1.

34 6 1
                                    

Wreszcie wzięłam się za tą książkę ! 

Magnus Bane przemierzał korytarze własnej firmy, w poszukiwaniu swojej sekretarki, gdyż nie było niej przy jej stanowisku. Przechodził koło gabinetu w którym słyszał szuranie, więc bez chwili namysłu wszedł tam bez pukania. Zastał tam swoją zgubę robiącą porządki w segregatorach. Blondynka nie usłyszała otwierania drzwi, zagubiona w obowiązkach, dopiero gdy się odwróciła, podskoczyła przestraszona. Nie spodziewała się tu szefa.

-Oh.. Pan Bane. W czym mogę pomóc?- zapytała zakłopotana. Dziewczyna była piękną 25-letnią blondynką, o zielonych oczach, delikatnych rysach twarzy, dużych pełnych ustach. Kobieta była  ubrana w białą koszulę oraz czarną, obcisłą spódnicę. Helen patrzyła na szefa z wyczekiwaniem, ponieważ miała jeszcze dużo rzeczy do załatwienia.

-Helen moja kochana, proszę powiedz mi, gdzie jest mój nowy asystent? Miał być o dziewiątej, a jest w pół do dziesiątej!- wykrzyknął z dezaprobatą, unosząc ręce w geście zirytowania. Dziewczynę zszokował stan w jakim był jej szef, ponieważ nigdy nie uniósł głosu.

- J...ja n..ni..nie w...wiem P..proszę P...P...Pana...- wyjąkała, a Bane zdał sobie sprawę, że zielonooka jest bardzo wrażliwa i płochliwa. A tym bardziej, po tym co przeżyła.

-Przepraszam Helen, ja nie chciałem Cię przestraszyć- zaczął się tłumaczyć, a ta zbyła go machnięciem ręki.

-nic się nie stało, Proszę Pana.- powiedziała uśmiechając się ciepło. Bane posłał jej pełne ulgi spojrzenie, a uśmiech kobiety poszerzył się jeszcze bardziej, zajmując pół twarzy.- A tak pro po asystenta, to zadzwonił poinformować, że się spóźni, bo jeszcze musiał zajechać do...- dziewczyna zamyśliła się marszcząc przy tym brwi.- do domu dziecka, zawieść książki, które miał czytać dzieciom. Chyba..- skończyła zamyślając się na chwilę, po czym pokiwała jeszcze potakująco głową, na znak, że potwierdza swoje słowa.

-oo..- Magnus był wyraźnie zaskoczony, ale pozytywnie, ponieważ nigdy nie spotkał osoby, zajmującej się dziećmi z domu dziecka.  Mówiąc szczerze, już chciał poznać tego mężczyznę. Po chwili usłyszał ciche pukanie do gabinetu, a jego sekretarka zasiadła do biurka i krzyknęła;

-Zapraszam!-  drzwi otworzyły się powoli, a w nich stanął wysoki mężczyzna o alabastrowej karnacji, kruczoczarnych włosach tworzących artystyczny nieład. Chłopak był ubrany w siwą koszulę upchaną niedbale w granatowe jeansy.

No to chyba mam nową zabawkę..-pomyślał.- A może... tym razem coś innego...?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 05, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Magnus Bane-GreyWhere stories live. Discover now