TFP Shy!Ratchet x Wheeljack!FLUFF

980 28 24
                                    


Dla ThatsNightFlame

Był to kolejny typowy dzień w changarze, Decepticony nie były aktywne od dłuższego czasu, dzieciaki wciąż były w szkole, praktycznie wszyscy wyjechali na patrole oprócz Wheeljacka, który siedział w kącie bazy i majsterkował coś przy swoich granatach. Był również Ratchet, który pracował przy komputerze od czasu do czasu spoglądając ukradkiem na swojego towarzysza. Jego uczucia do szarego mecha były jedną z jego największych tajemnic pragnął mu wyznać swoje uczucia co do niego, ale jednocześnie bardzo się bał tego zrobić. Co jakby go wyśmiał? Albo odrzucił jego uczucia? Tyle myśli przebiegło mu przez procesor, wogóle nie zwracał uwagi na świat wokół niego dopóki, gdy nie poczuł szturchanięć w ramię, które z każdym kolejnym były jeszcze silniejsze. Medyk odwrócił się w stronę istoty, która miała czelność przeszkodzić mu w rozmyślania o swoim ukochanym dopóki, gdy nie dowiedział się kim owa istota była.

Wheeljack stał za Rachetem z skrzyżowanymi ramionami na piersi, podniósł jedną brew do góry, gdy zobaczył, że Rachet lekko się zarumienił. Medyk stał przez chwilę milcząc, ale postanowił odpowiedzieć bo uznał, że na pewno wygląda to dziwnie. Ratchet odchrząknął szybko nie chcąc wzbudzać podejrzeń mecha, wyprostował się jak struna i spojrzał mu prosto w optyki.

-T-tak, czego chcesz W-wheeljack?-zapytał nieśmiało Ratchet, oczywiście nie obyło się bez jąkania przez co zbeształ się w myślach.

Były wrecker tylko zachichotał i odpowiedział

-Chciałem, tylko pożyczyć klucz jakbyś mógł...Słoneczko.-odparł z szarmandzkim uśmieszkiem na twarzy.

Na słowa byłego Wreckera Ratchet zarumienił się 2 razy bardziej niż przed chwilą, zaczął coś tam mamrotać pod nosem i poszedł w kierunku skrzynki z narzędziami, poczym wrócił z kluczem, o którego prosił Wheeljack.

-P-proszę, chciałbyś coś jeszcze?- zapytał tak samo skrępowany co wcześnie.

Mech odwrócił się spowrotem do czerwono białego mecha. Uśmiechnął się lekko co trochę go zdziwiło.

-Dzięki to wszystko co chciałem - odpowiedział Wheeljack puszczając Ratchetowi oczko na odchodnym.

Ratchet bez słowa uśmiechnął się lekko wciąż się rumienią, poczym wrócił do pracy.

Wieczorem:

Ratchet właśnie skończył swoje obowiązki, więc postanowił skierować się do swojej koi w celu spoczynku, jednak gdy był już w połowie drogi do swego pokoju wpadła na niego czyjaś postać.

-Jak chodzisz!-warknął poczym zaczął sobie masować obolałe czoło.

-Wybacz Doktorku nie zauważyłem Cię-Odpowiedział mech podając mu dłoń, lekko się uśmiechając.

Ratchet przestał masować swoje czoło i spojrzał na Wheeljacka, medyk również się lekko uśmiechnął i wyciągnął swoją dłoń do swego ukochanego.

-Dziękuję p-przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem-odpowiedział nieśmiało nie odważając się nawet spojrzeć mechowi w optyki.

-Spokojnie Doktorku nic się nie stało-Odpowiedział mu wciąż się uśmiechając.-Dokąd się wybierasz?-zapytał widząc, że Ratchet miał zamiar odejść.

-Do mojej kwatery-Odparł szybko, chcąc jak najszybciej się oddalić bojąc się tego, że Wheeljack zauważy jego rumieniec.

Szarawy mech chwilę podumał, poczym wpadł mu do głowy niezła myśl.-Ja mam znacznie lepszy pomysł.- Powiedział w stronę medyka, który ruszył za nim.

Skierowali się do wyjścia z changaru, poczym transformowali się i wyjechali na pustynię.

Pustynia:

Obydwoje wdrapali się na większą skałę, gdzie idealnie było widać księżyc w pełni.

-Niesamowite-pomyślał zadumany medyk- Z jego głębokich przemyśleń wyciągnął go znajomy głos.

-I jak słoneczko podoba Ci się? Chodź, w sumie z tym słoneczkiem może być teraz ciężko.- zachichotał cicho i przysiadł się do swojego towarzysza.

-Możliwe - odpowiedział cicho nie spuszczając wzroku z zjawiska, które miał przed oczami.

W tak zwanym między czasie Wheeljack przysunął się jeszcze bliżej swojego towarzysza i położył swoją dłoń na jego dłoni. Ratcheta momentalnie zalała fala gorąca, próbował ukryć zarumienioną twarz za drugą dłonią.

-Hej Ratch, czy wszystko w porządku?-zapytał wrecker zdziwiony nietypowym zachowaniem medyka.

-T-t-tak! W jak najleszym-Odparł odwracając wzrok od Wheeljacka, ten był jednak szybszy złapał jego twarz w obie dłonie i skierował ją tak by patrzył na niego.
Ratchet, wpatrywał się w optyki mecha jak zaczarowany nie spuszczając z nich wzroku.

-No...-przerwał szukając odpowiednich słow.- Ratch od pewnego czasu coś ciąży mi na iskrze i coś czuję, że ty możesz być tego powodem.

Medyk zarumienił się jeszcze mocniej, ale rozluźnił się, cz to oznacza, że on go kocha?

Medyk nie zdąrzył nawet odpowiedzieć bo Wrecker przybliżył się do niego złączając ich usta w czułym, delikatnym pocałunku. Ratchet przez chwilę siedział całkowicie spięty, lecz po chwili przymknął optyki, wyciągnął dłoń do przodu i dotknął nią policzka Wheeljacka, który pogładził kciukiem. Na co mech mruknął z zadowolenia.

Ratchet cieszył się, że on i jego bratnia iskra są w końcu razem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że podobał się wam mój pierwszy One-Shot :3
Ok to do następnego pa!

Pozdro Nocne Marki x3

Następny One-Shot:
Shockwave x Human FLUFF!

Transformers - One Shots(Wolno Pisane)Where stories live. Discover now