List 5

795 33 25
                                    

Dziś dzień ślubu. Bardzo bym chciała, żebyś był ze mną w tym dniu, ale wiem że to nie możliwe. Tak bardzo tęsknię. Widzisz mnie? Kocham cię.

Twoja Morgan.

---------------------------------------------------------

- Jedstem z ciebie dumny. - powiedział Peter całując mnie w czoło. - Tata byłby z ciebie dumny.

- Wiem-powiedziałam przez łzy. - Tak bardzo za min tęsknię.

-No już. Będzie dobrze. - powiedział przytulając mnie. - teraz musisz iść na scenę i poczekać na prezent ślubny od   Roberta.

Oderwałam się od niego i mimowolnie uśmiechnęłam. Odwróciłam się i z kieliszkiem szampana weszłam na scenę.

- Proszę o uwagę. - powiedziałam i poczółam na sobie wzrok wszystkich. - Chciała bym powiedzieć, że dziękuję z mojej rodzinie za wsparcie jakie okazywali mi przez całe życie, za zabawy i porady Peterowi, za wszystkie dni mojej mamie, za korepetycje wójkowi Happy'iemu. Dziękuję wam za wszystko. Dziękuję, że tu jesteście. Jest to dla mnie bardzo warzny dzień, a nie ma na niej jednej warznej dla mnie osoby. Mojego Ojca Tony'ego Starka. Był dla mnie ideałem, bohaterem i idolem...- przerwałam kiedy na salę wszedł mój mąż z jakimś męższczyzną. Byłam w szoku. Przecież to mój... - Tata... - powiedziałam łamiącym się głosem i zakrywając dłońmi usta. - O mój Boże... Tato... - po moich policzkach połynęły łzy. Zeszłam ze sceny i porzytuliłam się do niego.- Tak bardzo tęskniłam.

-Już jestem kochanie. Już jestem. -wyszeptał mi do ucha.

- Tony... - powiedziała łamiącym się głosem mama podchodząc do na razem z Peterem. Wszyscy płakaliśmy. Tata objął nas wszystkich i usiedliśmy na podłodze, nie odrywając się od siebie. Po paru minutach wstaliśmy i otarliśmy łzy. Za chwilę zaczeli podchodzić do nas Avengersi i pokolei przytulali się to Taty.

- Tak mi cirbie brakowało skurczybyku. - powiedziała ciocia Nat, a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Mi ciebie też Ruda małpo.

Listy MorganWhere stories live. Discover now