[14]

760 80 47
                                    

Przez kolejny tydzień nic się nie zmieniło. Yoongi wrócił do codzienności, do rutyny, którą w pewnej chwili przerwał-

Stop. Nie miał o nim myśleć. Nie po raz pierwszy ktoś go zawiódł, ale miał nadzieję, że ten mężczyzna będzie inny. Że on mu zaufa i-

Blondyn zerknął do lodówki. Znowu pustka. Nie zdziwiło go to, bo odkąd Yeong przestał do niego niespodziewanie przychodzić, nie chodził codziennie do sklepu po jakieś słodkości czy bułki.

Wsunął kapcie na stopy i swoim zwyczajem wyszedł bez zakluczania drzwi. Przechodził koło mieszkania bruneta, kiedy usłyszał stamtąd ciche krzyki i płacz. Już chciał po prostu chwycić klamkę i wejść, ale przecież to już za nim. Zapukał. Odczekał tylko chwilę, a drzwi się otworzyły. Stał w nich zapłakany szatyn. Mówił coś strasznie niewyraźnie i co rusz zerkał do środka.

-- Yeongie, po prostu mnie tam zaprowadź, dobra?

Maluch chwycił go za rękę i poprowadził do kuchni. Min miał ochotę paść na kolana i się rozpłakać. Po chwili otumanienia doskoczył do leżącego na podłodze mężczyzny. Sprawdził czy jest przytomny i czy oddycha. Nieprzytomny, oddychał.

-- Yeong, co się stało? -- spytał roztrzęsionego czterolatka.

-- W-w-w-wuuje-ek -- wydukał między wybuchami płaczu.

-- Spokojnie, kochanie. Oddychaj. Wujkowi nic nie będzie, nie martw się. Ale muszę wiedzieć, co się stało, żeby wiedzieć, co mam zrobić, tak?

Przytulił chłopca. Gładził jego plecy, niecierpliwie czekając, aż będzie w stanie mu to wyjaśnić.

-- W-wujek ostatnio wracał późno i du-użo czasu spędzałem u pani Park i ona mówiła coś, że boi się, że wujek się przepracowuje i-i- -- przerwał, ponownie dając upust emocjom. Widział, że wujek ostatnio coraz bardziej zaczął przypominać kolor kartek, na których dawał mu rysunki, ale nie miał pojęcia, że przez to może coś mu się stać.

-- I dzisiaj upadł? -- skończył za niego blondyn. Nie podobała mu się ta historia.

Chłopczyk pokiwał głową. Yoongi jeszcze raz sprawdził oddech i pobiegł do swojego mieszkania. Kim wołał za nim, żeby go teraz nie zostawiał, ale Min poinformował go, że za moment wróci. Tak było. Miał jakieś dziwne urządzenie, którego Yeong nie potrafił zidentyfikować. Blondyn założył coś jego wujkowi na ramię, a urządzenie zaczęło pikać. Szatyn obiecał sobie, że jeśli mężczyzna pogorszy stan wujka, to już nigdy nie będzie się z nim bawił.

Yoongi odetchnął z ulgą, dzięki czemu Yeong też się odprężył.

-- Ma dobre ciśnienie, za chwilę powinien się obudzić. -- powiedział czterolatkowi.

Chłopczyk nic nie rozumiał, ale po minie jego bohatera wiedział, że z wujkiem jest dobrze.

-- Przepraszam, skarbie, że tak się zdenerwowałem. Nie chciałem tak wybuchnąć i na ciebie nakrzyczeć. Wybacz mi. -- mówił cicho.

-- Przepraszam, Yoonie, że ci nie ufałem. -- usłyszał słabo wypowiadane słowa.

Min pomógł podnieść się do siadu brunetowi i mocno go objął. Nie zwracając uwagi na stojącego za nimi chłopczyka, połączył swoje wargi z tymi bruneta. Przelali w pocałunek wszystkie emocje tłumione przez ten tydzień.



Kiedy wiesz, że się popłaczesz przy końcu książki (a wkrótce nastąpi), więc starasz się wymyślić coś, co zmniejszy twoją tęsknotę

Kiedy wiesz, że się popłaczesz przy końcu książki (a wkrótce nastąpi), więc starasz się wymyślić coś, co zmniejszy twoją tęsknotę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Thank you || Yoonseok ✔Where stories live. Discover now