12.

143 14 18
                                    

Wdech... Wydech... Wchodzę. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam drzwi do siebie.

Moim oczom ukazało się w zasadzie dokładnie to, czego się spodziewałam. Gabinet członka BTS z jedną zmianą, a mianowicie pod lewą ścianą na krzesełkach siedziała moja mama waz z Burn'em. Byli bardzo spokojni, chyba blondynek musiał już im wyprać mózg. W oczach Burna widziałam ogromną ochotę rzucenia mi się na szyję. Chyba wie, że jestem teraz diagnozowana jako wariat.

- Um... Cześć - Machnęłam ręką na przywitanie. Oni odpowiedzieli mi tym samym, w odróżnieniu ode mnie bez machania ręką.

Członek BTS kazał usiąść mi na krzesełku przed nimi, zaś on niczym wielki pan tego wariatkowa siedział za biurkiem bacznie nas obserwując. I co teraz? O czym mamy rozmawiać? Co się mówi w takiej sytuacji? "Sorry brat, że próbowałam się zabić"?

- Aiko, czy chcesz coś przekazać swoim rodzicom? - Rodzicowi i bratu ślepy koreańczyku. Chociaż przerwałeś tą niezręczną ciszę, więc masz +1 do szacunku

"Nie" chciałoby się rzec. Jednak spowodowałoby to kolejne lata świetlne niezręcznej ciszy. O co mogłabym pytać? Czy wszyscy zdrowi? Czy Burn jest jeszcze z Gazelą? Czy ziemia jest jeszcze płaska? W sumie po śpiączce nie bardzo jestem przyzwyczajona do życia. Po dłuższym przemyśleniu co mogłabym powiedzieć spytałam w końcu:

- Coś komuś o mnie mówiliście? Ktoś pytał? Dzwonił? - Starałam się brzmieć najbardziej znudzona tą rozmową jak tylko się da. Może zaoszczędzą ich cenny czas i nie będą mnie tu trzymali tak długo jak zwykle

- Powiedziałam nauczycielom, że jesteś w szpitalu, ale nie mówiłam z jakiego powodu - Odparła moja rodzicielka

- A znajomi? Interesował się ktoś?

- Nikt nie pytał - Pewnie przyzwyczaili się, że mnie nie ma. Ciekawe czy ktoś oprócz Burna przychodził do mnie w trakcie śpiączki. W sumie to jest prawie jak chodzenie do trupa i rozmawianie z nim. W sumie to mogłabym się już nie obudzić, ale los chyba mnie nie lubi.

Nastały kolejne lata świetlne niezręcznej ciszy. Podczas jej trwania świat zaliczył ogromny progres technologii. Wymyślono wehikuły czasu, latające samochody, odkryto życie na innych planetach i dodano postaci z anime do świata realnego.

- Jak się trzymasz beze mnie, Burn? - Zdecydowałam się na przerwanie niezręcznej ciszy, przy dodatkowym ulżeniu bratu w zniecierpliwieniu na rozmowę ze mną. On pewnie nie miałby nic przeciwko związaniu mnie w piwnicy, bylebym była bezpieczna. Taki siostrzany yandere

- Czuję się trochę samotny, ale nie jest aż tak źle... - Słyszałam ten łamiący się głos, braciszku! Mnie nie oszukasz! - W liceum klub piłki nożnej pokłada we mnie wielkie nadzieje, jesteśmy właśnie w trakcie licealnej wersji strefy futbolu 

- Czyli jeszcze grasz w nogę? - Zadawanie pytań retorycznych to najlepszy sposób na przetrzymanie rozmowy o niczym - Ja nie wiem, czy jeszcze będę w ogóle mogła. Ta śpiączka mnie ostro zniszczyła - Zaśmiałam się, lecz brat posmutniał

- Na pewno jeszcze kiedyś dasz radę. Pamiętasz, jak kiedyś opracowaliśmy naszą wspólną technikę hissatsu? - Nie pamiętam

- Tak, pamiętam, to było coś. Wykonujesz ją z kimś innym? Pamiętam, że była dość mocna - Ze mną to na pewno

- Ta jest zarezerwowana wyłącznie dla ciebie - Uśmiechnął się lekko. Ja naprawdę nie pamiętam tej techniki. Ile ona ma lat? Z siedem, osiem?

- To miłe - Wymusiłam uśmiech - Jak tam się trzymasz z Gazell'em? - Ciekawe, czy mówił matce, że są razem

- Jest w porządku, poszliśmy do jednego liceum i nadal utrzymujemy kontakt

Nasze rozmowy o niczym potrwały jeszcze przez około dwadzieścia minut, po czym członek BTS bardzo delikatnie (wcale) wyprosił ich z gabinetu. Może rzeczywiście wypuszczą mnie z terapii szybciej niż zwykle?

- I co myślisz? - Nie, jednak pora na obgadanie mojej rodzinki

- Co mam myśleć? Brat i matka, widzę ich codziennie - Przewróciłam oczami

- Czy ta rozmowa dała ci coś do myślenia? - Psychiatrzy chyba mają cały notes do zadawania pytań, które mają służyć do przerywania niezręcznej ciszy

- Nie - Podparłam twarz na ręce

- Piłka nożna - Rzuciłam mu pytający wzrok - Grasz w piłkę nożną?

- Można tak powiedzieć. Nie wiem, czy jeszcze będę mogła

- Rozumiem... - Chyba wie o mojej śpiączce, skoro o nią nie pyta - Byłaś w klubie piłki nożnej?

- Tam poznałam moją pierwszą miłość - Zaśmiałam się - Mówię panu, musi pan się kiedyś zakochać. Wie pan, jakie to jest cudowne uczucie kiedy jesteście sami wśród kwitnących wiśni wymieniając się słodkimi słówkami trzymając za rękę? - Ja jestem chyba jakaś dziwna, że to nie wydaje mi się być świetnym sposobem na spędzenie czasu z drugą osobą

- Kim on był? - To jest standardowy psychiatryczny sposób kopania informacji czemu się człowiek chciał zabić. Drąż temat aż do czegoś dojdziesz, to jest bilet na studia psychiatryczne

- Facetem - Odparłam

- Jaki był?

- Jak facet

- Jaki był z charakteru?

- Jak facet

- Czemu się w nim zakochałaś? 

- Bo był facetem

- Co w nim pokochałaś?

- Jaja - Powinnam grać w kabarecie? To było bardzo zabawne jak na mnie. Blondynkowi mowę odjęło. Aż musiał okulary przetrzeć ściereczką

Prowadziliśmy bezsensowne konwersacje o jajach facetów przez kilka kolejnych minut, aż w końcu członek BTS zdecydował się mnie wypuścić. Świeże powietrze! To jest to, czego potrzebuję! A nie, sorry, na oddziale jest wiecznie cholernie duszno. Zmarnowana poszłam do pokoju zabaw i położyłam się na dywanie. Szkoda, że nie pozwalają nam tutaj siedzieć na oknie. Zawsze lubiłam tam czytać książki, tu by mnie za to ostro opierdolili

Licznik słów: 862

Data napisania: 08.04.19r

Kocham strajki! Kocham mieć przymusowe wolne ze względu na strajki! Cały dzień się opierdalałam i nawet z domu nie wyszłam. Obejrzałam sobie dzisiaj anime Psycho-pass i było bardzo przyjemne. To tyle. Bayo!

Po właściwej stronie I Inazuma Elven [ZAKOŃCZONE]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora