Prolog

123 13 1
                                    

Dave szedł ulicami z kamerą w ręku, prowadząc monolog, który potem miał zamiar odpowiednio zmontować i wrzucić do internetu. Jednak, nieszczęśliwie, przez nieuwagę zarówno jego, jak i jakiegoś przechodnia, dwóch mężczyzn z impetem zderzyło się. Dave upuścił swoją kamerę i prawie upadł, natomiast dotychczas nieznajomy mężczyzna upuścił i rozsypał kilka pomarańczy.

- Kurwa! - krzyknął nieznajomy, widząc turlające się owoce, po chwili jednak otrząsnął się. - Oh damn, your camera, I'm so sorry, man, I will...
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się nieśmiało Dave, który postanowił mówić po polsku, kiedy usłyszał solidne, charakterystyczne przekleństwo z ust nieznajomego. Mężczyzna zaśmiał się z faktu, że ma do czynienia z rodakiem.
- Naprawdę, strasznie cię przepraszam! Oddam Ci wszystkie pieniądze za zniszczony sprzęt, jednak nie teraz, trochę się śpieszę. - nieznajomy wyciągnął z kieszeni wizytówkę i podał youtuberowi. - Zadzwoń do mnie wieczorem, umówimy się na piwo, czy cokolwiek będziesz chciał i to obgadamy, okej?
- Jasne. - powiedział biorąc kawałek kartonu. - Przy okazji, jestem Dave.
- Testoviron, ale możesz mi mówić Testo. Do usłyszenia, Dave.

Pomarańcza Adama [Testoviron x Dave z Ameryki] Där berättelser lever. Upptäck nu