p r o l o g u e

12 0 0
                                    

- To Bunny, przywitaj się z panem słonko - szturchnął ją - Bunny.

- Dzień dobry proszę pana - wlepiła swój wzrok w mężczyznę.

- Dzień dobry - uśmiechnął się chłodno - jest idealna - zwrócił się do ojca szarowłosej.

- To...

~*~

Dziewczynka z niesamowitym entuzjazmem oglądała ogromne pomieszczenie pełne łóżek. Wchodziła na każde, kładła się albo skakała sprawdzając ich sprężystość. Kołdry miały jasnoróżowy odcień, podobny do koloru jej koszuli nocnej. Uśmiechała się wypisując na małej tablicy kredowej swoje marzenia. Nie chciała opuszczać sali, która w jednej chwili tak ją oczarowała. 

- Bunny, skarbie, pokażę ci twój pokoik.

Nieco ciemniejsze, brudnoróżowe ściany. Korytarze puste, z ładną wykładziną. To szkoła. Szkoła, która była marzeniem każdego dziecka i każdego rodzica... 

Drzwi do pokoju były białe, klamka srebrna z namalowanym na gałce wzorkiem, ładnym wzorkiem. Łóżko też było białe. Tak jak kołdra, szafa, dywanik na podłodze z jasnego drewna... biała była też umywalka i prysznic w łazience. Wszystko było białe. Poza ścianami, które były różowe. Ładne. Ładne tak jak wszystko inne znajdujące się w pomieszczeniu. Nawet obraz powieszony na ścianie był biały. Biały i ładny. 

Bunny podrapała się po głowie z niedowierzaniem przyglądając się koronkowym zdobieniom. Być może nie przykładała wcale wagi do pokręconych łodyg, jak się wydawało - wygiętej nienaturalnie lilii - która wprawiłaby w zachwyt niejednego miłośnika sztuki. Grawer był wykonany idealnie, powtórzony kilkukrotnie, wycinany ręcznie i przemalowany błyszczącym lakierem.
Być może zwróciłaby większą uwagę na drzwi, gdyby jej myśli były w głowie, a nie poza nią. W tej chwili bowiem nie myślała o niczym innym , jak o najpiękniejszym pokoju, który należał właśnie do niej. 

- Przepraszam, proszę pana, czy tu są jakieś inne dzieci? 

Milczał, ale uśmiechnął się. Możliwe, że skinął głową, choć nie była tego pewna. Zapomniała o tym, tak jak zapomniała o wszystkim innym, kiedy zjadła tego cukierka. Jakiego cukierka? Tego ładnego, białego, którego dostała od tego pana, który nie odpowiedział na pytanie. Cukierek był biały. Biały i ładny. Wszystko takie było. Ona tutaj pasowała. Też była ładna. Miała delikatne loczki i włosy też prawie białe. Prawie, bo były szare. Jasnoszare.

Czy wszystko musiało być takie idealne? Dlaczego było idealne? Ładne było. Ładne i białe. Tak jak marzenia dzieci... marzenia rodziców... było białe jak kartka czy śnieg, białe jak chmurka na niebie i wełna owcza... czy musiało takie być? Ładne.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 03, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SOAPLESSWhere stories live. Discover now