Nocowanie

35 5 2
                                    

Pewnie to by się tu nigdy nie pokazało, gdyby nie moje cudowne bety, Fanaticus03Alium363

Zmusiły mnie, żebym to wstawiła, więc oto jest!


Siedzieliśmy razem w kole przy "ścianach" naszego bunkra, zrobionego z krzeseł, kocy i
poduszek. Olivia złapała butelkę i zakręciła, a ja z niepokojem obserwowałam, jak zatrzymuje się... na mnie. Cholera!

- Kto ci się podoba? - zapytała dziewczyna, nie zastanawiając się nawet sekundy. Widać, że przygotowane wcześniej pytanie sprawiło jej ogromną radość. Zdrajczyni, pomyślałam.

- Jeszcze nie czas na to - mruknęłam, uśmiechając się lekko. Moje policzki zdecydowanie były czerwone, bo Alice i Lily próbowały powstrzymać śmiech, co chwila na siebie patrząc, a Mary nawet nie starała się nie śmiać. - Odmawiam odpowiedzi - powiedziałam i po chwili niepewności dodałam - Co mam zdjąć?

Graliśmy w tę niebezpieczną formę gry w butelkę - tę rozbieraną. Ten, kto nie wykonał zadania lub nie odpowiedział na pytanie, zdejmował część ubioru wskazaną przez zadającego to pytanie. Liv pomyślała chwilę. Graliśmy od zaledwie piętnastu minut, a ja miałam jeszcze wszystko na sobie. Miała więc pole do popisu.

- Zacznijmy od czegoś normalnego. Zdejmuj tę koszulkę, jeszcze się spocisz - uśmiechnęła się złośliwe, a ja w myślach już ją mordowałam. Normalnego?! 

- Niech ci będzie. - Bez skrępowania ściągnęłam z siebie bluzkę, odkrywając biały, koronkowy stanik.

- Twoja kolej - dodała. 

Zakręciłam butelką. Wszyscy patrzyliśmy w napięciu, na kogo padnie. Uśmiechnęłam się.

- Alice... - zawiesiłam głos, patrząc na przyjaciółkę, która uśmiechała beztrosko, siedząc bez skarpetek. - Powiedz mi, wolisz pytanie czy wyzwanie?

- Zaryzykuję wyzwanie.

- To co powiesz na zatańczenie naszego ulubionego tańca? - Miałam na myśli walca, ćwiczonego w klasie od prawie czterech miesięcy, i którego wszyscy mieliśmy po kokardę.

- Z kim? - spytała, już się śmiejąc.

- Hmmm... - Zastanowiłam się. Kogo by jej tu dać? O, już wiem! - Lily, chciałabyś pomóc? - zapytałam z miną niewiniątka.

- Jasne - odparła radośnie.

Po chwili dusiliśmy się ze śmiechu, gdy Lily z Alice siadały z powrotem na kocu, śmiejąc się razem z nami po przetańczonym fragmencie walca. Alice otarła łzy rozbawienia i sięgnęła po butelkę.

- Alex - oznajmiła. Na twarzy chłopaka pojawiło się czyste przerażenie, bo Ali już się diabolicznie uśmiechała. Wyglądało na to, że miała gotowe zadanie. Westchnął. Byłam pewna, że doskonale wiedział, że ryzykuje, zwłaszcza, że nie miał już na sobie koszulki, ale widocznie nie mógł się powstrzymać przed powiedzeniem:

- Wyzwanie. 

Alice pokiwała głową. Wszyscy zamarliśmy w oczekiwaniu na to, co powie, ale ona skinęła głową na Alexa, nakazując mu wyjść z pokoju Liv na korytarz. Podniósł się i cicho jęknął, gdy rozprostowywał zastałe mięśnie. Gdy wyszli z Alice do holu, my zebrałyśmy się pod drzwiami, aby usłyszeć choć trochę.

- O co jej chodzi? - mruknęła Lily, patrząc na zamknięte drzwi.

- Nie mam pojęcia - odparła Liv, kręcąc głową - ale na pewno nie jest to nic dobrego. 

Kiedy niepoprawna romantyczka dorwie pióroWhere stories live. Discover now