18.Nie będę wam przeszkadzać

13.4K 371 48
                                    

-Chcesz coś do picia?-spytał mnie w momencie gdy ściągaliśmy kurtki

-Może później-powiedziałam lekko się uśmiechając. Przyjrzałam się mu, dzisiaj miał ciemnoszarą bluzę, niebieskie jeansy, a sam przeczesywał teraz włosy ręką.

-Chodźmy może do mojego pokoju-zaproponował i bez słowa poszliśmy do wyznaczonego miejsca

-W każdym domu masz swój pokój z ciuchami i tak dalej?-spytałam zaciekawiona patrząc na jego sylwetkę, gdyż twarzy nie widziałam, bo szedł przede mną.

-Takie życie-wzruszył ramionami

-Lubisz mieć takie życie?-spytałam gdy wchodziliśmy do jakiegoś pokoju

-Dla mnie to normalne... Pomimo tego, że może mam bogatego ojca, to zawsze byli przy mnie i właściwie mnie wychowywali-oznajmił, a ja się uśmiechnęłam.

Otworzył się przede mną, a to podobno nie jest częste. Mówi mi wiele rzeczy, o których nie mówi przypadkowej osobie...

-O jaa-powiedziałam siadając na jego łóżku które wydało mi się bardzo miękkie-Ja też chcę na takim spać... Boże kocham go

-Mogę załatwić, abyś tu spałą ze mną, ale wiesz musimy być cicho, bo tutaj też jest biuro-powiedział śmiejąc się, a zaraz po tym puścił mi oczko, przez co się zaśmiałam

-A już chciałam mówić, że...-zaczęłam, ale nie dokończyłam, bo jakoś nie potrafiłam tego z siebie wydusić

-Że...?

-Po prostu... Jesteś inny...Nie mówisz o rodzicach jako "starych", co pokazuje jaki masz do nich szacunek. No i... Co drugi facet to teraz albo chuj, albo jeszcze gorzej, a ty...-powiedziałam, ale nie potrafiłam dobrać odpowiedniego słownictwa

-A ja...?-spytał zaciekawiony przyglądając mi się z uśmiechem

-No kurde, masz szacunek do dziewczyn i ta troska, zachowanie jest takie... słodkie i ja się po prostu dziwię jakim cudem nie masz dziewczyny... Przecież bycie... Dobra nie ważne-rzekłam dziwnie machając rękoma

-Dlaczego mówisz o mnie... To ja powinienem mówić o tobie-odparł uśmiechając się tak inaczej, co sprawiło, że stało mi się cieplej

-Co o mnie?-spytałam nie rozumiejąc, a sama ciągle patrzyłam w jego tęczówki mojego ostatnio ulubionego koloru

-No weź... Nie chce tu robić kółka adoracji, ale proszę cię, jesteś zajebista... Mądra, ładna i masz zajebisty charakter-tłumaczył, a kiedy do mnie dotarły jego słowa zrobiło mi się cieplej na sercu i się zarumieniłam, choć nie chciałam, aby tego widział, więc starałam się policzki zakryć włosami

-Ej-powiedział śmiejąc się, a zaraz po tym klękając przede mną na łóżku-Słodko wyglądasz jak się rumienisz-powiedział, a ja spaliłam jeszcze większego buraka

Klęczał blisko mnie, na początku mi to nie przeszkadzało, a po prostu zmieniłam temat i zaczęliśmy swobodnie rozmawiać, nie zwracając uwagi na to, że nasze twarze w magiczny sposób się do siebie zbliżają.

Nie mam pojęcia ile gadaliśmy, jednak kiedy na chwilę nastała cisza spojrzeliśmy sobie w oczy. Jego źrenice były małe, przez co mogłam podziwiać ten piękny ciemno niebieski kolor.

Byliśmy ciągle blisko siebie i miałam wrażenie jak byśmy się co kilka sekund przybliżaliśmy do siebie.

Przyłapałam się na tym, że mój oddech stał się nierówny, ale starałam się go uspokoić, a sama bym zniecierpliwiona.

Chciałam tego, co się tu może za chwilę wydarzyć. Nie obchodził mnie już ten zakład, chciałam to zrobić dla siebie. 

Przyłapywałam na tym, że się zastanawiałam jakie to uczucie całować się z nim... Z Teodorem Grey'em. 

Przyłapywałam się na tym, że się zastanawiałam jak to jest być ciągle w jego ramionach czy jak to jest po prostu być blisko niego.

Między osobą, która przez ostatni niecały miesiąc zakręciła mi w głowie, dzieliły nas milimetry.

-Teodor!? Jesteś tu!?-krzyczy męski głos, a my automatycznie przez wystraszenie się odskoczyliśmy od siebie i wzięliśmy głębokie wdechy, aby rozluźnić nasze spięte ciała

-Jestem!-krzyczy chłopak po chwili do swojego ojca, wstał, a kiedy podał mi rękę zrozumiałam, że mam iść z nim.

Zeszliśmy po schodach, a już wtedy widziałam ojca Teodora i dwóch mężczyzn. Jeden z nich to ten coś na T, którego widziałam, kiedy obmyślałam układ z brunetem, a drugi mężczyzna jest równie wysoki jak ojciec bruneta, ale wydaje się być młodszy.

-Wołałeś mnie.-powiedział dalej trzymając mnie za rękę

-Nie odbierasz telefonów, ale już widzę czemu-powiedział spoglądając na mnie, a ja lekko się uśmiechnęłam i przywitałam się z mężczyznami krótkim "dzień dobry"

-Kochanie, to jest Teylor,

Właśnie Teylor

-... a to Mines... Mines, Teylor to Lily, moja dziewczyna-przedstawił nas Teodor-Co chciałeś?-spytał tym razem kierując słowa do rodziciela

-Jesteś nam potrzebny na chwilę...-powiedział spoglądając na mnie-Lily, jak chcesz możesz iść, a jak nie to, może Mines z Tobą zostać-zaproponował

-Nie będę wam przeszkadzać-oznajmiłam, a już po chwili Teodor pożegnał się ze mną całując mnie w czoło, a zaraz po tym znikli za drzwiami windy.

***

Rozdziały we poniedziałki i piątki w godzinach wieczorowych.


Nowe Pokolenie Grey'aWhere stories live. Discover now