- I co? - odezwał się po kilku minutach. - Jak za starych, dobrych czasów.
- Kogoś brakuje. - szepnęła.
- Dalej się z tym nie pogodziłaś, co? Myślałem, że Piotrek...
- Pogodziłam. - wtrąciła. - Z biegiem czasu utwierdzam się w przekonaniu, że to nie była miłość. Tylko, że to jest trudny zawód. Niebezpieczny. Nie powinnam była mieszać spraw prywatnych z zawodowymi. Boję się, że sytuacja się powtórzy.
- Nie bój się uczuć. Nie uciekniesz przed tym. Poczekaj na jego ruch. Zobacz, co on o tym wszystkim myśli.
- Nie mówię teraz o Piotrku.
- Oczywiście, że nie. - zakpił. - Swoją drogą, ja też nie powiedziałem, że to o niego chodzi.

Uśmiechnęła się niepewnie. Dalszą część drogi spędzili w ciszy. Miała o czym myśleć. Słowa nie były już potrzebne.

.

- Ale zabiła go Pani. - powiedziała. - Z zimną krwią.

Lucyna siedziała w oszklonej sali przesłuchań, wraz z podejrzaną o zabójstwo męża kobietą.

- Kochała Pani kogoś? Tak mocno? Ponad życie? - nachyliła się nad nią.
- To ja tu zadaję pytania. - warknęła.
- Czyli nie. - wydedukowała. - Więc właśnie. Ja kochałam go całym sercem. Oddałabym mu wszystko. To on był moim światem, a całe moje beznadziejne życie krążyło wokół niego. I co? Zdradził mnie. Jedyna osoba, przy której byłam bezpieczna. Jedyny człowiek na planecie, który mnie rozumiał. Nie potrafiłam żyć ze świadomością, że on będzie szczęśliwy, gdy mnie odebrano całą radość.

Wzięła głęboki wdech.

- Miłość... - kontynuowała. - Miłość to najpiękniejszy dar, jaki może spotkać człowieka. - uśmiechnęła się, a po jej twarzy spłynęła samotna łza. - Ale również najbardziej niebezpieczna i uzależniająca rzecz na świecie, Pani komisarz. Jak już w to wejdziesz, to z tego nie wyjdziesz, a nawet jeśli wyjdziesz... - zawahała się i spojrzała wprost w jej oczy. - To nie pokochasz już tak szczerze nikogo innego.

W tej chwili do pomieszczenia weszła Marta, wraz z mężczyzną, ubranym w policyjny mundur.

- Zabierz Panią. - rozkazała.

Blondyn chwycił kobietę i wyprowadził z sali. Marta już miała wychodzić, gdy odruchowo odwróciła się i spojrzała na Lucynę, siedzącą w bezruchu.

- Wszystko w porządku?

Nie zareagowała. Patrzyła przed siebie pustym wzrokiem, nie dając żadnych znaków życia.
Brunetka opuściła pomieszczenie. Przyglądała się jej zza szyby, gdy tuż obok pojawił się Piotrek.

- Czemu tak stoisz? - spytał.
- Spójrz. - wskazała palcem na Lucynę, siedzącą tyłem do nich.
- Co jej się stało? - szepnął wyraźnie zmartwiony.
- Nie wiem. Przesłuchiwałę Adrianę Skon i...
- Daj mi materiał wideo z tego przesłuchania.

.

Górski wszedł do środka i usiadł na przeciwko niej. Nawet na niego nie zerknęła.

- Lucy, powiedz mi. Co się stało?

Westchnęła głośno.

- Jak ufać ludziom? - odezwała się po chwili. - Jak ufać, skoro nawet najbliżsi nas ranią? Po co się angażować, jeśli i tak wszyscy skończymy tak samo?

Przez krótką chwilę popatrzyli sobie w oczy, po czym ponownie wlepiła wzrok w stół.

- Życie z kimś jest piękniejsze. Otwórz się przed ludźmi. Nie jesteś sama.
- Tak? A kogo mam obok? - syknęła.

Milczał.

- Kogo mam obok?! - uderzyła dłońmi o stół i wstała z miejsca.
- Mnie. - szepnął, stając na przeciwko niej.

Zaśmiała się ironicznie. Chwycił ją za ramiona i zmusił do spojrzenia w oczy.

- Mnie. - powtórzył z pełnym przekonaniem.
- Ciebie? Jak długo? Dopóki Nina nie spyta jak to jest między nami? Ty sam nie wiesz czego chcesz. Raz jesteśmy przyjaciółmi, innym razem nieznajomymi. - wyrwała się z jego uścisku.
- A kim chcesz, żebyśmy byli? - spytał łagodnie.
- Nie wiem, ale proszę Cię - zdecyduj się.
- Ty podejmij jakąkolwiek decyzję. - zdenerwował się. - Ciągle porównujesz mnie do Bromskiego, nawiązujesz do niego w każdym zdaniu. To o nim pomyślałaś, kiedy ta kobieta powiedziała, że jak raz się kogoś pokocha to...
- Nie. - przerwała mu. - Pomyślałam sobie wtedy, że tak naprawdę nikogo nie kochałam. On był moim przyjacielem. To inny rodzaj miłości.
- No więc?
- Po prostu po raz pierwszy od bardzo dawna ożywiło się we mnie jakieś uczucie. Przeraża mnie moc tej emocji. Jak już w to wejdę, to z tego nie wyjdę. - westchnęła.
- Sądzę, że on też nie będzie miał zamiaru się wycofywać. - wtrącił.
- Już raz weszłam w taką relację, później go straciłam i... - zamilkła. - Co jeśli tym razem pokocham?
- Musisz przestać się bać. Zapamiętaj sobie jedno, Lucy. Nic nie dzieje się bez przyczyny, słyszysz?

Opuszkami palców pogładził ją po policzku.

- Nic. - szepnął, pochylając się nad nią.

Ujął jej twarz w dłonie i powoli przybliżał się w jej stronę. Ich usta dzieliły centymetry. Uśmiechnęli się do siebie delikatnie. Pogładził ją po włosach i pocałował delikatnie w czoło. Bez wahania wtuliła się w jego tors.

- Dziękuję. - szepnęła, topiąc się w jego objęciach. - Tego właśnie potrzebowałam, przyjacielu.

---

Szczerze to mi się ten rozdział nie podoba XDD. No ale cóż. Next - 10 serduszek i 7 komentarzy.

Granice są płynne | Lucyna + Piotr | Komisarz Alex | Où les histoires vivent. Découvrez maintenant