𝗪𝗣𝗥𝗢𝗪𝗔𝗗𝗭𝗘𝗡𝗜𝗘

460 24 19
                                    

WELCOME TO SARENTDARK

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

WELCOME TO SARENTDARK

Wszystko zaczęło się w 966 roku na ziemiach księstwa Polan, kiedy to Mieszko I podjął decyzję o chrzcie Polski. Nie spodobało się to jego bratu, Czciborowi, który za wszelką cenę próbował wpłynąć na decyzję Mieszka. On jednak go nie usłuchał i zapoczątkowało to konflikt między braćmi, który okazał się być katastrofalny w skutkach. Czcibor odwrócił się od Mieszka i pewnej nocy oznajmił mu, że odchodzi, aby założyć swoje własne księstwo, które będzie przestrzegać kultury, tradycji i wiary ich przodków. Mieszko wówczas przeklął Czcibora i całe jego potomstwo. Nie wiedział wówczas, że ta klątwa ściągnie na niego plagę. Czcibor już przy następnej pełni księżyca przemienił się w wilkołaka. Sama przemiana trwała dwanaście godzin, podczas których łamały się wszystkie kości młodego Piasta. Ból był niewyobrażalny, a sam mężczyzna myślał, że umiera. Dopiero kiedy przemiana dobiegła końca, włączył się jego instynkt i chęć zemsty na bracie. Dokładnie był to 8 sierpień 966 roku. To właśnie tamtej nocy po raz pierwszy zaatakował Mieszka i jego dwór. Zdołał zamordować 365 osób. Żołnierze próbowali go atakować i dźgać swoimi mieczami, jednak byli bezsilni. Czcibor był od nich o niebo szybszy, zwinniejszy i bardziej wytrzymały. Poza tym był odporny na srebro, więc żołnierze te swoje mieczyki mogli sobie wsadzić, no wiecie gdzie. Każda rana, która została mu zadana, bardzo szybko się regenerowała. Dopiero o wschodzie słońca Czcibor pod postacią wilka czmychnął do lasu, gdzie z powrotem przybrał ludzką postać. Tamto wydarzenie przeszło do historii, jako❛❛rzeź krwawego księżyca❜, gdyż tamtej nocy księżyc miał krwistoczerwoną barwę. Mieszko zaczął szukać przyczyny takiego zajścia, jednak nie mógł znaleźć odpowiedzi, a ataki sukcesywnie się powtarzały. W końcu zdesperowany książę postanowił udać się po pomoc do samego papieża. Długo szukał odpowiedzi, przeszukując rzymskie biblioteki, jednak żadna z ksiąg nie wspominała o czymś, co choć w ułamku przypomniałoby pół wilka - pół człowieka. Wbrew zakazowi zwierzchnika kościoła, Mieszko postanowił zajrzeć do indeksu ksiąg zakazanych. Znalazł tam pewną księgę zatytułowaną❛❛Magicae Nigrae. Zabrał, a raczej ją ukradł, po czym wrócił do swojego księstwa. Na miejscu kazał ją przestudiować swojemu kronikarzowi. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę, gdyż w księdze tej była wzmianka o klątwie likantropii. Nie było tam jednak podanych żadnych metod ani sposób, którymi można by uśmiercić tę bestię, poza jednym. Mowa tu o zaklęciu❛❛Sanguis Sanguinem❜❜. Jednak aby je rzucić, potrzebna była czarownica, a tak się złożyło, że Mieszko nie miał na swoim dworze ani jednej. Wysłał więc swoich ludzi na poszukiwania. Po kilkunastu latach wrócili z pierwszą wiedźmą, imieniem Avalon. Okazało się, że jej wiedza była bardzo przydatna. Zgodziła się rzucić zaklęcie❛❛Sanguis Sanguinem❜❜ na troje dzieci Mieszka I - Świętopełka, Mieszka i Lamberta. Przestrzegła jednak, że czar ten może mieć ogromne konsekwencje, a cała natura i wszyscy bogowie odwrócą się od księcia Polski i jego synów. Mieszko jednak w ogóle się tym nie zraził. Pragnął bowiem tylko śmierci wilkołaka, który w bestialski sposób morduje jego dworzan. Avalon rzuciła więc zaklęcie, przemieniając trzech synów Mieszka I w pierwsze wampiry. Wiedźma miała jednak rację, gdyż chłopcy zrodzeni z krwi niewinnego człowieka, która była potrzebna do zaklęcia, zaczęli pragnąć krwi. Pragnienie te było na tyle ogromne, że nie mogli go w żaden sposób pohamować i zaczęli zabijać, tak jak wilkołaki. Mieszko przeraził się i chciał zbić swoich synów. Pewnej nocy wysłał do nich katów. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że potwory, które stworzył, są nieśmiertelne. Istnieje tylko jeden sposób na zabicie pierwszego. A mianowicie kołek z białego dębu, od którego pochodzi ich nieśmiertelność. Dąb ten został jednak spalony przez braci, a proch zniszczony. Tak więc teoretycznie nie da się ich zabić. Teoretycznie, ponieważ istnieje na świecie człowiek, łowca wampirów, który zdążył zrobić jeden kołek, zanim drzewo spłonęło. Kołek ten został przekazywany z pokolenia na pokolenie, jednak nikt nie ośmielił się go dotychczas użyć. Poniekąd również dlatego, że kiedy już zabije się nim pierwszego, kołek spłonie razem z ciałem. Tak więc jest to broń jednorazowego użytku, przeznaczona na sytuację naprawdę kryzysową. Obecnie jest on w posiadaniu rodziny Dragovich, która od stuleci zajmuje się polowaniem na wampiry. Warto jednak wspomnieć, że wraz z zabiciem pierwszego giną też wszystkie wampiry, które od niego powstały. Wracając do opowieści o Mieszku... Bracia, kiedy dowiedzieli się, że ich własny ojciec próbował ich zamordować, postanowili odejść. Nie szukali wcale zemsty, a zanim odeszli, wymordowali wszystkie wilkołaki, aby nie niepokoiły już więcej Polaków. Samemu Czciborowi udało się jednak uciec, a więc rasa ta przetrwała po dziś dzień. Mijały stulecia, a magicznych istot przybywało. Musiały jednak żyć w ukryciu, gdyż ludzie za wszelką cenę pragnęli ich wymordować. Przykładem na to są chociażby wszystkie te czarownice, które spłonęły na stosie. Pierwotne wampiry, czyli nasza trójca, żyją po dziś dzień i mają się bardzo dobrze. Po ponad tysiącu lat postanowili na dobre wyjechać do Stanów Zjednoczonych i zmienić tożsamość. Przyjęli nazwisko Ravencraft. Świętopełk nazywał się odtąd Enzo Ravencraft, Lambert - Isaiah Ravencraft, a Mieszko - Desmond Ravencraft. Osiedlili się w Sarentdark, gdzie wykupili farmę z całą stadniną koni, sporą część lasu, a także jezioro. Nie spodobało się to mieszkańcom, którzy zaczęli krzywo patrzeć na nowych mieszkańców.

𝐒𝐀𝐑𝐄𝐍𝐓𝐃𝐀𝐑𝐊. ━━━ ❪ role play ❫ On viuen les histories. Descobreix ara