jeden.

1.6K 56 7
                                    

Cała zawartość torebki Ayany wysypała się na płytki, którymi był wyłożony hotelowy korytarz. Dziewczyna zaklęła w myślach. Uciekała z sali konferencyjnej tak szybko, że najwidoczniej musiała zapomnieć zapiąc dokładnie swoją torbę. Ten dzień był naprawdę okropny. Niewyspała się, póżniej spózniła do pracy i przez pół godziny musiała słuchać pretensji szefa, a w ramach kary, wysłał ją również na tą beznadziejną konferencję. I pomyśleć, że gdyby nie to cholerne spóźnienie teraz to jej przyjaciółka byłaby w takiej sytuacji. Z głośnych westchnieniem schyliła się by pozbierać porozrzucane przedmioty. Właśnie kończyła upychanie przeróżnych papierów do swojej torby, gdy spostrzegła przed sobą parę czarnych, lakierowanych butów. Jej serce przyśpieszyło rytm, teraz niepokojojąco łomocząć w jej piersi. Jak to możliwe, że nie usłyszała kroków? Jej dłonie zrobiły się lekko wilgotnę ze strachu. Dokładnie słyszała oddech "swojego towarzysza" i modliła się w duchu, żeby osobą stojącą przed nią, nie okazał się jej były mąż. Przecież to nie mógł być on, nie mógł jej znaleźć, zmieniła nazwisko, adres, numer telefonu, dosłownie wszystko. Mimo to nadal była zaniepokojona, mocniej ścisnęła ucho swojej troby i powoli podniosła się do pozycji pionowej. 

- Czemu pani już uciekła? - zapytał starszy mężczyzna. - Była tam pani najbardziej interesującym.. - odchrząknął - obietkem. - Wysapał patrząć na jej biust. Ayana z trudem opanowała ochotę przywalenia mu, pstrykając palcami obok swojego nosa.

-  Tutaj mam oczy. - mruknęła niemiło. - A uciekam właśnie ze wzęglu na takich ludzi jak pan. - ostatni raz posłała mu piorunujące spojrzenie, obruciła się na pięcie i ruszyła w stronę wind. Jednak zanim metalowa powłoka się rozsunęła, usłyszała głośny wybuch śmiechu, który przyciągnął jej uwagę. Zrobiła dwa kroki w stronę hotolwego baru, na półkolistej sofie, siedziało czterech mężczyzn; śmiali się z piątego, który leżał na blacie stołu. Obok mężczyzny stało kilkanaście kufli z bursztynowym płynem, który w tym momencie byl bliski wylania się, ze szkła. 

- Powiedzcie sufitowi, żeby się do mnie nie zbliżał, bo go posądzę o molestowanie! - krzyknął leżący na stole chłopak.

- Tobie już wystarczy piwa, stary. - stwierdził jeden z jego kolegów.

- Nieee! Jeszcze jedno! - krzyknął głośno. - Albo dwa, ewentualnie siedem. - wymruczał, a ona słysząc to, uśmiechnęła się promiennie. Ci ludzie tak bardzo róźnili się od tych, od których właśnie uciekła. To bardziej pasowało do jej świata, niż te wszystkie nudne konferencje. Jeden z mężczyzn siedzących przy stoliku odwrócił głowę, aby podrapać podbróde o ramię i w tym momencie mogła przysiąc, że zabrakło jej tchu. Pomimo lustrzanych okularów, Ayana bez trudu rozpoznała w nim jednego z członków swojego ulubionego zepsołu - Zayna Malika. Puls jej przyśpieszył, to naprwdę było One Direction!

- Kurwa, ale jestem pijany! - wrzasnął Harry. Sturlał się ze stołu i wylądował na podłodzę, jęcząc przy tym z bólu. Przez głowę Ayany przeleciała myśl, że chciałaby usłyszeć jak jęczy Styles z innego powodu. Szybko potrząsnęła głową chcąc pozbyć się tej myśli i ruszyła w jego stronę. Zatrzymała się przed nim, odstawiła swoją trobę na podłogę i schyliła się, by pomóc mu wstać. Skorzystał z jej pomocy, aby po chwili chwiejąc się, stanąć na nogach. Złapał ją za barki, chcąc odzyskać równowagę, wszystkie zakończenia jej nerwów, w tej chwili płonęły, a do jej nozdży doleciał jego zapach. Pierwotne pożądanie ogarnęło, jej zmysły, a z gardła uleciał niezidentyfikowany dźwięk. Czyżby naprawdę właśnie zamruczała na głos? Harry zamrugał jakby usiłował skupić spojrzenie pełnych żaru zielonych oczu, na twarzy Ayany.

- Wiesz kim jestem? - spytał bełkotliwie. Uśmiechnęła się i ochoczo pokiwała głową.

- A kto nie wie? - nieczekając na odpowiedź bruneta kontynuowała swoją wypowiedź. - Mogę się do Was dosiąść? - założyła kosmyk włosów za ucho, patrząć z nadzieją na resztę zespołu. Zayn przesunął się na sofie i poklepał miejsce obok siebie. Ayana wyszczerzyła się do niego, szybko wsuwając się za stolik i zajmując miejsce, które wskazał jej mulat.

an: cześć! ^^ pierwszy rozdział nie jest zbyt ciekawy, ale wiadomo, że potem wszystko się rozkręci. rozdziały będą różniej długości i dodawane w różnych odcinkach czasu, ale postaram się dodawać jeden co dwa dni. ;) przepraszam za wszystkie błędy, ale jest już dość późno. xd czytajcie, gwiazdkujcie, komentujcie <3 i do następnego!

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 10, 2015 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Only sex || h.sWhere stories live. Discover now