1.

26 3 0
                                    

  Okej wstałam ,chyba wstałam? Moja ręka była cała odrętwiała znowu na niej spałam.  Ranek zaczęłam od wmówienia sobie że To będzie piękny dzień ! Z pewnością skoro to pierwszy dzień szkoły. Sięgam po telefon aby sprawdzić co się dzieje w sieci, jak zwykle milion opublikowanych zdjęć z ostatnich imprez wakacji. Ja nie byłam na żadnej to nie dla mnie. Ja uwielbiam spędzać czas w towarzystwie moich dwóch najbliższych przyjaciółek Hope i Rose. Uwielbiam je ,chociaż wszystkie różnimy się od siebie charakterem. Jesteśmy jak woda , ogień i powietrze ale  to właśnie sprawia że nasza przyjaźń jest wyjątkowa. Hope jest brunetką z krótkimi prostymi włosami  o ciemnych oczach w których można się zgubić jest cholernie śliczna ale trzeba jej to przypominać na każdym kroku ponieważ ma niską samoocena. W grupie jeśli jest taka potrzeba  zamienia się w  twardzielke która zawsze stanie na wysokości zadania żeby chronić nas przed złem całego świata oraz wrogiem numer jeden Lucy. Ale tak naprawdę jest skryta i umie się otworzyć tylko gdy komuś bezwarunkowo ufa.  Rose jest wysoką szczupłą brunetką o długich falistych włosach , piwnych oczach która  zawsze nad nami czuwa gdy nas poniesie. Jest przekochana i troskliwa. Kocham te istotki. I jestem jeszcze ja szczupła blondynka o zielonych oczach która diametralnie różni się od swoich przyjaciółek ale każdy potrzebuje w swojej drużynie właśnie takiej blondynki,która jest pewna siebie i swoich wartości chociaż czasem to zanika i przychodzi kryzys staram się być pozytywna. Jestem porządnie zakręcona i zwariowana ale coś czuje że one właśnie we mnie to kochają. 

Na insta zauważyłam zdjęcie mojego byłego chłopaka ,Logana na którym jest z nową dziewczyną, jak mam być szczera cieszę się z całego serca że znalazł kogoś takiego są uroczą parą Logan zasługuje na to co najlepsze. Wiem że podczas rozstania zraniłam go i jest mi przykro ale nie było sensu go zwodzić. Nie kochałam go na tyle żeby być szczęśliwa w tym związku. Ale teraz jesteśmy przyjaciółmi, niby to banalne ale ta opcja się sprawdza  i możemy rozmawiać o wszystkim co było bez żadnej niezręcznej ciszy.

Dobra pora wstać ,nie chce się spóźnić pierwszego dnia tym bardziej że dzisiaj podwozi nas Hope a to może być ostra jazda.  Ubieram się w luźną koszule w grube pasy czarne jeansy i oczywiście Conversy. Robię lekki makijaż ,gdy wychodzę do szkoły nigdy nie robię nic mocnego na twarzy bo zawsze to się źle kończy zwłaszcza po wf. Schodzę na dół a tam już czekają na mnie uśmiechnięci rodzice którzy szykują się do pracy. Oraz młodszy brat któremu już nie jest tak do śmichu pierwszego dnia szkoły. 

Sophie   - Hej, co jedliście dobrego na śniadanie ?

Mama  - Naleśniki, zostawiliśmy ci kilka na stole. 

Sophie  - Mniam, bardzo dobrze rozpoczęty dzień 

Tata -  Sophie czy możesz dzisiaj po szkole przyjść prosto do domu ? Charlie nie będzie miała z kim zostać po 15.

Sophie  - Jasne ,to żaden problem poproszę Hope żeby mnie podwiozła .

Charlie to moja pięcioletnia siostra którą kocham nad życie jest cudowna i w dodatku śliczna.  Mam dwójkę młodszego rodzeństwa,i jednego  starszego brata uwielbiam go ale jest zdecydowanie nad opiekuńczy. Odkąd pamiętam zawsze chciałam mieć starszą siostrę ale niestety nie mogłam nic w tym temacie zmienić. Ale wiem że nigdy bym ich nie  zamieniła ! Za żadne skarby ,chociaż nieraz ciężko się powstrzymać zwłaszcza gdy zaczynają być irytujący. Za to  mam świetny kontakt z mamą , mogłam jej powiedzieć o wszystkim , wygadać się ona zawsze potrafi spojrzeć na sytuacje  bezstronnie i  racjonalnie,ona zastępuje mi starszą siostrę. Taki dobry kontakt z mamą to naprawdę coś wspaniałego wiem że nie wiele nastolatek może się czymś takim pochwalić. Tym bardziej gdy wchodzą w okres buntu i imprez. Jak mam być szczera to,nigdy się nie buntowałam zawsze podchodziłam do wszystkiego na spokojnie i wiedziałam że wszystko co robią rodzice jest dla mojego dobra. 

Siedziałam w kuchni przy wyspie i rozmyślałam nad nowym rokiem, nowym przygodami ,przyjaźniami. nad tym ile może się zdarzyć w ciągu tych 365 dni.I wtedy bum wpada jak bobma wkurzona Hope.

-Ile na ciebie można czekać kobieto, trąbie, dzwonie i nic w jakim ty świecie żyjesz! No rusz się !

-Dobra idę, zamyśliłam się a zresztą znając Rose i tak jeszcze śpi i to ją będziemy musiały zbierać z łóżka.

Tak jak myślałam Rose jak zwykle smacznie chrapie w swoim łóżku,jak zwykle trzeba ją wybudzić drastycznymi metodami aby to miało jakiś sens. Najlepiej  głośną muzyką , gdy Hope starała się obudzić Rose jej znienawidzoną piosenką Despacito, ja poszłam przygotować tej wariatce jedzenie. Czułam się u niej w domu bardzo swobodnie spędziłam tu całe dzieciństwo a zresztą rodziców Rose prawie nigdy nie ma w domu. Gdy tak siedziałam na kuchennym blacie zobaczyłam sąsiada Rose krzyknęłam na cały głos.

R-Jasna cholera Rose!!!

S-Już idę, co jest?

R-Kto to jest i dlaczego widzę go tu pierwszy raz ? i dlaczego nic o nim nie mówiłaś !! Takich rzeczy nie należy pomijać przy naszych wieczornych plotkach.

R-AAA to Josh,mój nowy sąsiad wprowadził się jakieś kilka dni temu centralnie przed rozpoczęciem roku prawdopodobnie będzie chodził z nami do szkoły.

S-Ahaa, jaki on jest przystojny! No dobra już mi przeszło , napatrzyłam się.  Wiecie że ja w związki nie mam zamiaru się pchać i to jeszcze po ostatniej akcji z Loganem.

H-Ja tam nigdy nie wiem o co wam chodzi z tymi chłopakami, raz gadacie stalkujecie i się nimi zachwycacie a na drugi dzień "a wywalone, będzie co  będzie" sam do was chłop nie przybiegnie.

S- No dobra coś w tym jest, ale no przecież to w końcu my takie już jesteśmy i za to nas kochasz. A zresztą na pewno ma dziewczynę to po co sobie głowę zawracać. Rose jedz lepiej to śniadanie i lecimy i tak już jesteś spózniona na swoje lekcję.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 01, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Never let me goWhere stories live. Discover now