Lubię dzieci i bardzo chciałbym mieć swoje w przyszłości, ale na samą myśl ogarnia mnie dziwny strach. Boję się tego, że nie dam sobie rady w przyszłości. Martwię się, że jestem na to wszystko za słaba.

- Esmi, chodźmy się pobawić! - I tak oto kończę w różowej komnacie małej księżniczki, która uznała, że muszę ją wyszykować na bal, którym jest obiad.

Chciałabym już jeść. Ludzie głodna jestem...

Nagle drzwi do pokoju Lai się otwierają i staje w nich jej cudowny braciszek.

- Ja książe, przybyłem zabrać moje księżniczki na obiad. - Mała dziewczynka zaczyna się śmiać, a ja nie mogę się powstrzymać od uszczypliwego komentarza.

- Bardziej ogr niż książe, ale lepsze to niż nic. - Na moje słowa dziewczynka wybucha jeszcze większym śmiechem, co wprawia w niezadowolenie jej brata.

- A czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że ogry porywają niegrzeczne dziewczynki. - Po czym podbiega do mnie, łapie mnie w pasie i przerzuca przez ramię.

Dobrze, że jesteśmy przed obiadem.

Laila zaczyna na niego krzyczeć, a on z okrzykiem "to porwanie" wybiega z pokoju i jak jakiś idiota biega po całym domu.

Na samo wspomnienie sytuacji sprzed kilku dni, robi mi się ciepło w środku.

Ostatnie dni spędziliśmy tylko w swoim towarzystwie. Nawet w szkole starał się mnie nie opuszczać nawet na krok.

Dzisiaj urodziny Jack'a i wiem, że to będzie ciężkie doświadczenie i to nie tylko dla mnie. Ale podjęłam taką decyzję i nie mam zamiaru jej zmieniać. Trzeba ponieść konsekwencje.

Wracam tym razem sama. Potrzebuje chwili spokoju na przemyślenie sobie wszystkiego i uporządkowanie. Wstępuje do pobliskiego parku, aby odpocząć.

Przyglądał się wszystkimi i widzę, że każdy ma swoje życie. Może to dziwnie brzmi, ale nikt nie zwraca uwagi na innych. Jest zapatrzony w siebie i tylko w powód przybycia do parku. Kobietka biega z psem, facet ubrany w garnitur z terminem przy uchu, dalej sprzedawca, który czeka na następnego klienta.

Nikt nie zauważa tej pięknej pogody pomimo później jesieni. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że jestem dorosłą kobietą, nie mam już piętnastu lat. Całe dzieciństwo pragnęłam dorosłości, ale czy było warto aż tak się do niej śpieszyć? Wszyscy dążymy do jakiegoś celu i nie zwracamy uwagi jak wiele rzeczy nas omija. Może pora udzielić im więcej uwagi.

Wreszcie jakieś zakupy! Matt obiecał mi, że będzie robił mi za najlepszą przyjaciółkę i pójdziemy na zakupy. Bardzo chciałam iść i się chociaż odrobinę odprężyć.

I tak oto jesteśmy na parkingu przed galerią. Muszę znaleźć coś specjalnego na urodziny Jack'a, przecież to będzie bardzo ważna i pamiętliwa uroczystość.

Ludzie, zapomniałam normalnie, jak wyglądają zakupy. Wreszcie mogłam sobie do woli pobiegać po sklepach bez większych przeciwwskazań i poszukać coś dla siebie.

Szkoda tylko, że w tych wszystkich sklepach, nic kompletnie nie ma, a jak się już trafi coś ciekawego, to znalezienie rozmiaru graniczy z cudem.

To wszystko co nam zostało... Where stories live. Discover now