Finally I have someone to fight for

206 16 1
                                    

Wiosenne słońce już od dawna górowało nad horyzontem, jednak dopiero teraz wzeszło tak wysoko, by jasne promienie dostały się przez szczeliny w żaluzji wprost do sypialni. Światło wpadało tak niefortunnie, że gdy Harry po raz pierwszy otworzył swoje powieki, musiał od razu je zamknąć, żeby nie oślepnąć. Dlatego też przekręcił się na drugą stronę z myślą, iż zobaczy śpiąca twarz swojego chłopaka i będzie mógł dalej spać opleciony jego ramionami. Jednakże żadna z jego myśli się nie spełniła, gdyż jedyne co doświadczył to zimna połowa łóżka. 

Jęknął w duchu, wiedząc że będzie zmuszony wstać, ponieważ nie będzie w stanie dalej spać bez uczucia silnych ramion mężczyzny wokół niego. Mimo, iż byli ze sobą dopiero od kilku miesięcy, zdążył przyzwyczaić się, żeby nie powiedzieć uzależnić, od swojego, o dziewięć lat starszego, chłopaka. Możliwe, ze mogliby obchodzić już swoją pierwsza rocznice, gdyby nie to, że Harry na początku nie zgodził się na związek, nie wierząc, iż Louis mógłby zakochać się w tak młodym chłopaku jakim był Styles. Tomlinson jednak nie dał za wygraną i na każdym kroku zapewniał bruneta, że ten jest dla niego czymś więcej niż jednonocną przygodą i bierze go na poważnie.

Harry otworzył szeroko oczy i przetarł twarz, żeby do końca się rozbudzić, po czym zwlókł się z łóżka. Wychodząc z pokoju, założył pierwszą,przypadkową koszulkę leżącą na podłodze, która prawdopodobnie należała do Louis'a, gdyż znajdowała się na niej flaga Stanów Zjednoczonych. Nie przeszkadzało to jednak zaspanemu Harry'emu, który spokojnym krokiem schodził po schodach, jednocześnie ziewając co chwila.

Kiedy znalazł się na parterze od razu skierował się do kuchni, przypuszczając, że jego chłopak właśnie tam się znajduje, jednak gdy tylko usłyszał muzykę lecącą z pokoju obok, wiedział że tam właśnie musi się udać.

Wszedł do środka siłowni, która była całkiem spora jak na potrzeby ich dwójki, gdzie tak naprawdę jedynie Louis ćwiczył. Nawet gdy Harry również się na to decydował, zazwyczaj po paru minutach kończyło się to na tym, że wpatrywał się w mięśnie swojego chłopaka, które napinały się przy każdym ruchu.

Czasami brunet zastanawiał się jakim cudem Tomlinson'a było stać na tak duży dom, jednak przypuszczał, że jest on pewnie jego ojca, który dorobił się na handlu bronią dla amerykańskiego wojska.

W pokoju panowała oślepiająca, jak dla przyzwyczajonych do półmroku oczu Harry'ego, jasność. W zasadzie było to najbardziej oświetlone pomieszczenie w domu ze względu na okna oraz balkon pokrywające całą jedną ścianę. Z jednej strony było to przekleństwem, gdyż latem panował tu upał nie do wytrzymania, z drugiej jednak balkon wychodził na park znajdujący się niedaleko i dodatkowo prawie siedemdziesiąt procent czasu wiał tam lekki wiatr.

Pierwsze co zobaczył Harry to telefon Louis'a leżący na panelu bieżni, którego głośność była podkręcona do końca, żeby było słychać szybkie kawałki lecące z nadal podłączonych słuchawek. Chłopak pokręcił głowa z rozczuleniem, już milion razy mówił niebieskookiemu, żeby kupił sobie bezprzewodowe słuchawki, albo słuchał muzyki na głośnikach.

Dopiero za drugim razem, gdy zlustrował cały pokój zauważył swojego chłopaka, stojącego na balkonie w samych żołnierskich spodniach, opierającego się o balustradę. Na jego gołych plecach nadal można było dostrzec stróżki potu połyskujące w słońcu. Mięśnie napinały się seksownie za każdym razem, kiedy mężczyzna przenosił ciężar swojego ciała z dwóch rąk na jedna. Harry stanął jak wryty widząc ten widok i oparł się o framugę drzwi, nie ufając swoim kolanom w kwestii ustania prosto. Nieświadomie polizał dolna wargę, po czym ją przygryzł, nie chcąc wydać z siebie żadnego dźwięku.

Ocknął się dopiero w momencie, kiedy zorientował się co tak naprawdę robi Louis. Palił, znowu. Harry już wiele razy przestrzegał go, żeby zakończył z nałogiem, jednak wiedział, że mężczyzna i tak go nie posłucha. Mimo, iż byli w związku, to nadal Tomlinson był tym pełnoletnim, ba miał 26 lat, dlatego nie było żadnych argumentów czemu miałby słuchać się siedemnastolatka. Oboje byli zdania, ze wiek nie ma znaczenia jeżeli chodzi o miłość, jednak były sprawy, kiedy Louis nie dopuszczał do siebie zdanie Harry'ego i robił wszystko po swojemu, nie zawsze słusznie. Tak samo było z paleniem, mężczyzna twierdził, że wie lepiej, a poza tym od czegoś w końcu trzeba umrzeć.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 06, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Finally, I have someone to fight for {Larry}Where stories live. Discover now