one

254 13 23
                                    


- I bet you told your friends, that was the worst night of... - nuciłam słuchając jednej z moich ulubionych piosenek.

Oczywiście siedziałam sama w swoim pokoju. Gdyby ktoś był tam ze mną, z pewnością straciłby słuch. Niestety nie mam talentu do śpiewania. Czasem zastanawiam się, czy nie przechodzę mutacji, naprawdę. Cóż, nie można być dobrym we wszystkim.

Nagle usłyszałam stłumiony głos. Zdjęłam moje czarne, nauszne słuchawki z uszu i wytężyłam słuch. Moja mama wołała mnie na kolację. Przed wyjściem z sypialni oczywiście zgasiłam światło. Paręnaście sekund później byłam już w kuchni. Na stole leżały posmarowane masłem kromki chleba, składniki na kanapki i trzy kubki z herbatą.

- Umm, czyli dzisiaj kanapeczki ? - zagadałam do mojej mamy.

Kobieta odwróciła się w moją stronę i obdarzyła mnie miłym uśmiechem.

- Otóż to - odpowiedziała.

Już miałyśmy siadać do stołu, gdy zauważyłam, że nie ma z nami jeszcze jednego członka rodziny.

- Bruno, chodź na kolację ! - zawołałam.

- Już, tylko dokończę rundę ! - krzyknął w odpowiedzi.

Westchnęłam i poszłam do pokoju mojego młodszego brata. Często miewałam już dość dwunastolatka. Podeszłam do biurka przy którym siedział i zamknęłam mu laptop przed nosem.

- Ej ! Odbiło Ci ?! - wkurzył się chłopak.

- Młody, nie będziemy czekać na Ciebie wieczność - powiedziałam opierając się o ścianę.

- Wystarczyło powiedzieć !

- No nie wiem... Ty mógłbyś grać godzinami w te swoje gierki - mruknęłam. - Ok, chodź już.

Gdy byliśmy w komplecie rozpoczęliśmy posiłek. Zjadłam sporo kromek z humusem. Co poradzę na to, że jestem żarłokiem ? Na szczęście całe to żarcie znika w innych wymiarach. Mam na myśli to, że mimo iż tyle jem, jestem szczupła. To przez, a właściwie dzięki genom.

Moja drobna sylwetka w połączeniu z niskim wzrostem według niektórych wygląda uroczo. Dodajcie do tego krótkie, brązowe włosy z prostą grzywką i niebieskie oczy. Czyż nie brzmi to słodziutko ?

Ehh, oczywiście nie wolno zapominać o tym, iż ideały nie istnieją. Moja urocza fryzurka często nie jest tak śliczna przez moje szybko przetłuszczające się włosy, które muszę myć codziennie. Warto wspomnieć też o sporym nosku. Na szczęście mam do siebie dystans i potrafię śmiać się z moich wad, gdy mój brat mi je wytyka.

Często się kłócę z Brunem, ale jest dla mnie bardzo ważny. Nie mogłabym bez niego żyć.

Po kolacji usiedliśmy razem na kanapie w salonie. Wybraliśmy komedię, którą włączyliśmy na telewizorze. Gdy film się skończył, wykąpałam się, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Wysłałam kilka memów mojej koleżance. Nie chodzimy razem do szkoły, ale mimo tego nadal utrzymujemy ze sobą kontakt. Znamy się z podstawówki. Nie jesteśmy przyjaciółkami, ale śmiało mogę powiedzieć, że jest naprawdę fajną kumpelą, która potrafi poprawić mi humor.

Przed snem sprawdziłam jedną rzecz w internecie. Robiłam to co kilka dni, ponieważ chciałam być na bieżąco z informacjami. A mianowicie sprawdziłam, czy są jakieś wiadomości o moim ulubionym zespole i ich koncercie w Polsce.

Zespół ten poznałam około pół roku temu i gdy tylko usłyszałam ich głosy, zakochałam się w nich.

Szczerze odkryłam go przypadkiem, gdy przeglądałam internet. Lecz dotychczas był to najlepszy przypadek w moim życiu.

Oczywiście nie znalazłam żadnych, nowych wzmianek. Odłożyłam telefon na biurko i położyłam się do łóżka. Przykryłam się kordłą i zgasiłam lampkę. Leżąc na prawym boku wyobrażałam sobie, jak wspaniale byłoby na koncercie mojego ulubionego zespołu.

W moich marzeniach stałam przy samej scenie. Przystojny Blake podchodzący do publiczności musnąłby swoimi palcami mojej dłoni. Po występie słodki George dałby mi swój autograf, a najkochańszy Reece zrobiłby sobie ze mną zdjęcie. Może nawet mogłabym go przytulić lub zamienić z nim kilka słów...

Teraz już wiecie, że jestem fanką New Hope Club.

A w ogóle nazywam się Laura.

Reconciled with the factWhere stories live. Discover now