Rozdział 2

48 10 4
                                    

To co zobaczyłem przed chwilą mię zdiwiło a ta woźna w każdej chwili mogła tu wrócić.Więc przygotowałem prowokacje czekałem za dzwiami od łazienki gdy usłyszałem kroki wbiegłem do pokoju i schowałem się pod biurkiem i czekałem .Nasza panna weszła do pokojuz kolejnymi telefonami i usiadła do komputera nagle wstała i odeszła wtedy poderwałem się zabrałem koszyk.Uciekając wrzasnołem
-Ty stara purchawo kto jest lepszym camperem!
-Jesteś jak pruchno im starsze tym gorsze.Nadal drząc się.
Woźna rzuciła się w pościg uciekałem dzielnie ja jack sparrow.Miałem biec do sekretariatu ale droge zagrodziła mi inna woźna której wyraz twarzy mówił sam za siebie(No i co zrobisz gówniarzu)
-Wrzasnołem żywce się niedam.
Zmieniłem kierunak i zaczołem biec do szatni,gdy byłem już w szatni.Drzwi zatrzasneła ta sama woźna.
-Do więzienia nieletni włamywaczu!
Błagałem ją aby mię wypuśćiła,ale nic z tego.Siedziałem tak jakiś czas rozmyślając.Nie wydostane się  ztąd.Zgine marnie jak mucha po chuchnięciu woźnej.

Camper powracaWhere stories live. Discover now