-Jak mogłaś? Masz ją natychmiast przeprosić-odparła mama patrząc na nas

-Oszczędźmy sobie tą szopkę-zmierzyłam ją wzrokiem, gdy zaparkowaliśmy.

Odpięłam pas bezpieczeństwa i pierwsza wysiadłam z auta. Westchnęłam i stanęłam na dróżce usypanej kamykami. Spojrzałam na uwielbiany przeze mnie niewielki domek obudowany błękitnymi deseczkami i turkusowym dachem. Swoim wyglądem zachwycał niemal tak samo jak cudowny ogród dookoła niego. Piękne drzewa w oddali przy płocie, mnóstwo ulubionych kwiatów babci i krzewów, to wszystko od zawsze zadziwiało swoim urokiem. Od razu dostrzegłam babcie schodzącą po schodach. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech. Jej krótkie włosy pofarbowane na rudawy odcień jak zawsze były idealnie ułożone. Okulary na nosie pasowały do jej twarzy. Wyglądała przepięknie w czarnej sukience w kolorowe kwiaty Od razu do mnie podeszła i uścisnęła mnie tak mocno, że miałam wrażenie, że mnie udusi.

-Moja kochana jak dobrze, że już wróciliście-spojrzała na mnie

-Tęskniłam babciu-wymusiłam z grzeczności lekki uśmiech

-Znowu schudłaś? Dziecko czy ty w ogóle coś jesz?-znowu pytała o to samo. Za każdym razem gdy mnie widziała twierdziła , że trzeba mnie podtuczyć choć trochę i podstawiała mi ogromną porcje swoich popisowych dań. Z tym właśnie kojarzyła mi się każda kochana babcia, co było z pewnością urocze.

-Tak. Nie martw się wszystko w porządku

-Jak było na wakacjach? Pogoda musiała dopisywać, pięknie się opaliłaś-powiedziała przyglądając mi się

-Było fajnie. Mama zaraz ci wszystko opowie-powiedziałam szybko rozglądając się po ogrodzie

-Niech zgadnę chcesz zapytać...

-Gdzie dziadek?

-Wiedziałam-uśmiechnęła się-Leć na górę

-Dzięki-pocałowałam ja w policzek. Wbiegłam po schodach i weszłam do domu. Nie rozglądając się na parterze udałam się na górę. Nie musiałam jednak długo szukać, aby odgadnąć, gdzie jest. Wystarczyło zajrzeć do biblioteki. Dziadek był zdecydowanie molem książkowym jak ja. Kochał książki niczym swój dom i babcie. Biblioteka była jego ulubionym miejscem. Zazdrościłam mu jej i mi samej marzyła się taka kolekcja jaką on zebrał przez tyle lat.

-No nie no znowu? Gdzie je wcisnąłem? -mamrotał do siebie, gdy szperał wśród książek poustawianych na regale. Pokręciłam głową i weszłam do pokoju. Zabrałam z fotela okulary i podeszłam bliżej niego.

-Tego szukasz? -spytałam, a on od razu odwrócił się w moją stronę. Na jego widok na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Cieszyłam się, że go widzę znowu w świetnej formie. Znowu był elegancko ubrany jak zazwyczaj. Fantastycznie wyglądał w granatowej koszuli i ciemnoszarych spodniach garniturowych. Swoje siwe włosy jak zawsze miał lekko podniesione do góry i zaczesane do tyłu. Świetnie wyglądał pomimo swojego wieku.

-Lily..wróciłaś-uśmiechnął się i przytulił do siebie. Objęłam go ramionami i odetchnęłam z ulga. Właśnie teraz gdy nie widziałam go tyle czasu zrozumiałam jak bardzo tęskniłam. Czułam, że tego właśnie mi było trzeba.

Dziadek był bardzo ważny w moim życiu. Dla wielu osób może to się wydawać dziwne, w końcu taka różnica w wieku, inne pokolenia, ale ja tego nie odczuwałam. Miałam wrażenie, że jesteśmy tacy sami. Mieliśmy wspólny język, zainteresowania i łączyła nas niesamowita więź, przyjaźń. W dodatku był dla mnie ogromnym autorytetem, bo zawsze ceniłam sobie jego mądre zdanie czy rady.  Bardzo go kochałam, rozumiał mnie i zawsze mogłam na niego liczyć.

Ostatnia scenaWhere stories live. Discover now