Rozdział piąty

7K 889 219
                                    

Obiecany nadprogramowy rozdział, specjalnie z dedykacją dla @ArletaSperling0 - dużo zdrówka życzę! <3

Indżoj! <3

_________________________________________

Drive to dosyć porządny, całkowicie legalny bar na Strip. Wydaje się niewielki, bo ma tylko dwie sale – jedną ze stolikami i drugą z bilardem – jeśli jednak jest się wtajemniczonym, można odkryć, że poza tymi dwoma w budynku znajduje się dużo o wiele ciekawszych miejsc.

Na miejsce dojeżdżam motocyklem Duke'a i mam szczerą nadzieję, że nic mu się nie stanie pod moją nieobecność. Zdejmuję kask i poprawiam ciemną perukę, którą włożyłam na tę okoliczność. Na szczęście Stephanie jako tancerka w klubie lubi zmieniać wizerunek i ma ich sporo.

Peruka jest czarna, a włosy sięgają mi do podbródka, z czym jest mi zaskakująco do twarzy. Własne włosy upycham pod nią ciasno, trzymając kciuki, żeby żadne pasmo nie wydostało się na zewnątrz. Ciuchy, które mam na sobie, również należą do Steph – obcisłe skórzane spodnie i czarny, luźny top bez rękawów i połowy pleców, którego końce włożyłam za pasek. Moja własna ramoneska świetnie do tego pasowała, zwłaszcza gdy sprałam z niej plamy krwi. Jak zwykle wieczorami w Vegas robi się chłodniej i nie wyobrażałam sobie mieć nagie ramiona podczas przejażdżki motocyklem.

W środku jest pełno ludzi, a bar kipi życiem. Nawet tych, którzy przychodzą tu tylko na piwo, jest tu całe mnóstwo, jako że miejscówka znajduje się w jednym z lepszych adresów w mieście. Przepycham się między klientami, aż w końcu docieram do baru. Nie ma przy nim ani jednego siedzącego miejsca, ale to nie ma większego znaczenia. Barman odwraca się do mnie z uprzejmym uśmiechem.

– Co podać?

– Specjalność zakładu – odpowiadam.

Barman kiwa głową i zręcznie przygotowuje dla mnie niebieskiego shota. Nie chcę wiedzieć, co jest w środku, i nie pytam o nic, gdy stawia go przede mną na barze. Wypijam duszkiem, a alkohol piecze mnie w gardle.

– Zapraszam – mówi barman, zostawia stanowisko koledze, po czym prowadzi mnie na tyły.

W barze jest tylu klientów, że nikt nawet nie zauważa, jak znikam za drzwiami prowadzącymi na zaplecze. Zamiast standardowych pomieszczeń socjalnych znajduje się tam jednak zejście schodami w dół, do podziemnej części baru – dosłownie i w przenośni.

Schodzimy schodami, a na dole natykamy się na jednego z ochroniarzy, którego kojarzę z widzenia. Barman kiwa mi głową i zostawia mnie, a ochroniarz patrzy na mnie krytycznie, z lekkim znudzeniem.

– Dobra, laska, rozkładaj ręce – mówi.

Znam zasady. Do Drive nie wolno wnosić broni palnej ani niczego innego, co mogłoby spowodować masakrę. W nielegalnym klubie nie potrzeba dodatkowych problemów, które mogłyby ściągnąć na niego uwagę glin.

Posłusznie rozkładam więc ramiona i pozwalam się obmacać. To nie jest moja pierwsza wizyta w Drive, wiem, jak się do niej przygotować. Pistolet zostawiłam w domu Stephanie, za to w cholewce buta schowałam kastet, którego ochroniarz i tak nie znajdzie. Nie jest to narzędzie wystarczające do posłania połowy bywalców klubu do piachu, ale w razie konieczności sprawdzi się do obrony własnej.

Ochroniarz zagląda mi też do plecaka, a kiedy nie znajduje tam nic ciekawego, przepuszcza mnie dalej. Wchodzę na pierwszą salę, przygotowana na uderzenie kakofonii dźwięków.

Drive to miejscówka jedyna w swoim rodzaju. Można tu załatwić wszystko i zrobić, co tylko się chce. Dziwki, narkotyki, lewe interesy – jest tu wszystko. W strefach VIP można tu spotkać bossów półświatka, a przy barze nieopatrznie zostać potraktowaną pigułką gwałtu. To tu bukmacherzy przyjmują zakłady na walki, które odbywają się lokal dalej raz w tygodniu.

Król popiołów | Królowie Vegas #3 | PREMIERA 07/09Where stories live. Discover now