Rozdział 1

32 6 0
                                    

    Ani on, ani ona nie wiedzieli co się zmieniło, ale zmiana była wyczuwalna. Arya przestała się o wszystko rzucać, nie chciała też uciekać. Siedząc przed Ogarem podczas jazdy konnej wczuwała się bardziej w ruch mężczyzny za sobą, wsłuchiwała się w jego oddech, a kiedy mówił powietrze z jego ust omiotło ciepłem jej kark, przymknęła powieki, czując jak jej ciało ogarnia dziwna tęsknota, niewiadomego pochodzenia.


     Również Clegane wyczuł zmianę zachowania dziewczyny, ale i jego samego zaatakowały nieswoje myśli. On jednak wiedział, jakiej są natury. Podczas podróży zdał sobie sprawę jakiego rodzaju kobietą jest Arya. Gwałtowna, wiedząca, czego chce, zdecydowana, konsekwentna, władająca mieczem, inteligentna... Była kimś, do kogo zaczął czuć coś więcej. Kiedy stawał w obronie Sansy byłu mu jej szkoda, współczuł jej i chciał obronić. W przypadku jej młodszej siostry rzecz miała się zupełnie inaczej. Wyczuwał, że w jej obecności nie musi być rycerski i dwornie się zachowywać, był bardziej swobodny, widział w niej partnerkę, nie niewiastę w opresji. Podobał mu się charakter dziewczyny, jej szybki krok, płynność we władaniu mieczem. Duża różnica wieku nie była problemem, to, że między kobietą a mężczyzną była różnica wieku wynosząca 20 lat nie stanowiło problemu. Ale czego by nie mówić o Sandorze, nie gwałcił małych dziewczynek. Arya z tego co wiedział miała już 15 lat i niektóre dziewki, które znał miały już w tym wieku dzieciaka, często nie jednego. Ale u swojej towarzyszki wyczuwał niezrozumiałą dla niego czystość i niewinność w tym temacie. Nie był jednak świadomy, że w Aryi zaczynał się budzić pierwszy żar. Miał się o tym dopiero przekonać.


     Był chłodny wieczór, mgła i wilgoć w powietrzu nie pozwoliły na to, by mimo rozpalonego ogniska ogrzać zmarznięte członki. Sandor widział, jak dziewczyna powstrzymuje się od szczękania zębami, kiedy jadła swoją porcję suchego chleba, bo tylko to mieli na kolację. Wiatr sprawiał, że ognień kierował się w jego stronę, co nie było dla niego przyjemnym uczuciem. Wolał marznąć niż patrzeć na ogień, na żywioł, który sprawił, że jego twarz, a co za tym idzie, życie, wyglądało tak, a nie inaczej. Jednak jego, jak mawiał w myślach, dziewczyna, potrzebowała ciepła. - Obok mnie będzie ci cieplej - rzucił do Aryi, nie do końca wierząc, że ta się go posłucha. Doskonale widział, jak dziewczyna myśli, jakby walcząc z czymś w swojej głowie, po czym bez słowa wstaje i siada obok niego. Blisko. Bardzo blisko. Stykające się ciało dawało mu wiele przyjemności. Nie odzywał się niepotrzebnie, nie chcąc rozwiać czegoś dziwnego, co wisiało w powietrzu. Arya, nadal nic nie mówiąc, wsparła się o niego mocniej i położyła dłoń, na jego kolanie.


     Wiedziała, że Ogar nie lubi ognia i mimo, że zdawała sobie sprawę z tego, że jego słowa miały odnieść się do jej wygody, zrozumiała, że jemu też potrzebne jest wsparcie. Odbyli jakiś czas temu rozmowę na temat tego co zrobił mu brat. Wiedziała też, że słowa nie nigdy nie będą miały takiej mocy jak czyny, dlatego postawiła na fizyczność. Clegane czując ciepłą dłoń na nodze, spojrzał w tamtą stronę. Ręce Aryi nie były najczystsze, za paznokciami był brud, na wierzchu widać było mniejsze lub większe zadrapania, ale nie miał zamiaru nic powiedzieć. Ciepło drugiego ciała było zupełnie inne od tego, które dawał ogień. A ciepła, kobieca dłoń, która przesunęła się nieco wyżej... Kobiecy, niewymuszony i nieprzypadkowy dotyk. Nie musiał za niego płacić. Nie musiał prosić. Docenił ten gest.

