3

847 43 10
                                    

Szliśmy ulicą, co jakiś czas mijając reflektory uliczne. Powietrze wydawało mi się bardzo kolące w nozdrza, co utrudniało mi oddychanie. Jakoś sobie radziłem, lecz przyznam, że w tamtym momencie chciałem, żeby kosmici nas odwiedzili i przywieźli ze sobą teleportację... Byłoby teraz prościej dotrzeć do tego tajemniczego miejsca. Z drugiej strony kosmici mogą nie chcieć pokojowych relacji.
Podczas gdy ja majaczyłem coś pod nosem, Leon oglądał się na mnie. Po spojrzeniu na kącik jego ust byłem w stanie poznać, że się uśmiecha. Ciekawe, co go tak zadowoliło. Może po prostu wydawało mi się, że się uśmiechał przez tą późną porę i brak snu. Nie wiem. W każdym razie, dotarliśmy nareszcie na miejsce.
Przed moimi oczami stała dosyć wysoka, jasno-zielona kamieniczka, w dziwne białe wzorki. Leon wyciągnął z kieszeni swojej bluzy mały, lekko zardzewiały kluczyk i podszedł do drzwi. Zauważyłem, że dosyć długo stalował się z zamkiem i klnął sam do siebie, w końcu jednak drzwi się otworzyły.
- Rozgość s- - zanim chłopak zdążył skończyć mówić, wpadła na nas pewna mała dziewczynka w czapce przypominającej niedźwiedzią głowę.
- Braciiiszku? - wydarła się swoim wysokim, ochrypniętym głosikiem - Tu jesteś, braciszku! Gdzie byłeś? W całym domu cię szukałam. - po wypowiedzeniu tych słów, rzuciła mu się w ramiona.
- Byłem na spacerze, nie bój się - zaśmiał się cicho, a potem odłożył klucze na komódkę.
- A co to za chłopak? - podeszła do mnie i pokazała na mnie palcem - i co mu jest?! - wydała z siebie pisk, zauważając mój nos. Był czerwony, a z moich nozdrzy ciurkiem wyciekało trochę krwi.
- Em.. To mój nowy kolega, Sandy - zaczął - musi zostać tu na noc, bo bardzo źle się poczuł.
- Ale... Gdzie on będzie spać?? Nie mów, że u mnie! - parsknęła, tupiąc nogą - pan miś już i tak zajął połowę łóżka - dodała z tryumfem.
- Spokoojnie, on będzie spał u mnie. Lepiej będzie, jak będę go miał na oku - po tych słowach wyjąłem z kieszeni kurtki swój telefon i napisałem SMS-a do mamy, że nie czuję się dobrze i będę nocować u swojego znajomego. Ciekawe, jak na to zareaguje.
Podczas gdy ja pisałem wiadomość do Tary, dziewczynka droczyła się z Leonem. W pewnym momencie z jej ust padły słowa "jutro nie siadasz do konsoli, widzisz jak to cię rozprasza?". Stwierdziłem, że włączę się do dyskusji.
- Hm? Jakiej konsoli?
- Bo mój brat bardzo dużo gra na konsoli po nocach, a potem nie może spać! Męczy mnie już to - powiedziała istotka zmartwionym tonem - przecież patrz na jego oczy! - po wykrzyknięciu tych słów, odbiła się z podłogi, złapała za kaptur Leona i zaczęła mocno ciągnąć w dół. Jej starania okazały się być bezskuteczne.
- NITA! - wydarł się Leon - ZOSTAW MÓJ KAPTUR W SPOKOJU, DO JASNEJ CHOLERY
- Już... prawie..... - dyszała dziewczynka, która wydawała się być jego siostrą - JEST! - spojrzałem się w ich stronę, a Leon zakrył dłonią swoje oczy.
- Mówiłem ci, że masz nie tykać mojego kaptura? - syknął.
Byłem ciekawy, czemu tak się wściekł, ale powstrzymałem się od pytań. Podczas gdy dziewczynka głośno chichotała, Leon z powrotem założył kaptur na swoją głowę, po czym odwrócił się w moją stronę. Jejku, jaki on był czerwony! Czekałem tylko na moment, aż będziemy sam na sam, aby z nim o tym porozmawiać.

💫 "Oczy zmęczone jak moje" ~ Leon x Sandy (Leondy) ~ Brawl Stars 💫Where stories live. Discover now