~3~

227 14 0
                                    

Pov. Mruk
Poppy i Trollzart rozmawiali jak gdyby nigdy nic, szli przodem a ja kilka kroków za nimi. Nie mogę znieść myśli że będę podróżował po różnych plemianiach trolli, jeżeli natkniemy się na mój dawny dom to.....zupełnie się załamie. Cokolwiek by się działo nie chcę zobaczyć moich rodzinnych stron, nie mogę.
Całą drogę strasznie się denerwowałem i nie mogłem spokojnie iść. Cały się trzęsłem jednak nie z zimna, nie z powodu jakiejś choroby tylko dlatego że przypomniałem sobie moje wcześniejsze życie. Krótko mówiąc trzęsłem się że Strachu.

Poppy i Trolzart po jakimś czasie zobaczyli że coś jest ze mną nie tak. Podeszli do mnie i Poppy spytała :
- Mruk... Trzęsiesz się.... Coś nie tak?
- Tak Poppy, całe moje życie jest jakieś nie tak
Po prostu odeszłem od nich i poszedłem kilka kroków do przodu. Nie chcę teraz pocieszania..... Chcę moją rodzinę, chcę ją odzyskać, chcę żeby było tak jak kiedyś.
- Hej Poppy, co dolega Mrukowi? - Trollzart szepnął do Poppy
- Nie wiem, on jest po prostu nieszczęśliwy
- Może kogoś stracił, kiedy moja mama umarła też byłem bardzo przygnębiony...
- Przykro mi, moja mama też umarła i byłam smutna przez jakiś czas ale Mruk..... On jest smutny już prawie 20 lat ...
- Aż tyle?... Może to coś bardziej poważnego
- Może i tak, ale może lepiej o tym nie rozmawiać z nim
- Racja, mógłby się załamać...

Wieczorem rozbiliśmy obóz i rozpaliliśmy ognisko. Co do śpiworów.... No cóż jedyne co mieliśmy to jakieś liście.
- Mruk powiesz czemu jesteś smutny? - spytała nagle Poppy spokojnym głosem
Nie chcę mówić ale nie mogę też tego ukrywać cały czas. W sumie to oni i tak tego nie zmienią.
- Nie...nie chcę o tym mówić...
Po tych słowach weszłem na drzewo i usiadłem na najwyższej gałęzi, patrzałem w niebo. Tata mówił że to tam przebywają zmarli.... ale mógł się pomylić bo nigdy żadnego zmarłego nie widziałem.
- Hej Mruk, jeżeli nie chcesz mówić czemu jesteś smutny to nie musisz, ale jeżeli nie powiesz to też nie będziemy w stanie Ci pomóc
- Poppy ja nie potrzebuje pomocy, ja chcę tylko moją rodzinę...
- Gdzie oni są?
- Ehhh.....

Flashback
Pewnego dnia byłem razem z rodzicami, babcią, dwiema siostrami i dwoma braćmi nad rzeką. Przez przypadek mój brat wepchnął jedną z moich sióstr do rzeki. Rodzice próbowali jej pomóc się wydostać ale ona miała tylko kilka miesięcy. Tata i mama rzucili się za nią w wodę ale........... Tata zdąrzył tylko na chwilę wynurzyć się z wody i wyrzucić na brzeg moją siostrę. Babcia próbowała wszystkiego ale nie udało się jej uratować. Tak też zostałem z Babcią, siostrą i dwoma braćmi...

- Przykro mi Mruk, nie miałam pojęcia że coś takiego cię spotkało, naprawdę mi przykro
- To nic nie zmieni
- Naprawdę przepraszam że pytam, ale gdzie jest twoja babcia, siostra i bracia?

Flashback
Dwa lata później w lesie w którym mieszkaliśmy wybuchł pożar. Babcia próbowała nam pomóc ale nieć nie dało się zrobić. Na własne oczy widziałem jak moich dwóch braci trawi ogień. Kiedy babcia wydostała się z pożaru próbowała też pomóc mnie i mojej siostrze. Myślałem że to będzie koniec ale zdążyłem złapać się babci tak samo jak moja siostra. Kiedy wskoczyłem na głaz na którym była babcia chciałem pomóc też siostrze, niestety...... Było już za późno.

- Naprawdę mi przykro Mruk
- Mi też - Nagle z nikąd pojawił się trollzart
- Ale powiedz Poppy, teraz już wiesz czemu jestem smutny i co? Umiesz mi pomóc?
- No ja....
- No właśnie.... Chodźmy już lepiej spać, rano idziemy dalej...

Happiness and love (broppy, fanfiction) Onde histórias criam vida. Descubra agora