Gwiazdka z nieba | one shot

104 18 31
                                    

    Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz – dostaniesz.
Czego pragniesz – daj mi znać.
Ja ci wszystko mogę dać.

    Położyłam się na ziemi.
Momentalnie zaatakowały mnie tysiące nocnych bodźców. Zapach rosy, maciejki, trawy i mokrej ziemi tworzył mieszaninę cudownych perfum. Mgła i panujący dookoła mrok utrudniały mi widzenie, ale w oddali słyszałam pohukiwanie ptaków, szelest trawy pod stopami nieostrożnej zwierzyny, a nawet, zdawać by się mogło ciche westchnienie triumfu drapieżników, które wyruszyły na żer.

    Moje palce od razu zrobiły się mokre od rosy, ale nie przeszkadzało mi to. Nade mną był rozpostarty tylko czarny bezkres nocnego nieba, a na nim porozwieszane jak na dziecięcym rysunku gwiazdy. Mimo, że dzielił mnie z nimi ocean ciemności miałam wrażenie, że są tuż obok, zapewniają, że jestem bezpieczna. Księżyc zawieszony pomiędzy nimi, jak nocna lampa oświetłał otaczający świat żółtawą poświatą, tworząc atmosferę tajemniczości i kompletnej nierealności. Był dziwnie duży, umieszczony nienaturalnie nisko ziemi wydawał się bliski i idealnie okrągły. Ogarnęła mnie lekkość i spokój, zdawało mi się, że ciało leżące w mokrej trawie wcale nie należy do mnie, że to tylko porośnięty mchem kawałek ziemi.
Bo może właśnie tak było?

    Czy gdybym wyciągnęła rękę, dotknęłabym gwiazd?

    Powoli, nieśmiało, moja ręka powędrowała w górę.

    Moje palce zetknęły się z gładką powierzchnią... gwiazdy.
Wszystko było nierealne, jakby wyjęte ze snu.

    Ja śnię.

    Gwiazdka była ciepła, ogrzewała wnętrze mojej dłoni, jak kubek kakao w chłodny poranek. Czułam, że jest wielkości mojej dłoni, ale bałam się rozchylić palce, by nie uciekła. Dookoła zapadła cisza, jakby cały świat skupił się tylko na tej jedynej chwili. Na dziewczynie, która trzyma w ręku gwiazdę.

    Ja śnię.

    Wyciągnięta przed siebie ręka powoli zaczynała mi drętwieć, więc opuściłam ją niżej. Z pomiędzy palców emanowało ciepłe światło, jakby gwiazdka domagała się, bym w końcu pozwoliła jej się wydostać.
Nakryłam moją dłoń drugą, oparłam je o brzuch i powoli, bardzo powoli rozchyliłam palce.
Na mojej ręce leżała gwiazda.

    Nie wiem ile tak leżałam. Czy tylko chwilę, a może całą wieczność? Życie dookoła mnie, mnie nie dotyczyło, istniałam tylko ja, gwiazda i wystraszone bicie mojego serca. Cała ta scena, nierealna i najzwyczajniej niemożliwa toczyła się leniwie, jak kapiący z łyżki miód. Ja patrzyłam na gwiazdę, ona czekała co zdecyduję się zrobić. Wszystko zdawało się przeciągać w nieskończoność.

    – Czy spełniasz marzenia? – Moje pytanie zabrzmiało przeraźliwie głośno w panującej dookoła ciszy. Mój głos lekko drżał, niczym stłuczona porcelana, a na moje policzki wypłynął rumieniec, bo cały świat zamarł oczekując na odpowiedź. Wolną rękę zacisnęłam na bogu ducha winnej kępce trawy, z której palcami wydobywałam ostatnie desperackie chęci życia.

    Nie uzyskałam namacalnej odpowiedzi na moje pytanie, ale coś podpowiedziało mi, że gwiazdka, którą trzymałam na dłoni spełniała marzenia. Skoro już i tak wszystko było niemożliwe, to mogłam spróbować. Przecież i tak nic się nie stanie. Chociaż... Leżałam na łące, w nocy, świat dookoła zastygł ciekawy rozwoju sytuacji, a na rozpostartej dłoni trzymałam gwiazdę. Kto mówi o rzeczach niemożliwych?

    Wolno zaczęłam zamykać oczy aż w końcu zacisnęłam je z całej siły. Z kępki trawy między palcami nie wiele zostało, ale wbiłam paznokcie w mokrą ziemię. Lekko drżałam, a serce zdawało się za chwilę rozsadzić moją klatkę piersiową.

    Jedno życzenie.

    Pomyślałam je bardzo, bardzo nieśmiało, ale stopniowo mój umysł zdawał się rozumieć tylko to jedno zdanie. Tylko to jedno życznienie.

    Nic się nie stało.

    Wokół panowała ta sama cisza, co przedtem, ziemia nadal była tak samo mokra, powietrze wilgotne. Powolutku zaczęłam otwierać oczy. Spojrzałam na dłonie. Gwiazdka, przed chwilą przyjemnie grzejąca moją skórę, teraz zniknęła. Jednak nie czułam strachu, czy niepokoju. Jedynie spokój. Podniosłam zdrętwiałe i mokre ciało do pozycji siedzącej, dłonie opuściłam na kolana. Odważyłam się spojrzeć w bok. A obok mnie leżał najcudowniejszy prezent, jaki mogłam dostać od wszechświata.

    Moje jedyne marzenie.

   Ty. 

Gwiazdka z nieba | One Shot |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz