- Tommo! - rozpoznałem za sobą głos Niall'a - Tommo, poczekaj! - krzyknął ponownie mój przyjaciel, ale zignorowałem to - Tom... - odwrócił mnie cały zasapany, a ja spojrzałem na niego ze śmiechem - Wolałem cię... Nie... Nie słyszałeś? - wydyszał.
- Oczywiście, że cię słyszałem Niall, ale stwierdziłem, że przyda ci się spalić trochę kilogramów. - zaśmiałem się - Poza tym, wyglądałeś idiotycznie tak krzycząc na całą ulicę. Co miałem zrobić?! Odwrócić się i zacząć biec w twoją stronę, krzycząc przy tym jak idiota "O mój Boże, Niall, to naprawdę ty?!" - zaśmiałem się z ironią i wyciągnąłem z kieszeni kurtki paczkę papierosów.
- Na przykład! - prychnął udając obrażonego.
- Chcesz? - zapytałem wyciągając paczkę w jego stronę.
- Nie dzięki. Wiesz, że nie palę... - westchnął z poirytowaniem.
Wzruszyłem ramionami i odpaliłem swojego papierosa.
Szliśmy do szkoły rozmawiając o różnych głupotach i ludziach z naszej klasy. Jednak naszą miłą atmosferę przerwała Eleanor, moja "cudowna" dziewczyna. Przewróciłem oczami, gdy tylko usłyszałem jej głos. To nie tak, że jej nie kocham, bo kocham i to bardzo, ale ostatnio nie układa nam się najlepiej.
- Hej, kotku! - przywitała się przytulając mnie ciasno, czego nie odwzajemniłem.
- Hejka! - westchnąłem odpychając ją delikatnie - Jak się masz? - złapałem brunetkę za rękę, w końcu tak robią pary, co nie?
- Jest w porządku, tylko wiesz, denerwują mnie takie dwie dziewczyny z klasy, o których ci wczoraj mówiłam... - zaczęła, a ja po prostu przestałem jej słuchać.
To denerwujące, kiedy rozmowę o ważnych rzeczach z przyjacielem przerywa ci dziewczyna, która koniecznie musi opowiedzieć ci o znienawidzonych koleżankach.
Resztę drogi ja i Niall spędziliśmy w kompletnej ciszy. Tylko Eleanor miała teraz prawo głosu i gdyby któryś z nas raczył by jej przerwać, od razu byłoby po nim.
- Oh, a w ogóle słyszeliście, że do naszej szkoły doszedł jakiś nowy? - popatrzyła na mnie oczekując chyba na odpowiedź.
- El, przecież cały czas ktoś do nas dochodzi, już bez przesady - westchnąłem znudzony jej ciągłym gadaniem.
- No tak, ale on podobno jest gejem i dochodzi do waszej klasy! - parschnęła śmiechem, a ja z uśmiechem wywróciłem oczami - Nazywa się Harry Styles i jest od nas rok młodszy, od ciebie Louis o dwa lata, ale mniejsza, nie moja wina, że nie zdałeś. Podobno poszedł do szkoły o rok wcześniej i jest strasznym kujonem. - dodała.
- Ha! Brzmi ciekawie! - stwierdziłem - Jednego geja w klasie już mamy, może coś między nimi zaiskrzy? - zaśmiałem się.
Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, El pożegnała się ze mną i pobiegła do swoich przyjaciółek, za to ja usiadłem z Niall'em na murku przed szkołą, oczekując na Zayn'a.
- Siemka, chłopcy! Sorry, że tak długo, ale fajki mi się skończyły i musiałem zajść po jakieś nowe. - przywitał się.
- Już po dzwonku, Zee! Spóźnimy się! - stwierdził Horan zeskakując z murku.
- Zayn, dobrze wiesz, że ja mam szlugi, więc nie musiałeś kupować nowych. - dodałem, robiąc to samo co Niall.
- Ale twoje są gorsze, dobrze wiesz, że wolę cienkie! - tłumaczył się.
- Dobra, dobra, ale teraz chodźmy, bo serio, lekcja już się zaczęła, a podobno pani Pons ma zły humor, a jeżeli nie wiecie, to mamy z nią zastępstwo.
CZYTASZ
New Student
Fanfiction" - Oh, a w ogóle słyszeliście, że do naszej szkoły doszedł jakiś nowy? - El, przecież cały czas ktoś do nas dochodzi, już bez przesady... - No tak, ale on podobno jest gejem i dochodzi do waszej klasy! "