W związku z pogodą, na spoczynek ułożyli się blisko siebie. Arya nie miała niczego w jukach, on - jeden koc i pelerynę. Do tej pory dzielili się tym, kładąc materiał na ziemię i śpiąc bez przykrycia, jednak noce zaczynały robić się chłodne i takie rozwiązanie nie mogło mieć dłużej racji bytu. I tym razem to ona zaproponowała, by położyć się na jednym kocu i przykryć peleryną. Położyła się na samym brzegu koca, twarzą w stronę ogniska. Poczuła jak za jej plecami kładzie się Ogar. Zadrżała, a wtedy on narzucił na nich pelerynę. Była zrobiona z grubego materiału, doskonale ogrzewającego. Zasnęli.


     Sandor obudził się, czując, że jest obserwowany, jednak nie otworzył oczu. Gdyby to był wróg dziewczyna narobiłaby hałasu, co oznaczało, że to właśnie ona mu się przygląda. Siłą woli powstrzymał się od skrzywienia. Wiedział jak wygląda, nasłuchał się na ten temat wystarczająco by wiedzieć, jak odstraszający widok stanowiły jego blizny. Jednak utrzymał oddech w rytmie śpiącego człowieka i czekał na rozwój sytuacji. Najpierw poczuł jak drobna dłoń odgarnia mu włosy z twarzy, odsłaniając oszpecony policzek, a potem... potem poczuł na nim dotyk. Arya wpatrywała się w jego twarz z zafascynowaniem. Obudziła się pierwsza, bezpiecznie wtulona w ciało mężczyzny. W końcu miała możliwość, żeby dokładnie mu się przyjrzeć. Blizny ją zafascynowały. Były dowodem na to, jak wiele człowiek może przecierpieć. Dotknęła twarzy śpiącego mężczyzny całą dłonią, wczuwając się w strukturę skóry. Później palcem delikatnie badała zagłębienia, od czoła, aż po linię żuchwy, Nie mogła się napatrzeć, nie mogła się nasycić tym wrażeniem. Pomyślała, jakie to byłoby uczucie, gdyby pocałować te miejsca. Przestraszyła się samej siebie i zabrała rękę, w tym samym momencie, w którym Ogar otworzył oczy. Ich wzrok się spotkał. Oboje byli zmieszani, każde z innego powodu. Ogar podniósł się do siadu, a Arya odsunęła nieznacznie, zabierając rękę, ale nie przerywając kontaktu wzrokowego. Sandor zbliżył swoją twarz do jej twarzy, obserwując mimikę i wyraz oczu. Dziewczyna patrzyła na niego z zaciekawieniem w oczach, nie ze strachem, chciał to zmienić, więc przysunął się bliżej, ale ona nie drgnęła. Niemalże dotykali się nosami, on, doświadczony przez życie, oszpecony, wulgarny i ona, młoda Starkówna, kobieta, która nie chciała być damą, tylko wojowniczką. To ona pierwsza spuściła wzrok, zawieszając go na ustach Clegana. Oblizała swoje, po czym odsunęła się o krok nie mówiąc ni słowa. Zaś Ogar poczuł, że jego ciało chce jej zdecydowanie bardziej, niż byłby w stanie to określić słowami. Dziewczyna odeszła w stronę strumienia, by umyć twarz, a on został na kocu, z przyspieszonym oddechem i bałaganem w głowie. 

Zauroczeni w podróży / Arya Stark x Sandor CleganeWo Geschichten leben. Entdecke jetzt