Hang over

4.5K 202 55
                                    

06.30

Przeciągnęłam się leniwie w łóżku, spoglądając zaspana na wyświetlacz budzika i dostrzegając jedynie rozmazane smugi światła.

- Cholera Frost złap ostrość. - rzuciłam w przestrzeń pustej sypialni.

Kiedy nareszcie rozszyfrowałam godzinę zerwałam się na równe nogi. Za 30 minut zaczynam zmianę a wyglądam co naj mniej jak trup. Wbiegłam pod prysznic rozrzucając po całej łazience ubrania i starając się złapać jako taką równowagę, żeby mój wygląd nie przeniósł się na realne funkcje życiowe. Wyskoczyłam jak oparzona spod strumienia wody zawijając się jednocześnie w ręcznik i szukając uniformu. Koniec końców złapałam za bordową koszulkę i białe spodnie. 20 minut później jechałam autem do szpitala przeklinając swoją głupotę i słuchając jak prezenterzy w radiu żartują sobie na temat korków w północnej części Sydney... zgadnijcie, kto pracuje w szpitalu w tej części miasta? Tak. Ja.
Zaśmiałam się ironicznie pod nosem.

- Nie jest tak źle, zdążę się uczesać i może zjeść śniadanie - rzuciłam na pocieszenie.

Wybrałam inną drogę więc byłam tylko 15 minut spóźniona, choć w tym przypadku nawet minuta była obsówą całego oddziału.
Wpadłam na tablicę z dyżurami i myślałam że to jakiś żart. Do końca miesiąca pół SOR pół blok.

-Cholera- rzuciłam pod nosem. Zamknęłam oczy i powoli wciągnęłam powietrze w płuca kiedy obok mnie ktoś stanął.

- Miło Panią widzieć Panno Frost - usłyczałam głos ordynatora.

Był to wysoki mężczyzna o surowej postawie i szpakowatych kręconych włosach związanych w kucyka. Pan Nillter był dość ostry ale i ludzki. Lubiłam go za jego profesjonalizm... i niewtrącanie się w sprawy swoich pracowników.

- Dzień dobry Panie Nillter, przepraszam za spóźnienie, korki na północy... - wcale nie moja wina ...

- Nic się nie stało Panno Frost, również stałem w korku, interesuje mnie jednak dlaczego wzięła Pani na siebie tyle godzin SOR - odparł bawiąc się końcem okularów.

- Ja wzięłam?- zapytałam zaskoczona, miałam wrażenie, że to jakiś żart.

- Wczoraj dostałem Pani kartę z wpisem na SOR, musiała by Pani widzieć radość Pana Corpeera gdy czytał to dziś rano -odparł z niewielkim uśmiechem.

Tim... zabije gnoja, cholera jasna co on znowu wymyślił!
Starałam się zachować kamienny wyraz twarzy przed ordynatorem, nie chcę żeby myślał, że nie panuje nad tym gdzie mnie dadzą.

- No tak, wczorajszy dyżur był ... ciekawy - odparłam z lekkim zawahaniem w głosie, zaraz potem ganiąc się za to w myślach.

- A więc miłej zmiany Panno Frost! - odrzekł z przyjaznym uśmiechem i odszedł w stronę swojego gabinetu.

Muszę znaleźć tego buca i porządnie z nim porozmawiać, ale nie teraz, już i tak jestem spóźniona.

Co się odwlecze...

Pomyślałam z małym uśmiechem i szybkim krokiem poszłam na mój nowy oddział na co naj mniej miesiąc.

10:20

Dzień był bardzo spokojny jak na miejsce gdzie można znaleźć dosłownie każdy przypadek medyczny. Sprawdzałam karty pacjentów z nocnej zmiany Tima gdy rozległo się pukanie do drzwi gabinetu.

- Proszę! - rzuciłam ostrzej niż zamierzałam.

Do gabinetu weszła młoda, na oko 25 lat, kobieta o drobnej posturze. Miała blond włosy i ciemno zielone oczy, ubrana w jeansy i białą dopasowaną koszulę zapiętą po ostatni guzik.

Doctor FWhere stories live. Discover now