#2

472 32 15
                                    

Yeosang siedział i wgapiał się w wizytówkę jeszcze długo po odejściu Woo. Zastanawiał się jak by chłopak mógł mu pomóc skoro większość ludzi brzydzi się hybryd. Nawet nie zauważył kiedy słońce zaczęło chować się za horyzontem a niebo zaczęło ciemnieć przez nachodzące chmury które nie zwiastowały spokojnej nocy. Z zamyślenia wyrwał kociaka potężny grzmot.

Wystraszony zmienił się z powrotem w kota łapiąc w zęby wizytówkę. Przy kolejnym grzmocie Yeo skulił się jeszcze bardziej pod drzewem chroniąc się przed zaczynającym padać deszczem. Kiedy pierwsze krople padły na futerko kociaka ten spanikowany starał się schować wizytówkę.

Co kilka minut niebo rozcinały błyskawice a po nich następowały grzmoty których tak bardzo kociak się bał. Spanikowany kociak przez kilka następnych grzmotów siedział pod drzewem jednak strach i nadzieja wzięły górę i jak rakieta wyskoczył spod drzewa kierując się do miasta szukając właściwego adresu.

Kilka minut zajęło Yeo dotarcie do najbliższego przystanku gdzie mógł się schronić przed deszczem i zastanowić w którą stronę powinien pójść. Na jego szczęście na każdym przystanku wisiała mapa danej części miasta więc kociak mógł sprawdzić gdzie ma się kierować.

Przyglądając się mapie po kilku minutach pełnych grzmotów w końcu znalazł ulicę na której mieścił się ośrodek. Kociak uznał za szczęście fakt że ulica znajdywała się zaledwie dwa skrzyżowania dalej. Już nie zmieniając się w kota pobiegł czym prędzej podskakując na każdy grzmot. Czuł jak po jego twarzy i ciele spływa coraz więcej kropel deszczu.

Kiedy dotarł pod drzwi ogromnego budynku zdziwiło go to że dopiero go zauważył mimo iż wielokrotnie koło niego przebiegał uciekając z różnych zaułków. Z wahaniem zapukał i czekał aż ktoś mu otworzy jednak nikt nie otwierał. Zaczął sądzić że Woo go wykiwał albo przyszedł za późno i o tej godzinie nikt mu już nie pomoże. Stał nadal czekając i moknąc bojąc się zapukać ponownie jednak kiedy głuchy grzmot rozległ się bardzo blisko spanikowany kociak zaczął walić w drzwi błagając żeby ktoś otworzył.

Był zmoknięty, głodny, wycieńczony i wystraszony a jego mały płomyk nadziei zaczął gasnąc kiedy po kilku minutach nikt nie otwierał. Zmęczenie coraz bardziej rozchodziło się po ciele kociaka powodując że ledwo stał na nogach. Jego błagania zaczęły cichnąć tak samo jak siła z jaką uderzał w drzwi. W głowie zaczęło mu się kręcić a oczy same się zamykały jednak zanim osunął się nieprzytomny na chodnik ktoś otworzył drzwi. Zanim zemdlał zobaczył czarnowłosą hybrydę a ostatnie co zapamiętał to jego przenikliwie zimne spojrzenie.

Hybryda która otworzyła drzwi stała zdziwiona wpatrując się w nieprzytomnego kociaka który osunął się wprost w jego ramiona. Zaskoczony stał i wpatrywał się w białowłosego zastanawiając się skąd ten się wziął i skąd wiedział o tym miejscu. Zanim zdążył jakkolwiek zareagować usłyszał jak ktoś się do niego zbliża.

-Co się stało? Przyszedł ktoś?

Koło czarnowłosego stanął nie kto inny jak Woo. Chłopak uśmiechnięty patrzył na starszą hybrydę czekając na odpowiedź jednak kiedy spojrzał na to kogo ten trzyma żadne wyjaśnienia nie były potrzebne.

-Weź go do pielęgniarki szybko.

Czarnowłosy bez mrugnięcia okiem wziął nieprzytomną hybrydę na ręce i skierował się do niewielkiego gabinetu pielęgniarki. Idąc korytarzem przyglądał się nieznajomemu w duchu podziwiając jego delikatną twarz i wychudzoną sylwetkę.

Kiedy dotarł do gabinetu bez słowa położył białowłosego na łóżku a pielęgniarka od razu zaczęła go badać nie przejmując się lodowatym i przeszywającym spojrzeniem czarnowłosego. Podczas badania pielęgniarka musiała obejrzeć białowłosego pod każdym możliwym kątem i wykonać najpotrzebniejsze badania jednak za każdym razem kiedy dotykała kociaka słyszała jak hybryda za nią cicho warczała.

-Mógł byś przestać warczeć? Wkurzasz mnie Seo i rozpraszasz.

