodź by urywek planu działania. Jednakże nie było mi to dane. Moi dwaj towarzysze z wyczekiwaniem wpatrywali się w wrogie wojska, które ruszyły na nas.  

Telmarzy byli coraz bliżej nas. Moje serce złączyło swoją pracę z dudnieniem kopyt przeciwnika, które w zbyt szybkim tempie pokonywały dzielącą nas przestrzeń. Nagle grunt pod nich stopami zaczął się po prostu zapadać. Ze zmarszczonymi brwiami obserwowałam jak jeźdźcy wraz ze swoimi wierzchowcami wpadali do dołka, łamiąc sobie kręgosłupy lub z cudem wychodząc cało. Nasze strzały dobiły większość żyjących, a nawet powbijały się w trupy. Instynktownie spojrzałam na Zuzannę oraz jej armię łuczników, którzy nadal trzymali broń wysoko przygotowując się na drugą fale strzał mimo że, cały czas byli bombardowani kamiennymi pociskami. 

Rżenie konia sprowadziło mnie z powrotem na ubitą ziemię, gdzie Edmund właśnie odjeżdżał od nas. Moje spojrzenie spotkało się z spojrzeniem Piotra, a delikatny uśmiech ozdobił moje usta. 

- Razem?!- zapytałam cicho i złapałam za rękojeść swojego miecza.

- Aż po grób skarbie- odparł Piotr. 

Złamana Zasada 🔥Piotr Pevensie🔥Where stories live. Discover now