His Smile

69 12 5
                                    

Żyjemy w klatce. Świat przejęły stereotypy i pewne założenia. Ludzie, którzy starają się wyróżnić i pokazać siebie są uważani za coś dziwnego czego powinno się unikać. Pogoń za pieniędzmi i sławą odebrała ludziom resztki wyobraźni. Każdy dorasta według schematu - dziecko ma prawo się cieszyć, nastolatek musi się uczyć, dorosły dołącza do niekończącego się wyścigu szczurów. Społeczeństwo działa jak roboty, liczy się tylko kolejny awans.

Pośród dorosłych trafił się on - wyjątek, który jest wiecznym dzieckiem. Nigdy nie uczył się dobrze, starał się cieszyć każdą chwilą. Nie poszedł na studia i nie zarabia fortuny w jednej z wielu korporacji. Śmieje się jak nikt inny na świecie, kiedy siada na jednym z tokijskich peronów. Wpatruje się chwilę w tłum zapracowanych ludzi, którzy zapewne już są spóźnieni na ważne spotkania. Ach, ludzie cały czas się spieszą, a mimo to nie mają czasu. Chłopak, bo nie można nazwać go mężczyzną, nie zwraca uwagi na wskazówki zegara. Zawsze mozolnie wyciąga starą gitarę i zaczyna śpiewać w akompaniamencie instrumentu. Większość ludzi go ignoruje, przecież nie zwrócą uwagi na kogoś robiącego tak głupie rzeczy. Jedynie matki z dziećmi oraz uczniowie podstawówki wrzucą kilka jenów do zniszczonego futerału. Już nawet gimnazjaliści wiedzą, że zachowanie tego człowieka odstępuje od narzuconej normy.

Toru dowiedział się o istnieniu tego chłopca zupełnie przypadkiem. Spóźnił się na wykład, więc biegł w stronę wyjścia, aby jak najszybciej dostać się na uniwersytet. Nie chciał tam iść, jednak jego rodzice to na nim wymusili. Zresztą on nigdy nie myślał o zostaniu lekarzem. To państwo Yamashita złożyli papiery na ten wydział w imieniu syna, a on jedynie napisał egzamin. W końcu Toru był idealnym dzieckiem z równie idealnej rodziny, więc nie mógł wyróżniać się z tłumu. Przecież jako potomek wpływowych ludzi nie mógł zostać artystą.

Podczas tej szaleńczej walki z czasem wpadł na jakiegoś biznesmena, który tylko burknął pod nosem i odszedł pospiesznie, zostawiając chłopaka samego z rozrzuconymi wokół materiałami na studia. Załamany zaczął zgarniać papiery, a wtedy pojawił się anioł, a przynajmniej tak mu się wydawało. Chłopak z gitarą zaczął składać papiery, na których było wiele skomplikowanych słów, których nie rozumiał. Spojrzał na zabieganego studenta i uśmiechnął się, pokazując swoje białe zęby.

— Proszę. Następnym razem uważaj na drogę! — Grajek wrócił na swoje stałe miejsce.

Toru nie miał szansy podziękować chłopakowi z szczerym uśmiechem, którego nie widział od czasów podstawówki. Musiał jak najszybciej dotrzeć do miejsca docelowego i powrócić do szarego życia studenta medycyny. Nieważne jak bardzo się starał to nie mógł wyrzucić z głowy obrazu pomocnego grajka, którego wspomnienie niemiłosiernie przeszkadzało mu w słuchaniu starych profesorów. Zamiast dokładnego notowania każdego zdania, rysował szybkie szkice czarnowłosego. Wszystkie skończyły na dnie torby, zgniecione w kulkę. Nawet, jeśli Toru miał wielki talent plastyczny to był zbyt surowy dla własnych prac i mały błąd potrafił sprawić, że cała praca skończy w koszu.

Po kilku godzinach siedzenia na wykładach wyszedł z uniwersytetu i szybko skierował się w stronę metra. Jego pociąg odjeżdżał dopiero za pół godziny, więc miał dużo czasu, jednak chciał znów spotkać chłopaka z gitarą, podziękować mu i porozmawiać. Zaintrygowała go ta postać, która posiadała ciało osoby dorosłej, jednak potrafiła uśmiechać się jak niczego nieświadome dziecko. Pragnął choć jeszcze raz spojrzeć na świat przez pryzmat baśni opowiadanych do snu. Marzył o ponownym uwierzeniu w cuda, które dorośli zakodowali w jego głowie jako zjawiska, które wyjaśnia nauka.

Zbiegł ze schodów i rozejrzał się po całym metrze. Przy żadnej ze ścian nie zobaczył starego futerału, ani nie usłyszał pobrzękiwanie gitary i melodyjnego głosu. Chłopak, który w jego oczach był baśniowym stworzeniem, odszedł. Toru nie mógł przyjąć do wiadomości faktu, że może już nigdy nie zobaczyć tego uśmiechu. Desperacko zaczął biec przed siebie i odnaleźć w tłumie burzę czarnych włosów, jednak nikt nie był poszukiwanym grajkiem.

His Smile ||TORUKA|| |ONE OK ROCK|Where stories live. Discover now