Usᴢᴀɴᴜᴊᴇ̨ ᴊᴀ̨, ᴛᴀᴛᴏ, ʙᴏ ᴄɪᴇ̨ ᴋᴏᴄʜᴀᴍ.- przed korektą

2.3K 104 14
                                    

- Przestań mnie unikać - rzuciłam w stronę Starka - Za każdym razem gdy do ciebie podchodzę akurat znajdujesz sobie coś ciekawszego do roboty. I tak ze mną porozmawiasz. Nie zapominaj, że upór mam po tobie.

- I właśnie teraz odwraca się to przeciwko mnie.

- Trudno. Chodź nad jezioro.

*

Usiedliśmy na pomoście. Słońce było blisko schowania się za horyzontem, a ja właśnie zachody słońca lubiłam najbardziej.

- Po co przyjechali? - zaczęłam.

- Wpadli na jakiś cudowny pomysł żeby cofnąć wydarzenia sprzed pięciu lat - oznajmił sarkastycznie, a ja posłałam mu pytające spojrzenie. Nie rozumiałam skąd taka reakcja - Ostatnie lata były trudne, ale również jedne z najlepszych. Nie chciałbym tego zepsuć jakimiś podróżami w czasie. Uważam, że to zbyt...

- Czekaj, co? - przerwałam mu - Podróżami w czym?

- Czasie, Cass. Słuchasz mnie w ogóle?

Zaśmiałam się sarkastycznie. Podróże w czasie? Czy to w ogóle możliwe?

- No słucham, ale to wydaję się niedowykonania - stwierdziłam.

- To samo im powiedziałem. A poza tym, to jest za duże ryzyko.

- Tony - mruknęłam niepewnie - A nie chciałbyś... eh... żeby Peter tu był? - spytałam szeptem.

- Jasne, że bym chciał - zapewnił Stark i położył mi rękę na ramieniu - Gdyby on tu był, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Westchnęłam. Wizja gdzie Pete jest z nami była cudowna, ale Tony miał rację - jest ryzyko, że coś poszłoby nie po ich myśli.

- Cass?

- Hm?

- Powiedz mi, tylko szczerze, jesteś szczęśliwa? - spytał Stark patrząc na mnie.

Uśmiechnęłam się. Zanim odpowiedziałam spojrzałam na płynącą w oddali motorówkę, z której dobiegały krzyki i wrzaski. Kilka osób podniosło dlonie w naszym kierunku, jako gest pozdrowienia. Razem z Tony'm odpowiedzieliśmy tym samym. Ah, ci sąsiedzi.

- Tak, jestem. Ale wiem, że to pytanie było bardzo ogólnikowe. Tony - zaczęłam i obróciłam się w jego stronę - jesteś wspaniałym tatą - na moje słowa Stark wystrzeżył oczy jakby zobaczył ducha - fakt, nie zawsze było kolorowo, ale nie żałuję niczego, bo to wszystko doprowadziło to tego, że jesteśmy tutaj. Razem. Morgan, Pep i ja nie mogłyśmy trafić na lepszego faceta.

- Mówisz tak żeby poprawić moje samopoczucie.

- Po pierwsze: nie. Po drugie gdybyś zapytał o to Morgan lub Pep powiedziałyby to samo. Po trzecie, wiesz dobrze, że w mojej, jak i w twojej, naturze nie leży kłamanie. Jestem bardzo szczerą osobą.

- Nie raz aż za bardzo - sapnął Stark.

- Nie marudź. Mówię prawdę, Tony. Na początku cię nie doceniałam, ale teraz jestem pod wrażeniem i dziękuję za wszystko co dla nas zrobiłeś.

Stark uśmiechnął się radośnie.

- To co mam robić? - spytał.

- Połowa ludzi, która przeżyła pewnie byłaby bardzo zadowolona jeśli ich rodzina czy znajomi znów byli z nimi, w tym ja. Ale nigdy nie wiesz, co dokładnie się zdarzy jeśli spróbujesz. To jest twoja decyzja i nie chcę podejmować jej za ciebie. Zrobisz to, co uznasz za słuszne. Z resztą jak zawsze - przerwałam na sekundę - Cokolwiek postanowisz będziemy cię wspierać, Pep, Morgan i ja.

Przysunęłam się do mężczyzny i przytuliłam się do niego. Patrząc na jezioro poczułam jak Tony mnie obejmuję. Na pewno tuliliśmy się częściej niż kiedyś. W jego ramionach czułam się najbezpieczniej na świecie.

- A jeżeli moja decyzja ci się nie spodoba? - spytał szeptem.

- Usᴢᴀɴᴜᴊᴇ̨ ᴊᴀ̨, ᴛᴀᴛᴏ, ʙᴏ ᴄɪᴇ̨ ᴋᴏᴄʜᴀᴍ.

- Ja ciebie też, córcia. Nad życie.

Córka Tony'ego Starka ★✔Where stories live. Discover now