broken hearts society

434 62 33
                                    

genre: angst, romance

word count: 2k

warnings: some hearts may break during reading it

Nigdy nie będziesz taka jak ona – nawet gdybyś próbowała ze wszystkich sił i sto razy bardziej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nigdy nie będziesz taka jak ona – nawet gdybyś próbowała ze wszystkich sił i sto razy bardziej. Zawsze będziesz popełniała te same błędy, kupowała te płatki śniadaniowe, na które mam uczulenie, gubiła moje skarpetki w praniu. Nie jesteś ideałem jakim jest ona. Wypełnia wszystkie zakątki mojego umysłu i nie pozwala od siebie oderwać. Wie doskonale czego mi potrzeba, jak mnie pocieszyć, kiedy pocałować. Zawsze chodzi boso – nawet w zimie. Nie znosi kiedy jest jej gorąco. Kiedy przymykam powieki, mam ją przed oczami – uśmiecha się do mnie i mówi, żebym oderwał się od pracy. Przy niej nie martwię się otaczającym nas światem; dzięki niej wszystko inne schodzi na dalszy plan. Kryje mój wstyd, pozwala na rzeczy, których ty byś mi zabroniła. Nie lubi cię – nieustannie podkreśla, że jest od ciebie lepsza. Ma rację.

Ale w jednej kwestii nigdy cię nie zastąpi. To ty odbierasz mój strach, sprawiasz, że niemożliwe staje się możliwe. Może i nie jesteś doskonała, wciąż zauważasz coraz to kolejne skazy na swoim ciele, bywasz wyczerpana i zła. Jednak tylko widok twoich oczu koi ból, którego nie da się przytłumić żadnymi lekami. To one pokazują mi inny świat – ten, w którym nie ma tej pierwszej, ale jesteś ty.

Dopiero kładąc się przy tobie wieczorem, czując zapach twojego balsamu, widząc twoją zmęczoną twarz, czuję ulgę po kolejnym dniu tego wyścigu szczurów. Nie jesteś bogata, czasami zostawiasz resztki pizzy na inne dni, aby trochę zaoszczędzić, a ubrania kupujesz na wyprzedażach. Nie jesteś ideałem. Jesteś sobą.

Nienawidzę kiedy nie dopijasz soku i odstawiasz szklankę na środku blatu, wychodząc do pracy. Nie mogę znieść jedzenia twojej zapiekanki z kurczakiem, do której zawsze dodasz za dużo curry. Nie cierpię tego jak blisko jesteś z tym kolesiem, który codziennie sprzedaje ci kawę.

W niej nawet nie doszukuję się wad, bo ich nie ma. Ona wszystko wybacza bez słów. I może należę bardziej do niej niż do ciebie, ale nie poczuje jej zapachu, kiedy wtulę się w jej włosy.

Bo ona jest ideałem, tą pierwszą i niepowtarzalną, ale jest tylko wytworem mojej wyobraźni. Marą, mrzonką, marzeniem. Obiektem westchnień okresu romantyzmu. Nigdy nie zastąpi mi ciebie – tej niedoskonałej, niskiej dziewczyny, którą pokochałem za to że ratuje mnie każdego dnia od upadku.

Tylko ty jesteś w stanie zamienić mnie w anioła – takiego jak ty. Nawet jeśli ma on nadłamane skrzydło i pękniętą aureolę.

Chłopak przymknął oczy, czując jak wszystkie te emocje znowu na niego spadają, przywracając chroniczny smutek. Stuknął parę razy końcówką długopisu o blat i zaczął się zastanawiać co dalej. Była 3:49 – środek nocy, a on jeszcze nie wyszedł ze studia. W budynku nie było praktycznie nikogo oprócz niego i ochroniarza na parterze, który jak zawsze oglądał powtórkę swojego ulubionego serialu na przenośnym telewizorze.

❝ broken hearts society❞ bang chanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz