– Jesteś pewna, że to dobry pomysł?Absolutnie nie. To było najprawdopodobniej najgorsze, co mogłam zrobić i byłam więcej niż pewna, że będę tego żałować.
– Jasne, że tak – przytaknęłam głową i schowałam kolejne koszulki do walizki. – Nie każdy dostaje taką możliwość. Poza tym to tylko trzy miesiące nawet nie zdążycie zatęsknić, a ja nagle nie pokocham San Diego na tyle, żeby się tam przenieść.
Akurat, co do tego mogłam być pewna. Nie było takiej siły, która by mnie do tego zmusiła. Już i tak złamałam wszystkie swoje postanowienia, zgadzając się na tę całą wymianę uczniowską. Gdyby nie to, że mój profesor obiecał mi dobrą rekomendację i to, że mimo wszystko była to świetna okazja do tego, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, to nigdy w życiu bym się na to nie zgodziła. Nie po to unikałam tego miejsca, jak ognia, żeby siłą się do niego pchać. Przysięgałam sobie, że moja noga nigdy nie postanie w Grossmont College, a teraz za kilka godzin miało się to zmienić. Co za żałosne zrządzenie losu.
– Sprytnie Sof, ale doskonale zdajesz sobie sprawę, że nie chodzi mi wcale o odległość i o to, że będziemy tęsknić – powiedziała Emma, bawiąc się moimi kosmetykami, które miała przecież schować do walizki.
– Wiem, co masz na myśli, ale po prostu nie uważam, żeby to było istotne – wzruszyłam ramionami, jakby to kłamstwo wcale nie sprawiło mi żadnego problemu. – Minęły dwa lata, wszystko się zmieniło.
– Dlatego wciąż unikasz spotkań chłopaków akurat z tą drużyną? – spytała, unosząc powątpiewająco brwi.
– Zbieg okoliczności – mruknęłam.
– Mogłabyś się, chociaż postarać i wymyślić jakąś bajeczkę.
– Wiem, że się martwisz – usiadłam na łóżku obok blondynki i spojrzałam jej uważnie w oczy. – Tylko, że nie masz powodu. Uczelnia jest ogromna, więc możliwe, że nawet na siebie nie wpadniemy.
– Sama w to nie wierzysz – prychnęła. – Jedziesz tam po to, żeby prowadzić ich stronę i przeprowadzać wywiady z ważnymi studentami, a nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale Troy w ostatnim czasie wyrobił sobie dość dobrą opinię, jeśli chodzi o jego karierę.
– Wiem.. – westchnęłam, przegryzając wargę. Może i zdrowy rozsądek podpowiadał mi, żeby całkowicie odciąć się od przeszłości i od niego, jednak serce bywało zdradzieckie i kilka razu zdarzyło mi się wyszukać informacji na jego temat. Dzięki temu wiedziałam też, że jego związek z Amber wciąż istnieje, co pozwalało mi przywołać się do porządku. W zasadzie to ta informacja sprawiła, że zastanawiałam się nad odrzuceniem tej propozycji. Bałam się, że nie będę w stanie spojrzeć jej w oczy, tym bardziej po tym, co wydarzyło się na naszym balu.
– Po prostu obiecaj mi, że ograniczysz wasze spotkania do minimum – powiedziała blondynka. – Widziałam już, jak potrafi działać na ciebie ten chłopak i nie chcę, żeby znów cię zranił.
– Jak na mnie działał – poprawiłam ją. – Minęło już dużo czasu. Może i unikam wyjazdów na jego mecze, ale to nie dlatego, że coś do niego czuję. Chciałam zwyczajnie odciąć się od tego wszystkiego.
– Nadal mi się to nie podoba – westchnęła ciężko i opadła na łóżko.
– Mi też – przytaknęłam i ułożyłam się obok niej. Teraz obie wpatrywałyśmy się w sufit i w milczeniu próbowałyśmy to wszystko ogarnąć.
– Będziemy cię odwiedzać przynajmniej raz w miesiącu – zaczęła po chwili. – I masz dzwonić, nie obchodzi mnie, jak bardzo będziesz zajęta.
YOU ARE READING
Hearts that forgive
Teen FictionDwa lata temu złamali sobie serca. Od tamtego momentu żyli nadzieją, że nigdy więcej nie spojrzą sobie w oczy. Życie bywa jednak przewrotne. Zwykły przypadek stawia ich znów na swojej drodze. Tym razem są jednak pełni żalu, bólu i nienawiści. Nic n...