Syndrom sztokholmski

24.4K 106 4
                                    

Obudziłam się... Zza okna widać było słońce ogrzewające Ziemie i piękne „puszyste" chmury. Obok mnie leżał Allan. W pierwszej chwili pomyślałam, ze dawno nie byłam tak szczęśliwa, jednak już sekundę później zmieniłam zdanie.
Chcąc objąć mojego kochanka poczułam, ze nie mogę się ruszyć. Ręce miałam związane zaś nogi splecione i przyczepione do ramy od łóżka.
Przestraszyłam się...
Zaczęłam krzyczeć, piszczeć, wołać o pomoc, ale to na nic. W tej samej chwili poczułam, ze ktoś wkłada mi rękę do majtek. To był on...
Spojrzał się, a następnie przebiegle uśmiechnął mówiąc jednocześnie:
- Spokojnie, jesteśmy razem. Nic ci nie grozi, a teraz bądź grzeczną dziewczynką i zwal mi- powiedział.
Zrobiłam to oczywiście...
W zasadzie nigdy nie zastanawiałam się dlaczego. Może ze strachu, albo... Albo naprawdę coś do niego czułam.
Krótko mówiąc stałam się zwykłą „lalką" do ruchania.
Jadłam głównie fast food, żebym była masywniejsza. Allan powtarzał zawsze „Jedz, bo ci dupa nie urośnie" albo „Nie żałuj sobie, może pójdzie w cyce". Jak możecie się domyślać, ja nie protestowałam.
Siedziałam już tydzień w tej cholernej melinie! Nie wiedziałam co dzieje się z moja córką, z moim domem...
Ten jebany skurwysyn przyprowadził do domu kolejną dziwkę i ruchał ją na moich oczach. Podniecało go to...
Zgadnijcie kto mu zwalił. Tak, ja!
Ale najgorsze dopiero się zaczęło...

Toksyczny RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz