22."Mam dwóch wspaniałych synów"

7.9K 250 108
                                    

P.O.V William

Czuję na sobie spojrzenie Jenny siedzącej na kanapie kiedy pojawiam się w korytarzu . Nie podoba mi się jej natarczywy wzrok więc czym prędzej skręcam w stronę kuchni . Jak zwykle obijam się o pozostawiony przez kogoś taboret . Podejrzewam , że zostawiła go Rose , bo tylko ona nie potrafi odkładać rzeczy na ich poprzednie miejsce . Wyciągam z lodówki butelkę jabłkowego soku po czym opuszczam kuchnię . Zanim złożę wizytę Mii postanawiam wziąć prysznic .

Jakieś 20 minut później przeglądam szafę szukając mojej ulubionej ciemno zielonej koszulki . W momencie kiedy drzwi do mojego pokoju się otwierają nie mam na sobie nic prócz ręcznika ciasno zawiniętego wokół bioder . Przeklinam w myślach patrząc na wesolutką Jenny , wydaje mi się , że zaraz z jej ust poleci ślina i zatopi mi cały pokój .

-Nie nauczyli cię pukać ? - nie ukrywam rozdrażnienia . Ta laska kolejny raz gwałci mnie wzrokiem .

-Ohh uwierz Williamie , że w pukaniu nie mam sobie równych – parskam obserwując jak zbliża się do mnie .

-Nie wiem czy jest się czym chwalić – nie podoba mi się to w jaki sposób patrzy na moje ciało , jeszcze tego brakowało żeby zobaczyła blizny – możesz wyjść ?

-Przecież widzę jak na mnie patrzysz – zaczyna unosić rąbek koszulki do góry odsłaniając brzuch .

-Radzę ci stąd wyjść jeżeli nie chcesz żeby Alex się o tym dowiedział – warczę , ale ona sobie z tego nic nie robi . Co za typiara .

-Nikt nie musi się o niczym dowiedzieć – wydaje z siebie jakiś niezidentyfikowany dźwięk , który chyba ma przypominać mruczenie – to zostanie tylko pomiędzy ścianami tego pokoju – całkowicie zdejmuje koszulkę i rzuca ją na łóżko .

-W tej chwili wynoś się stąd – dyga kiedy słyszy mój podniesiony głos – tam są drzwi .

-Ale Will ...

-Wypierdalaj stąd nie rozumiesz ? - rzucam w nią jej koszulką i pokazuje palcem drzwi – nie wiem , do prawdy nie wiem jak możesz być taką dziwką Jenny .

Nie odpowiada mi nic , po prostu z wściekłością wkłada bluzkę i wychodzi z mojego pokoju . Chyba będę musiał pomyśleć nad zamykaniem drzwi , bo to co się tu wyrabia po prostu nie mieści się w głowie .

W końcu znajduje koszulkę , którą od razu zakładam i kompletuje do niej czarne jeansy z dziurami . Ostatni raz poprawiam włosy , zakładam zegarek i psikam się perfumami . Chyba mi doszczętnie odbiło , stroje się jakbym jechał na randkę .

Ellie znajduje jak zwykle w pracowni . Tym razem jej uwaga skupiona jest na jakichś porozrzucanych po całym stoliku papierach . Zapewne znowu szuka czegoś co mogło by ruszyć sprawę postrzelenia Alex'a albo zaginięcia Mike'a .

-Przyszedłem po te papiery dla Mii – Ellie podnosi na mnie wzrok i unosi brwi – co ?

-Aleś się wystroił – gwizda .

-Co ? Ubrałem się normalnie – prycham .

-I normalnie też układasz włosy i wylewasz na siebie pół flakonu perfum ? - zagryza skuwkę od długopisu – jedziesz gdzieś jeszcze prawda ?

-Może tak , a może nie ..

-Gdzie ? - pyta jednocześnie sięgając do szuflady zamykanej na kluczyk .

-Przecież i tak będziesz wiedzieć – wzruszam ramionami , już dawno odkryłem nadajnik GPS przy breloczku do kluczyków .

-No dobra masz mnie – uśmiecha się podając mi dwie opasłe teczki – powiedz Mii żeby nie spieszyła się z przeglądaniem . I przekaż jej ode mnie przytulasa .

Find me (W TRAKCIE KOREKTY)Where stories live. Discover now