Rozdział 1

722 5 0
                                    

Przed wami rozdział pierwszy ;) Jakościowo jest lepszy niż Prolog, nie wspominając o kolejnych rozdziałach. Bez przedłużania zapraszam do czytania.


Dzisiaj po raz pierwszy od dwóch miesięcy usłyszałem budzik. Czemu wybrałem taki irytujący dźwięk? Niechętnie wstałem z łóżka i spojrzałem w lustro. Przyznaję, że mój stylista fryzur spisał się na medal.. Skoro poranek tak przyjemnie się zaczął, to dalej musi być tylko lepiej, prawda? Kiedy już skończyłem kontemplować nad moim wyglądem wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni coś zjeść. Najpierw jedzenie, potem łazienka. Idąc korytarzem, usłyszałem rozmowę mojej mamy:

- Znowu nie dasz rady przyjechać? Rok temu było to samo. To urodziny twojego syna do cholery! Nawet dwa dni by wystarczyły. Nie musisz przyjeżdżać na cały miesiąc!

Cóż, mój ojciec... Wyjechał z Polski kiedy miałem 10 lat. Pracuje jako inżynier budowlany we Włoszech, przez co nie widujemy się zbyt często. Nigdy nie mieliśmy super kontaktu ze sobą, więcej czasu wolał poświecić pracy niż własnym dzieciom. Kiedyś nie rozumiałem „Dlaczego tatuś nie chce się ze mną bawić?", ale po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że musiał pracować za dwóch. Mama w tamtym okresie była bezrobotna. Mój ojciec nie miał zbyt dobrej pracy, a długi nie ułatwiały sprawy. Musiał brać każde zlecenie, abyśmy nie wylądowali na bruku. Jak tylko dostał ofertę wyjechania za granicę, zgodził się bez wahania. Wiem, że zrobił to dla nas, ale w końcu jesteśmy rodziną, powinniśmy sobie mówić prawdę. Moja młodsza siostra Maja trochę gorzej przyswoiła jego wyjazd. Bardzo kochała naszego ojca i nie chciała aby ten od nas odchodził. Jeśli jakimś cudem znalazła się chwila, w której tato mógł spędzić z nami czas to Maja czuła się szczęśliwa. Dla mnie te chwile nie były tak ważne, ponieważ nigdy nie czułem więzi między nim a mną. Już się przyzwyczaiłem, że widzę go dwa albo trzy razy w roku w święta. Nie czuję potrzeby naprawy z nim kontaktu, jeśli on sam tego nie chce. W urodziny wolę towarzystwo moich przyjaciół, mamy, siostry i reszty rodziny. To trochę okrutne, ale nie mam zamiaru nikogo zmuszać, aby spędzał ze mną czas. Poza tym zawsze wolałem towarzystwo mojej mamy. Nawet w najgorszych momentach nie zwracając uwagi na własne uczucia, wspierała i troszczyła się o mnie i Maję. Dlatego kiedy tylko możemy, staramy się jej pomagać.

- A zresztą rób, jak uważasz. Skoro uważasz, że twoje dzieci nie są dla ciebie ważne to lepiej żebyś nie przyjeżdżał. Cześć - odłożyła telefon i oparła się blat.

Wyglądała na wyraźne wkurzoną. Kiedy wszedłem do kuchni, podeszła do mnie i przytuliła.

- Przepraszam. Wiem, że nie chciałeś aby ojciec przyjeżdżał, a ja się uparłam – powiedziała łamiącym głosem.

- Nie masz za co przepraszać, mamo. Najważniejsze, że ty jesteś przy nas.

- Cieszę się, że mam takiego wspaniałego syna.

- A ja to co? - powiedziała moja siostra, wchodząc do kuchni.

Maja jest młodsza ode mnie o dwa lata. Jednak wzrostem prawie mi dorównuje, trochę uwłaczające, co? Jest też śliczna. Delikatne rysy twarzy, kruczoczarne włosy i niebieskie oczy zupełnie jak u naszej mamy.

- A ty jesteś moją cudowną córeczką – uśmiechnęła się i wyciągnęła do niej rękę, zapraszając do uścisku.

Po chwili odsunęliśmy się od siebie, a ja zaproponowałem, że zrobię naleśniki. Wszyscy jednogłośnie zgodzili się na mój pomysł. Maja poszła do łazienki, w tym czasie zabrałem się za robienie śniadania. Kilkanaście minut później wszystko było gotowe. Po skończonym posiłku, gdy mama wraz z Mają sprzątały, ja poszedłem na górę przygotować się do szkoły. Kiedy miałem zamiar otwierać szafę i się przebrać usłyszałem głos mamy:

Nowy rokWhere stories live. Discover now