Rozdział V

1.5K 94 2
                                    

Lily POV

Kiedy staliśmy już ze wszystkimi wpadliśmy na pomysł , że pójdziemy na imprezę. Chcieliśmy się lepiej poznać , a dyskoteka to dobry pomysł. Ja i Vanessa zaczęłyśmy marudzić , że musimy się przebrać  itd. Chłopcy nam niestety na to nie pozwolili. Luke zadzwonił po taksówkę i miała być za 10 minut.

- I co nauczyłaś się jeździć na deskorolce ? – Zapytałam ze śmiechem Vanessy

- Hahaha może trochę. Lily ja już nie wytrzymam. Męczy mnie to od kiedy poznałam chłopców. Jak to się stało , że ktoś do Ciebie zadzwonił i przyszłyśmy tutaj i oni już na nas czekali ? I dlaczego nie biegłaś do nich jak ja ? I czemu nie byłaś w takim szoku jak ja ?!

- Hahaha. Spokojnie zaraz Ci wszystko wytłumaczę. Na koncercie było Backstage Game. Luke wylosował moje imię i nazwisko, ale mnie nie znaleźli. Postanowili , że wylosują jeszcze raz. Załamałam się,zaczęłam płakać , a potem zemdlałam. Obudziłam się na Backstageu , ale z Ronnieim i Big Robem oraz zespołem medycznym. Kiedy już mnie opatrzyli mogłam iść do domu. Byłam strasznie zawiedziona , że nie dokończyłam koncertu. Znów się rozryczałam. Nie zauważyłam Jaia i na niego wpadłam. Wtedy się poznaliśmy. Potem zabrał mnie na dach hotelu i pokazał miasto. Wtedy przyszli tam też chłopcy. W ich pokoju hotelowym urządzili imprezę. Niestety musiałam już wracać do domu. Jai poprosił o mój numer i dziś się zdzwoniliśmy. Tadaaam ! Cała moja historia – Odpowiedziałam z promiennym uśmiechem

- Ty szczęściaro – Powiedziała zazdrosna dziewczyna

- Hehehe – wywaliłam jej język

- Nie martw się Van Ciebie też kochamy – Odezwał się Beau i przytulił ją od tyłu.

Jej mina była bezcenna. Wszyscy wybuchli śmiechem. Nagle zauważyliśmy żółtą taksówkę , która na nas czekała. Była tak duża , że zmieściliśmy się wszyscy. Każdy w samochodzie rozmawiał , a ja patrzyłam przez okno , rozmyślając czy dobrze zrobiłam. Kiedy pojazd zatrzymał się przed wejściem do dyskoteki , podziękowaliśmy , chłopcy zapłacili i mogliśmy wejść do środka. Słyszeliśmy głośną muzykę i czuliśmy zapach alkoholu. Znaleźliśmy wolną lożę i zajęliśmy miejsca. Daniel poszedł zamówić napoje. Zdaliśmy się na szalonego Skipa. Po paru minutach sączyliśmy piwo.

No to zaszalał. Czujecie ten sarkazm ?

James poprosił Vanessę do tańca. Jai nie chciał czuć się gorszy więc poprosił mnie. Wszystko byłoby okej jeśli mój były by nas nie zauważył. Odepchnął mnie od chłopaka i zaczął krzyczeć. Chyba dalej był zazdrosny. Chłopcy byli zdezorientowani , ale szybko wybudzili się z transu. Rzucili mi się na pomoc , gdyż Justin , bo tak miał na imię zaczął mnie szarpać. Ściskał moje ręce do tego stopnia , że na bank będę miała siniaki. W końcu zaczęli się przepychać. Niestety Juss był bezsilny. W końcu 5 na 1 to duża różnica. Byłam w szoku. Łzy napłynęły mi do oczu , a potem wylały się. Właśnie dlatego  zerwaliśmy. Był o mnie chorobliwie zazdrosny. Zaczęłam odciągać Jaia od niego , bo się z nim kłócił. Nie chciałam , żeby doszło do bójki. Wreszcie mi się udało. Wszyscy wyszliśmy na świeże powietrze , żeby ochłonąć. Ostatnie zdanie jakie usłyszałam od Justina brzmiało : To jeszcze nie koniec ździro !

Never give up - The Janoskians fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz