Rzucam się na przyjaciółkę i przytulam ją najmocniej jak potrafię.

- Wspaniała niespodzianka – mówię z uznaniem.
- Może w końcu trochę się zrelaksujesz. Mają tutaj SPA, co prawda w piwnicy, ale kadra jest odpowiednio wyszkolona – Kelsey śmieje się beztrosko jak nastolatka. – Wykupiłam nam pakiet na masaże i zdrowotne kąpiele, bezpieczne dla przyszłych mamuś.

Odsuwam się od niej, posyłając jej krzywy uśmiech na kolejną wzmiankę o ciąży i razem przekraczamy próg budynku. Wnętrze jest ciepłe i przytulne już od samego wejścia. Recepcja nie przypomina tych, w międzynarodowych hotelach, co nadaje temu miejscu charakterystyczny, nieco hawajski klimat. Przy skromnym biurku i wąskiej ladzie siedzi kobieta ubrana w przepiękną błękitną sukienkę z hawajskim nadrukiem. Na nasz widok podrywa się z miejsca i wita nas serdecznie. Kelsey załatwia formalności, a ja rozglądam się dookoła.

Całe wnętrze utrzymane jest w kolorach błękitu bieli oraz brązu, wymieszanego z drewnem, kwiecistymi dodatkami i kolorowymi ozdobami. Figurki delfinów, raf koralowych, naszyjnik ze sztucznych kwiatów czy specjalna gablota poświęcona figurkom koników morskich jeszcze bardziej ocieplają wnętrze.

- To jest jeden z naszych pracowników – z zamyślenia wyrywa mnie głos recepcjonistki.

Kobieta wskazuje dłonią na młodego, niezwykle przystojnego mężczyznę. Przyglądam mu się uważnie. Wygląda na typowego, opalonego Włocha. A może Hiszpana?

- Rafael pomoże paniom wnieść bagaże na ostatnie piętro, a gdyby panie czegoś potrzebowały, proszę się do niego zgłosić. Z pewnością pomoże.

Kobieta przekazuje Kelsey klucz od pokoju, co oznacza, że w końcu możemy iść na górę. Rafael idzie przodem, niosąc nasze dwie walizki, a my podążamy za nim krok w krok.

W końcu wchodzimy na drugie, ostatnie piętro. Dom z zewnątrz wydawał się ogromny, choć nie aż tak, jak międzynarodowe hotele z tysiącem dostępnych pokoi, ale nie sądziłam, że ma aż dwa piętra poza parterem. W końcu Kelsey wspominała, że mają tylko kilka pokoi, więc założyłam, że będzie tutaj maksymalnie jedno piętro. Mężczyzna stawia bagaże pod drzwiami do naszego pokoju, po czym obdarza mnie pięknym, szerokim uśmiechem.

Podchodzi do mnie i wyciąga dłoń.

- Rafael.
- Kate – również się przedstawiam i ściskam delikatnie jego dłoń.

Chłopak przedstawia się również Kelsey.

- Gdybyście czegoś potrzebowały, to jestem do waszej dyspozycji. I proszę, mówcie mi po imieniu.

Kiedy odchodzi raz jeszcze posyła mi ciepły uśmiech.

*

Po kilku godzinach spędzonych w SPA na masażach i kąpielach mogę śmiało powiedzieć, że to miejsce jest cudowne, a ja po niecałym dniu pobytu czuję się jak nowonarodzona. Kelsey miała rację, że mi się spodoba.

Stoję przed lustrem w naszym pokoju, kiedy układam na sobie białą, zwiewną sukienkę sięgającą mi do kolan. Kelsey wystawia głowę z łazienki i zerka na mnie pytająco.

- Idziesz gdzieś? – pyta.
- Na mały spacer na plażę. Muszę pomyśleć – oznajmiam.

Kelsey kiwa potakująco głową.

- Okej, tylko uważaj na siebie. I weź ze sobą telefon. Gdyby coś się działo to dzwoń. A teraz mogłabyś podać mi szampon? Zapomniałam o nim.

Uśmiecham się promiennie, wciągam na stopy swoje ulubione, skórzane sandałki i otwieram szafę. Wyciągam małą butelkę z szamponem i podaję go przyjaciółce. Ta jednak nie dziękuje i na nowo znika za drzwiami łazienki.

Tajemniczy Współlokator - Blisko Ciebie | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now