Er Shi なり演

3.3K 224 54
                                    

niesprawdzany



Z małej papierowej paczuszki wyrwałem nic nie znaczący rulonik z tytoniem i nikotyną, tym samym podpalając go. Było dość chłodno, ale sam już nie wiedziałem, czy to przez późną porę, która odbijała o swoje ściany słowa, nawet te niepadnięte z niczyich ust. Ból przeplatał się ze wstrząsem, a smutek ze strachem i choć sam ogromnie chciałem wiedzieć, skąd u mnie taki samopoczucie, nie miałem pojęcia. 

Mały płomyk rozbłysnął się na tle ciemnej nocy, chwile później błądząc między obłokami szarego dymu. Łączył się razem z kontrastującą parą lecącą prosto z ust. Oparłem się o balustradę nieco mocniej zaciągając się papierosem, przytrzymałem dym jak najdłużej potrafiłem, tylko po to, aby poczuć palący posmak w gardle oraz płucach. Możliwe, że przejawiały mi się pewne cechy masochisty, jednak nie mogłem na to nic poradzić. Głowa powędrowała ku górze, tak by mieć przed sobą obraz gwieździstego zmroku. Choć czy można godzinę czwartą nazwać wieczorem? Obstawiałbym ranek.  

Pytanie ''Dlaczego?'' odbijało się głucho po mojej głowie i nieważne, jak mocno starałem się ułożyć minimalnie logiczną odpowiedź, nie wychodziło mi to. Kalkulowałem, dodawałem jeden do drugiego. Przed nieszczęsnym dziewiątym marca byłem w stanie rozpatrzeć wszystkie warianty własnych uczuć, ewentualnych zachowań, skrajności. Wszystko przewidziałem poza jednym.

Zobaczeniem Jeon Jeongguka.

Początkowo, gdy ujrzałem go w tej pieprzonej framudze drzwi, myślałem, że się majaczę, a to mi się przewidziało. Porównywalne było to nigdy nie chcianej zjawy z głęboko zakorzenionych snów. Pierwsze, co pomyślałem to "Czy to ukryta kamera''? W tamtym momencie wolałbym, by tym było zdarzenie, niestety na marne. Kolejnym słowem nasuwającym się do ust, było coś w stylu "Wow, on wydoroślał". Gdy wszedł z torbami do małego holu, przez luźną, czarną koszulę prześwitywał czarny tusz. 

Czyżby Jeongguk wytatuował sobie przedramię? 

W zasadzie nie byłbym tym nawet szczególnie zaskoczy, jako  dziewiętnastolatek brunet ciągle mówił o malunkach na ciele, o tym iż chciałby posiadać kilka, a może kilkanaście zdobień. Tak samo było z piercingiem, jednak w tej sprawie ograniczył się do dziurek w uszach. Wyglądał... Zadziwiająco. Gdyby ktoś dwa lata wstecz powiedziałby mi, że mój crush będzie przystojniejszy niż jest, wyśmiałbym go, a jednak. Teraz, gdy dwudziestojednolatek siedział na tapicerowanej kanapie, o śnieżnobiałej barwie, jedyne co mogłem zrobić, to skradzenie jednego czy dwóch spojrzeń, a może przepadnięcie w szeroki uśmiech faceta, który nie odstawiał swojego hyunga chociażby na moment. Sam już nie umiałem rozszyfrować swoich uczuć, ponieważ czułem się niestabilnie. Nie mogłem ocenić, jak bym się zachował. Czy udawał, jakby nic się nigdy nie stało, czy może wszczął awanturę. Alkohol zdążył już dawno wyparować z krwiobiegu, a pozostały jedynie niewyraźne wspomnienia i zawroty głowy. Noc dłużyła mi się niemiłosiernie, gdzieś w środku marzyłem o gorącej kąpieli, z miską owoców oraz ewentualną filiżanką parującej herbaty o smaku truskawki i grejpfruta. Tego potrzebowałem. A co miałem? Bandę pijanych dorosłych, którzy właśnie zasypywali młodego Koreańczyka pytaniami pokroju, ile Japonek miał okazję widzieć nago. Wolałem tego nie słuchać, ignorować, jakby go tu wcale nie było.

- Tae, co tu robisz całkowicie sam? Ty palisz? - na dworze pojawił się ciemnowłosy rówieśnik, na jego twarzy wypisane były uczucia, iż się martwił. Park odrobinę wytrzeźwiał w przeciągu ostatnich godzin, więc rozmowa toczyła się bardziej zrozumiale. 

- Palę, kiedy jestem poddenerwowany - mruknąłem, po raz kolejny zaciągając się uzależniającym dymem. 

- Przeziębisz się - zauważył - Masz jedynie tę cienką koszulę. 

Boyfriend | TaekookМесто, где живут истории. Откройте их для себя