Pielęgniarka w końcu nie wytrzymała i zganiła czarnowłosego który miał gdzieś jej słowa i dalej przeszywał ją wzrokiem jednak starał się powstrzymać warknięcia. Po kilkunastu minutach kobieta skończyła badanie i usiadła do biurka aby zapisać wszystko w kartę. Zanim skończyła pisać do gabinetu wszedł Wooyoung.

-I co z nim?

-Niezbyt dobrze ale skąd go znasz i skąd wiedział gdzie przyjść?

Wooyoung pokrótce opowiedział kobiecie jak poznał kociaka i wszystko o czym rozmawiali oraz to co sam zauważył. Kobieta słuchała uważnie i zapisywała od czasu do czasu coś w swoim notesie tak samo uważnie słuchał czarnowłosy nie odrywając wzroku od nieprzytomnego kociaka. Kiedy chłopak skończył opowiadać pielęgniarka westchnęła i zdjęła okulary które dotychczas tkwiły na jej nosie.

-Będzie musiał zostać tu przez jakiś czas i wypocząć a do tego musi przyjąć kroplówkę. Kiedy się obudzi ktoś będzie musiał go przypilnować żeby normalnie jadł i wypoczywał. Z tego co mówiłeś otworzył się przed tobą więc możliwe że ci zaufał. Wiem że masz już na głowie jedną hybrydę ale będziesz musiał zając się też nim.

-W porządku nie ma problemu chociaż Sani może być trochę zazdrosny.

-Proszę cię żebyś upewnił się że twój lis nic nie zrobi temu kociakowi.

-Nic mu ni zrobi obiecuję.

Pielęgniarka uśmiechnęła się a następnie opuściła gabinet udając się do swojego pokoju który mieścił się na piętrze tak jak pokoje pozostałych mieszkających w ośrodku. Woo podszedł do łóżka na którym leżał kociak i nakrył go kocem widząc jak ten trzęsie się z zimna.

-Co się stało Seo? Chcesz ze mną o czymś porozmawiać?

Czarnowłosy słysząc swoje imię oprzytomniał i przestał cicho warczeć na opiekuna. Spłoszony wyszedł z gabinetu karcąc się w myślach za tak lekkomyślne zachowanie zwłaszcza że pielęgniarka i opiekun je zauważyli. Nie wiedział co się z nim dzieje i dlaczego tak zaczął się zachowywać po zobaczeniu kociaka. Czuł jak w jego dotychczas czystym i spokojnym umyśle pojawia się wiele pytań i wątpliwości które były połączone z białowłosym.

Seo zmierzał do swojego pokoju chcąc odpocząć i odgonić niespokojne myśli jednak po drodze wpadł na hybrydę której bardzo nie lubił. Zawsze narwany i niewiele myślący lis wpadł niby to przypadkiem na czarnowłosego i minął go bez słowa. Kilka kroków dalej lis zatrzymał się i odwrócił obserwując Seo i czekając na jego wybuch złości za brak kultury. Nie doczekał się jednak a jego dziecięca radość zniknęła. Dogonił starszą hybrydę i zatrzymał na środku korytarza chcąc go podenerwować.

-Odpuść San. Nie zdenerwujesz mnie dzisiaj.

-Oj a szkoda. Już myślałem że naburmuszony wilczek podrażni się trochę ze mną.

San uśmiechnął się zawadiacko dotrzymując kroku starszemu. Szedł z nim czekając aż ten wybuchnie zdenerwowany jednak Seo był tak pogrążony w myślach iż miał gdzieś młodszego. Kiedy dotarli do końca korytarza wilk zatrzymał się spoglądając lodowatym wzrokiem na lisa.

-Czego chcesz?

-Gdzie jest Woo?

-Jest w gabinecie zajmuje się nową hybrydą która przyszła jakiś czas temu.

Na słowa starszego San spiął się cały, jego puszysty ogon agresywnie bujał się na boki i było czuć od niego wrogość jaka zaczęła go ogarniać kiedy usłyszał o nowej hybrydzie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Anniong ciasteczka 🍪🍪🍪

Oto kolejny rozdział hybrydy mam nadzieję że jak na razie wam się podoba.

Zachęcam go czytania i zostawiana gwiazdek oraz komentarzy. Dla was może być to mało znaczące ale dla mnie znaczy wiele bo wiem że mam dla kogo pisać 😘

I mam jeszcze do was małe zapytanie: Czy chcieli byście żebym zmieniła to jak was nazywam czyli "ciasteczka" na coś innego? Jeżeli tak to poddawajcie propozycje w tym oto koszyczku.

\_____/

Saranghe ♥️♥️♥️

Ps. LOVE U PUPPY 🖤🖤🖤🖤🖤

You and MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz